Autor Wątek: Spider-Man  (Przeczytany 352843 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Antari

Odp: Spider-Man
« Odpowiedź #840 dnia: Październik 20, 2017, 01:08:44 pm »
Bzdura, czytaliście te komiksy w ogóle czy tylko ich nie zrozumieliście? To zaskakujące, że tyle osób ma z tym problem. Zarzewie tego problemu dotyczy chyba jednowymiarowego pojmowania tej postaci. Zarówno przejęcie tytułu naukowego jak i prowadzenie firmy (za oba dokonania odpowiedzialny był Otto) są wzięciem na siebie odpowiedzialności przez Parkera ("Z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność"), który wracając do krainy żywych, zniszczył tak naprawdę życie 2 osobom (Otto i Anny Marconi). Wraz z powrotem wziął na siebie odpowiedzialność za życie jakie pozostawił za sobą Otto poświęcając się.

Waszym zdaniem w zgodzie z jego naturą byłoby odrzucenie tej odpowiedzialności? Albo inaczej, Parker powinien zniszczyć dokonania Otto (który podczas swojej działalności jako Pająk zrobił wiele dobrego) i to by było zgodne z jego naturą? Zemścić się? Postąpić egoistycznie? Dla spełnienia własnych zachcianek i wyczyszczenia sobie sumienia? Serio?

Kamil Matusiak

  • Gość
Odp: Spider-Man
« Odpowiedź #841 dnia: Październik 20, 2017, 01:16:03 pm »
Mógł przekazać firmę Annie Marconi i wszystko byłoby w porządku. Anna była najbliżej Otto, kochała go i pomagała mu prowadzić firmę, więc ona idealnie nadawałaby się na kontynuatora dzieła Octaviusa, a nie Peter, który na to nie zasłużył.
« Ostatnia zmiana: Październik 20, 2017, 01:24:13 pm wysłana przez Kamil Matusiak »

Offline Antari

Odp: Spider-Man
« Odpowiedź #842 dnia: Październik 20, 2017, 01:41:27 pm »
Idąc tym tokiem myślenia po śmierci wujka Bena Parker powinien przekazać kostium Eugene Thompsonowi, bo nie zasłużył na tę moc.

Odpowiedzialności się nie przerzuca na drugą osobę tylko się żyje dalej dźwigając ją na barkach. Nieważne komu by przekazał firmę - zawsze byłaby to ucieczka od odpowiedzialności. A moim zdaniem nie tak postępował Parker. Zawsze działał (lub starał się) w myśl zasady pozostawionej bo Benie. Po Superiorze Parker poza standardowymi umiejętnościami pająka otrzymał nową "moc". Tytuł naukowy oraz megakorporację. I z tą mocą idzie w parze wielka odpowiedzialność. Odpowiedzialność tylko i wyłącznie Parkera, nikogo więcej.
« Ostatnia zmiana: Październik 20, 2017, 01:48:18 pm wysłana przez Antari »

Offline winckler

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 460
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Spider-Man
« Odpowiedź #843 dnia: Październik 20, 2017, 01:48:31 pm »

Mógł przekazać firmę Annie Marconi i wszystko byłoby w porządku. Anna była najbliżej Otto, kochała go i pomagała mu prowadzić firmę, więc ona idealnie nadawałaby się na kontynuatora dzieła Octaviusa, a nie Peter, który na to nie zasłużył.

A fakt, że "użyczył" swego ciała? Dość atrakcyjnego dla Anny chyba też... Pozycji w firmie, którą miał i wypracował w tym ciele właśnie? I wreszcie ciała obdarzonego pajęczymi mocami... Ja myślę, że mu się jednak coś należało... Ciało jest istotne! Za "wynajem" ciała się płaci. Superior spider, superior currency.
„Wszelkie zbieranie jest konserwatywne".

„I absolutnie nie piszę tego złośliwie, tylko tak to obiektywnie wygląda z mojego puntu widzenia".

Kamil Matusiak

  • Gość
Odp: Spider-Man
« Odpowiedź #844 dnia: Październik 20, 2017, 02:02:02 pm »
Odpowiedzialności się nie przerzuca na drugą osobę tylko się żyje dalej dźwigając ją na barkach. Nieważne komu by przekazał firmę - zawsze byłaby to ucieczka od odpowiedzialności.
Jedynym kto uciekał od odpowiedzialności był sam Octavius:
1. Gdy zamiast przyjąć na klate los, który go czekał za życie które prowadził - czyli śmierć - wolał podszywać się pod kogoś innego.
2. Gdy zdał sobie sprawę, że niedorowna Peterowi w byciu Spider-Manem postanowił zostawić go z tym całym bałaganem.
Odpowiedzialność za tę firmę i jej pracowników ponosi sam Octopus, który doprowadził do tego wszystkiego próbując uciec przed... odpowiedzialnością za wcześniejsze czyny. Peter Parker nie miał z tym nic wspólnego i najrozsądniejszym wyjściem było by zostawić ten bajzel jak najszybciej za sobą.

A fakt, że "użyczył" swego ciała? Dość atrakcyjnego dla Anny chyba też... Pozycji w firmie, którą miał i wypracował w tym ciele właśnie? I wreszcie ciała obdarzonego pajęczymi mocami... Ja myślę, że mu się jednak coś należało... Ciało jest istotne! Za "wynajem" ciała się płaci. Superior spider, superior currency.
No niby tak, tylko... czy to jest zgodne z charakterem Petera? No i jakby Anna była w porządku to by mu mogła odpalic pokaźną sumę $ w formie udziałów w firmie.

Czyli wychodzi na to, ze to Peter jest tu w sumie najbardziej poszkodowany i to reszta ma wobec niego dług.
« Ostatnia zmiana: Październik 20, 2017, 05:01:03 pm wysłana przez Kamil Matusiak »

Offline LucasCorso

Odp: Spider-Man
« Odpowiedź #845 dnia: Październik 30, 2017, 07:38:34 am »
Jako że Ostatnie Łowy Kraven nadal pozostają jedną z najbardziej kultowych i ulubionych historii polskich czytelników pragnę nadmienić, że miałem ostatnio przyjemność czytać historię "Child Within"

I o ile jakoś tam rozumiem decyzję o jej pominięciu, skoro w momencie drukowania Spider-Mana 10/93 nie było jeszcze na polskim rynku OŁK, i skoro prace  J.M. DeMatteis'a i Sala Buscema nie były tak popularne wśród czytelników jak Erica Larsona (facepalm), to i tak uważam to za ogromny skandal.

Wspomniany wyżej Spider-Man 10/93 nie ma w sumie sensu bez tej historii, i nie wiem, po co był wrzucony wtedy. Można było poczekać chwilę, dać łowy, potem Child Within, które jest genialną kontynuacją i materiałem obowiązkowym dla każdego fana Łowów, a potem dopiero dziedzictwo...
Czytałem z zapartym tchem, polecam wszystkim, ale przede wszystkim tym, którzy zakochali się w tej niewielkiej próbce materiałów ze Spectacular Spide-Man, którą zaserwowali nam w Semicu. Ta historia jest jeszcze lepsza.

Swoją drogą i odbiegając od tematu- kto przy zdrowych zmysłach podjął decyzję, by najpierw dać historię o umierającym Sępie, by numer później dać wcześniejszą historię o tym, jak Sęp z Ericiem Larsenem masakrują Spider-Mana?  Geez...
Since time immemorial, I and others of my race have beheld the myriad wonders of the universe...

Offline Szczoch

  • Pisarz bracki
  • ****
  • Wiadomości: 769
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ani czarny, ani kwadrat, ani na białym tle.
Odp: Spider-Man
« Odpowiedź #846 dnia: Październik 30, 2017, 09:45:47 am »
Jako że Ostatnie Łowy Kraven nadal pozostają jedną z najbardziej kultowych i ulubionych historii polskich czytelników pragnę nadmienić, że miałem ostatnio przyjemność czytać historię "Child Within"

I o ile jakoś tam rozumiem decyzję o jej pominięciu, skoro w momencie drukowania Spider-Mana 10/93 nie było jeszcze na polskim rynku OŁK, i skoro prace  J.M. DeMatteis'a i Sala Buscema nie były tak popularne wśród czytelników jak Erica Larsona (facepalm), to i tak uważam to za ogromny skandal.

Wspomniany wyżej Spider-Man 10/93 nie ma w sumie sensu bez tej historii, i nie wiem, po co był wrzucony wtedy. Można było poczekać chwilę, dać łowy, potem Child Within, które jest genialną kontynuacją i materiałem obowiązkowym dla każdego fana Łowów, a potem dopiero dziedzictwo...
Pełna zgoda. Run DeMatteisa i Buscemy aż do "Maximum Carnage" jest w sumie wielkim post scriptum i rozwinięciem wątków z OŁK. Moim zdaniem na znacznie wyższym poziomie graficznym i w sumie także literackim. Najbardziej zdziwiło mnie, że w pewnym sensie jego głównymi bohaterami - prócz Petera i MJ - są Harry Osborn (co wiadomo), ale też... Vermin. Obaj wprowadzają niemal antyczny temat dziedzicznej klątwy przekazywanej z ojca na syna oraz toksycznych relacji rodzicielskich. Jeszcze nawet w rozdziałach pisanych przez DeMatteisa w ramach "Maximum Carnage" temat ten pobrzmiewa w obrazie szalonej "rodzinki" Carnage'a.
W moim osobistym rankingu nie ma lepszych Spider-manów, niż zeszyty "Spectacular" pisane przez J.M DeMatteisa i rysowane przez Sala Busceme. Rozczarowała mnie chyba tylko historia z gościnnym występem X-men. Nawet humorystyczny przerywnik z tym villainem-żabą był kapitalny i świetnie kontrapunktował główny wątek relacji rodzicielskich.
TM-Semic z całości wybierał chyba to, co mniej więcej dało się przedstawić w pojedynczych zeszytach, jako zamknięte historie. Mnie bardziej boli to, jak przycięli zeszyt, który wyszedł u nas jako "Dziedzictw Osbornów". Natomiast ogólnie - chapeau bas za to, że nie ulegli czytelniczej presji i listom (które sam także wysyłałem!), aby nigdy więcej nie drukować "tego okropnego Buscemy".
A poza tym uważam, że "Iznogud" oraz "Saga o Potworze z Bagien" powinny zostać w całości wydane po polsku.

Offline LucasCorso

Odp: Spider-Man
« Odpowiedź #847 dnia: Październik 30, 2017, 10:03:03 am »
Ten przerywnik z żabą był GENIALNY!!!!

Jak go zobaczyłem się załamałem, spodziewałem się jakiegoś szitu, i to jeszcze zaraz po takiej historii

Ale to było niesamowite. Zabawne, mądre, ciekawe. Przede wszystkim niewymuszone.
I tak bardzo potrzebne zaraz po takiej dawce smutku i powagi.

Takie życiowe to było. Że po smutku potrzebujemy radości. Że radość nadchodzi i nie możemy się przed nią bronić i pogrążać w rozpaczy, tylko pozwolić śmiechowi płynąć, bo jest na niego miejsce i taka jest kolej rzeczy...

Chapeau bas, Panowie autorzy. Świetna robota!
Since time immemorial, I and others of my race have beheld the myriad wonders of the universe...

Offline sum41

Odp: Spider-Man
« Odpowiedź #848 dnia: Październik 30, 2017, 10:44:11 am »
Jak oceniacie późniejszą współpracę JM DeMattiesa z Markiem Bagleyem w ASM?

Jak dla mnie Bagley swymi artami pokazywał coś pięknego ze Spider-manem te wszystkie emocje, spojrzenia, radości i smutki... miodzio...
Jeśli do patelni teflonowej nic się nie przykleja podczas smażenia to jak teflon został przyklejony do patelni?

Offline Szczoch

  • Pisarz bracki
  • ****
  • Wiadomości: 769
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ani czarny, ani kwadrat, ani na białym tle.
Odp: Spider-Man
« Odpowiedź #849 dnia: Październik 30, 2017, 11:29:59 am »
Ja oceniam bardzo źle. Wg mnie wyrządzono wręcz krzywdę obu twórcom "żeniąc" ich ze sobą. W zeszytach TAS-m 361-385 "jasny", jeszcze dość staranny styl Bagleya był przyzwoitą normą. Pasował do dynamicznych bijatyk i radosnego chopsania na pajęczynie. Uważam też, że to właśnie Bagley był najlepszym rysownikiem Venoma i Carnage'a.
Do ponurych, psychologicznych historii DeMatteisa styl ten - moim zdaniem - marnie się nadawał. Twarze Bagleya nigdy mi się nie podobały (zwłaszcza kobiece), dlatego uważam, że tam gdzie trzeba było rozgrywać emocje właśnie na twarzach i w spojrzeniach, miałem wrażenie, że męczyliśmy się i ja-czytelnik i on-rysownik. Choć kryzys ten mógł po części wynikać z zakałapućkania się historii o Pająku w tę nieszczęsną sagę klonów, męczącą chyba wszystkich po kolei.
Natomiast Buscema - bardzo klasyczny, prawie niezmieniający stylu od lat 70. - we współpracy z DeMatteisem bardzo zyskał. Niesamowite są te nieme kadry, na których napięcie rośnie mimo że prawie nic się w nich nie zmienia. Czysty, ascetyczny i niezwykle ekspresyjny rysunek w niezwykle atrakcyjny sposób oddawał emocje zarówno w pozach bohaterów, jak i na twarzach "cywilów".
A poza tym uważam, że "Iznogud" oraz "Saga o Potworze z Bagien" powinny zostać w całości wydane po polsku.

Offline sum41

Odp: Spider-Man
« Odpowiedź #850 dnia: Październik 30, 2017, 11:46:02 am »
Faktem jest że Bagley rysował najdynamiczniej Spidera - sam przelot przez miasto był spektakularny (uwielbiam też Bagleya za szczegółowe tła), walki coś pięknego.

Co do mrocznego stylu DeMattiesa hmm mi pasowały arty Bagsa bo ładnie i ciekawie w odpowiednich miejscach cieniował czy to postacie czy lokacje/tła.

Saga o Klonach fakt męcząca jednak ma swój urok choć obaj panowie nie mogli się tam tak już wykazać choć  2 zeszyty gdzie Spider spotyka DD miodzik do dziś pamiętam bloczki narracyjne bo były genialne.

Co myślisz o Salu Buscemie i o tym jak dostał do tuszowania Bila Sienkiewicza i wyszła z tego papka a nie rysunki?

Tak w ogóle to Sal żyje bo kiedyś gdzieś czytał że miał wypadek samochodowy?
Jeśli do patelni teflonowej nic się nie przykleja podczas smażenia to jak teflon został przyklejony do patelni?

Offline amsterdream

Odp: Spider-Man
« Odpowiedź #851 dnia: Październik 30, 2017, 12:10:04 pm »
Jako że Ostatnie Łowy Kraven nadal pozostają jedną z najbardziej kultowych i ulubionych historii polskich czytelników pragnę nadmienić, że miałem ostatnio przyjemność czytać historię "Child Within"

I o ile jakoś tam rozumiem decyzję o jej pominięciu, skoro w momencie drukowania Spider-Mana 10/93 nie było jeszcze na polskim rynku OŁK, i skoro prace  J.M. DeMatteis'a i Sala Buscema nie były tak popularne wśród czytelników jak Erica Larsona (facepalm), to i tak uważam to za ogromny skandal.

Wspomniany wyżej Spider-Man 10/93 nie ma w sumie sensu bez tej historii, i nie wiem, po co był wrzucony wtedy. Można było poczekać chwilę, dać łowy, potem Child Within, które jest genialną kontynuacją i materiałem obowiązkowym dla każdego fana Łowów, a potem dopiero dziedzictwo...
Czytałem z zapartym tchem, polecam wszystkim, ale przede wszystkim tym, którzy zakochali się w tej niewielkiej próbce materiałów ze Spectacular Spide-Man, którą zaserwowali nam w Semicu. Ta historia jest jeszcze lepsza.

Pozostaję mi się tylko pod tym podpisać. Run J.M. DeMatteis`a i Sala Buscemy to dla mnie Spider-Man definitywny. Chyba już nigdy nic lepszego z tą postacią nikt nie stworzy. O "Child Within" pisałem więcej tutaj. A tu wrzuciłem okładki wszystkich zeszytów.

Offline Marvelek

Odp: Spider-Man
« Odpowiedź #852 dnia: Październik 30, 2017, 04:58:34 pm »
Ja oceniam bardzo źle. Wg mnie wyrządzono wręcz krzywdę obu twórcom "żeniąc" ich ze sobą.

Czy ja wiem? Ja osobiście lubię obu rysowników, a Bagley kojarzy mi się przede wszystkim ze świetną historią o nowym Sępie, finałem wątku "zmartwychwstałych" rodziców Parkera oraz kapitalnym "Shrieking". Pisałem już w jakimś wątku, że z miłą chęcią wracam do tych opowieści. Marzy mi się, żeby kiedyś ktoś podjął się wydania tego w wydaniu zbiorczym.
Styl Buscemy lubię natomiast za dynamizm i klimat. Nie bardzo mi się jedynie podobał w finale historii, w której Pajączek współpracuje z Daredevilem, ale to chyba jedyny wyjątek. Chciałbym, żeby któryś z polskich wydawców pokusił się o wydanie całego "Dziedzictwa Osbornów", być może z połączeniem z jeszcze jakąś inną historią ("Najlepsi wrogowie"?).




Saga o Klonach fakt męcząca


Dla mnie interesująca część sagi o klonach kończy się na "Pajęczynie śmierci/Pajęczynie życia", reszta była już rozwlekła i strasznie denerwująca.
« Ostatnia zmiana: Październik 30, 2017, 05:07:18 pm wysłana przez Marvelek »

Offline sum41

Odp: Spider-Man
« Odpowiedź #853 dnia: Październik 31, 2017, 07:38:18 pm »
Zgadzam sie, potem nadal Bagley był na wysokim poziomie jednak nie mógł się  wykazać  gdyż  więcej  było gadania niż akcji w Klonach  :doubt:


Jednak potem znów się  rozkręcić w Thunderbolts  :biggrin:
Jeśli do patelni teflonowej nic się nie przykleja podczas smażenia to jak teflon został przyklejony do patelni?

Offline Prometeusz

Odp: Spider-Man
« Odpowiedź #854 dnia: Październik 31, 2017, 08:12:53 pm »
Co do Dana Slotta to ja właśnie czytam jego Spider-Mana przed Superiorem, i uważam że to najwyżej średnie komiksy.

 

anything