@zielone_biurko
Ultimate Spider-Man moim zdaniem naprawdę nabiera prędkości po około 30-40 tomach. Bendis genialnie buduje relacje między poszczególnymi postaciami i w pewnym momencie ten zainwestowany w nie czas zwyczajnie zaczyna się z nawiązką zwracać. Seria zdążyła przerobić już parę restartów (po tomie 133 - i Ultimatum - zaczęła znowu od jedynki, żeby wrócić do oryginalnej numeracji w tomie 150-tym, skończyć się na 160-tym i zacząć raz jeszcze jako All-New Spider-Man), ale niezmiennie czyta się ją z przyjemnością.
Problem stanowi co innego - Marvel-1610 (czyli cały run Ultimate) lubuje się w crossoverach dużo bardziej od swojego klasycznego odpowiednika. Spidery 129-133 stanowią część Ultimatum, dużego eventu, który postawił wszystkie serie na głowie. Podobna sytuacja zaczyna się w All-New 13. Nie wiem, czy da się zrozumieć wszystko bez czytania pozostałych serii - wiem natomiast, że pozostałe serie nie zawsze chce się czytać.
Język nie jest przesadnie zawiły. Czasem pojawi się jakieś bardziej zaawansowane słowo, ale jego sens da się z reguły wyłapać z kontekstu.