Przejechałem dzisiaj kilkaset kilometrów, więc będzie krótko (pozdrawiam przy okazji z pięknego Wiednia).
Natomiast to "dowcipne" bio pod felietonem to mistrzostwo jest. Absolwent kulturoznawstwa i polonistyki, który ma w dupie taki film jak "Iluminacja" i taką powieść jak "Lalka", to nie absolwent jest tylko bywalec juwenaliów co najwyżej.
Nie jest do końca prawdą, że twórczości Zanussiego nie znam całkowicie (oprócz "Życia, jako..." i wspomnianego przez Ciebie filmu widziałem "Persona non grata") - kto co nieco o nim wie, ten słyszał o słynnej wypowiedzi, w której reżyser wylewa pomyje na filmy Tarantino i ogólną "komiksyzację" kina, która infekuje biedną "kulturę wysoką". "Lalka"? O Prusie napisałem kilka rzeczy, m.in. artykuł do literackiego pisma, więc na pewno nie "mam w dupie" (wręcz przeciwnie, o Holcmanie!) jego twórczości, ale po prostu: nic więcej o nim nie napiszę. Prosto i just like that, ale przecież napisałem o tym w stopce dość jasno. Dołóżcie do tego poglądy Zanussiego, słowa takie jak "komiks" (padają!) oraz "Kevin Smith" (yup, obecny!), a także "cheeseburger" i wychodzi na to, że Koisz ma zamiar w swoich felietonach pisać o popkulturze. Tyle i aż tyle. Smutno trochę (oczywiście - autorowi), że tę intencję należy później wykładać w jakichś egzegezach na forum Gildii. Bywa. Owoce robaczywych drzew: czepialstwa i animozji.
Tydzień mnie nie ma, a tu IQ sięgnęło poniżej temperatury w Celsiuszach...
No właśnie. Znowu to samo - o ile czuję, że z chęcią porozmawiałbym z Karolem Konwerskim na temat mojego poglądu na literaturę, a może trochę "pomocował" na znajomość tejże; a także spróbował (to "spróbował" należy bardzo zaznaczyć) zrozumieć postawę Ystada, husara polskiego komiksu, to nie rozumiem tej czystej złośliwości, która litrami wylewa się z Twoich postów, Godai. Po przeleceniu po łebkach różnych tematów widać, że raz oburzasz się, iż łamanie zasad polszczyzny urąga Twojej godności współużytkownika forum, a kiedy indziej piszesz coś tylko po to, aby wprowadzić zamęt i obrazić. Apeluję o dorosłą powagę i mam nadzieję, że mój głos - mimo rangi początkującego usera forum - ma jakieś dla Ciebie znaczenie.
By the way, Godai - IQ spada poniżej, tak jak temperatura (jeśli już porównujemy do stopni Celsjusza), a nie sięga... Sięgać można po rolkę papieru na górnej półce w sklepie. Taki puryzm językowy, choć nie napiszę, żebym szczególnie się za to obraził, bo wolę w większości przypadków pomijać takie sprawy milczeniem.
Teraz strach napisać coś w komentarzach, co cokolwiek, na jakikolwiek temat się powie, od razu będzie to zaklasyfikowane to jednej,. albo drugiej strony barykady.
Właśnie, strasznie męczące, prawda? Zauważyłem jednak, że wielu użytkowników tego forum to ludzie starsi ode mnie, którzy o wiele wcześniej zaczęli pisać o komiksach i poznawać to środowisko. Tym bardziej dziwi opozycyjność "swój - obcy", która w kontekście pisania na forum i o stronach komiksowych (bądź o samych komiksach) - wypada nieco infantylnie.
Ten cały Koisz jest całkiem sensowny z całej ekipy ludzi z DCM, którzy w Kazecie się udzielają i giną w szarzyźnie.
Dzięki. Choć de facto z DCM współpracowałem sporadycznie, ale faktem jest, że moja aktywność sieciowa dotycząca komiksów zaczęła się właśnie od serwisów DC i Marvel. Myślę, że chłopaki na DCM wkładają mnóstwo serca w tworzenie serwisu, który ma na celu zaspokojenie potrzeb informacyjnych miłośników tego uniwersum. Mam tylko jedną prośbę: "Ten cały Koisz" czy "Połówka tego Koisza" brzmi jakoś dziwnie. W przyszłości wolałbym "Kuba" bądź ksywka forumowa.
Pozdrawiam serdecznie.
I wcale nie wyszło krótko. Ech...