Zaprawdę zdumiewa mnie Wasza niewiara. Od zaufanego pracownika merlina wiem, iż jakieś 10 lat temu w okolicach jednego z magazynów wytworzył się niezbyt duży bąbel czasoprzestrzenny, swego rodzaju boczna odnoga czasu - ongiś nikomu niepotrzebnego, porzuconego i w rezultacie zapomnianego. Teraz po prostu ktoś sobie o tym przypomniał i wyciągają komiksy z rzeczonego bąbla ku uciesze dzieci, młodzieży a nawet starców kolekcjonujących komiksy. Wszak sklep ten Merlinem się zowie, a to zobowiązuje.