Wczoraj naTV4 leciał w nocy Avalon, polsko-japonska produkcja SF. Szczerze mówiąc troszkę się zawiodłem Doktor Zosia ze szpitala w Leśnej Górze jakoś mi nie leży w roli futurystycznej cyberwojowniczki.
Ciekawe dlaczego w Polsce kręcono sceny przedstawiające upadek cywilizacji?
Co myślicie o tym filmie?
Też oglądałam ,,Avalon" po raz pierwszy teraz w telewizji i nie czuję sie zawiedziona.Wprawdzie czasem dialogi były sztywne ale Młgośka całkiem nieźle sie prezentowała jako Ash(nie znam jej jako pani doktor bo nie oglądam tego serialu).
Podobał mi sie klimat, zdjęcia, sposób filmowania Ash, kolorystyka(sepi czy jak to sie tam zwie),fabuła przypominająca ,,eXistenZ".Film zmusza do zadania pytań o istotę ,,Avalonu", gra wewnątrz gry nie mająca końca a moze jednak gdzieś istnieje Game Over?Real nie będący prawdziwym realem lecz kolejnym etapem gry.
Pewnie film zyskałby gdyby dialogi mówione były po angielsku lub były ciekawsze ale i tak nie był to obraz przegadany co jest jego plusem.
Bardzo dobra była muzyka bydująca klimat.Rzeczywistość, w której żyła Ash przypominała czasy komunizmu w Polsce a rekwizyty niemal żywcem wzięte z filmów Bareji.
Ach te kubki barowe, metalowe michy i łychy...
Tylko czy była to faktycznie rzeczywistość czy tylko jeden z poziomów gry ,,Avalon"?Skoro zniknął piesek a książki miały puste kartki to raczej obstawiam tą drugą mozliwość.
Ogólnie film mi sie podobał choć było w nim trochę dłużyzn no i nie uważam go za jakieś arcydzieło gatunku.Ocena pozytywna.
Pozdrowionka!