1. Drużyna pierścienia nie pochodzi z żadnej konkretnej krainy. Wobec czego nie można jej członków używać w armiach "klimatycznych". Ew. zostaje Legolas w mirkwood - którego to mirkwood oficjalnie nie ma i Gimli dla krasnoludów (ale których ?). Szkoda szczególnie Aragorna (no bo jego udział w wojnie jako król Gondoru był raczej marginalny w stosunku do czasu spędzonego w Rivendel), Gandalfa, Radagasta, Gwahira i Drzewca, , którzy jak rozumiem są nieklimatyczni w każdej z wymienionych powyżej armii. Generalnie przy Waszym podejściu druzyna pierścienia nie może zagościć na stole w glorii "klimatyczności" dla mnie trochę absurdalne.
Stosowanie zasady, że drużyna pierścienia są to bohaterowie "internacjonalni" jest niebezpieczne. Stosując identyczną logikę, nazgule też były "internacjonalne" i zaczną sie pojawiać w każdej złej rozpisce bo akurat mogły tam gdzieś przelatywać.
Sprawę można rozwiązać dosyć łatwo, wystarczy prześledzić historię danej postaci. Np Aragorn w przeciwieństwie do pozostałych członków drużyny jest taką, jak to nazwałeś, internacjonalną postacią. Co innego hobbity, które IMO powinny mieć rację bytu wyłącznie w specyficznych scenariuszach, a nie zajmować mniejsce w armii, by sauron nie miał pierścienia :wall: gdy sauron był formą cielesną przodkowie hobbitów przysłowiowo "schodziły z drzew", a raczej wypełzały z nor.
Kolejna sprawa to, czy gramy scenariusz, czy próbujemy idwzorować bitwę historyczną (z powieści), czy poprostu bitwę na punkty.
Spór dotyczy tych trzecich. GW pozwolił na "wolną amerykankę" podczas tworzenia rozpisek. Np wystawianie isildura i boromira w jednej armii.
To samo dotyczy różnych ras, skąd nagle grupka 14 elfów, 7 krasnoludów i 10 gondorczyków i 13 rohańczyków miało by się znaleźć w tym samym miejscu i w tym samym czasie i do tego w jednym celu. Zwróć uwagę na to, że "wolne ludy" śródziemia nie kochają się nawzajem, a wręcz przeciwnie.
2. Jak będziecie rozpoznawali granice krain ? Np. dla mnie posiłki z Dol Amroth to już nie jest gondor (ten w srebrnych puszkach) z punktu widzenia geograficznego. A myślę, że rycerstwo Imrahila bardzo by się Gondorowi przydało.
Granice chyba ustalił tolkien, co nie?
3. Nazewnictwo GW woła o pomstę do nieba. Synowie Elronda to leśne elfy podobnie jak Legolas i Haldir. Tymczasem wszyscy pochodzą z trzech różnych krain i rodów. Jak chcecie przydzielać takie jednostki ?
Święta prawda, ale nie przejmował bym się tak ewidentnymi błędami i ignorancją genialnego wytfurcy.
4. Mieszanie jednostek całkiem do siebie niepasujących. Przykładem są Rangerzy i Umarli – praktycznie walczyli zawsze samodzielnie (Nieumrali w dodatku tylko w dwóch bitwach). Kombosy typu Rangerzy, Umarli i srebrny Gondor jak dla mnie są antyklimatyczne.
No widzisz, jednak się gdzieniegdzie zgadzamy, dla mnie równie nieklimatyczne jest łączenie np krasnoludów z kimkolwiek poza rhovanionem, w końcy Erebor był wlaściwie jednym państwiem Ludzi i Krasnali. To samo się tyczy elfow, one pilnowały tylko własnego nosa, a ten filmowy motyw z elfami pod helmowym jarem to już niezła kpina.
Gondor i Rohan to także, mimo pokoju, wzajemnie konkurujące kraje.
Wciąż uważam, że tworzenia armii wg niejasnego klucza pochodzenia z danej krainy zubaża grę w LOTRa i wcale nie oddaje klimatu dzieł Tolkiena a raczej ten klimat zubaża. Znacznie rozsądniejsze byłoby stworzenia army listów dla każdej z wyżej wymienionych armii i aktualizować go w miarę wychodzenia nowych dodatków. Raz jeszcze poddaję pod rozwagę listy armii z TLA.
Zgadzam się z tobą, może zaczniemy? TLA jest niezlym punktem wyjsciowym.