Raczej jest to logiczne.
Wyobraź sobie promocję na wszystkie książki. i ktoś bierze dwie książeczki dla dzieci po 2zł i dokłada do nich jakiś solidny album fotograficzny, np. Arakiego, za 500zł, chcąc mieć go za friko.
No raczej, tyle że mój brat nie szedł do empiku z myślą o tej promocji, tylko chciał sobie kupić płytę Beatlesów, kupił dwie, za które moim zdaniem i tak mocno przypłacił, i po skalkulowaniu kosztów wyszło nam, że ta promocja jest totalnie nieopłacalna. Ale to i tak nic z tym co ostatnio odstrzelili z przecenianiem filmów na dvd.