i to pisze osoba, ktora ma w podpisie Free Varg Vikerness?????
chcialem ten temat zalozyc juz dawno temu ale sobie darowalem. to bardzo specyficzny rodzaj muzyki, moim zdaniem sa tylko dwie mozliwosci - kochac black metal albo nienawidzic.
Żaden inny gatunek nie przyniósł mi tyle radości, perwersyjnej dodajmy. Corpse painty, podpalenia kościołów, morderstwa, czarne listy "zdrajców sceny", naziści, komuniści, poganie, fiordy, Szatan...
Black metal jest tym dla metalu czym gangsta rap dla rapu.
nie wiem kormak czy mowisz powaznie, czy tylko zartujesz , ale jesli mowisz powaznie, to czapki z glow przed tym panem. absolutnie tak, esencja black metalu (!!!!! parwdziwego!!!!!!) jest wlasnie to co napisal kormak. o tej muzyce (a wlasciwie specyficznym ruchu/pradzie ideaologiczno-muzyczno-religijnym) napisano juz wiele, i my tu nic odkrywczego nie wymyslimy.
Dla Ciebie naprawdę się na tym kończy ta muzyka?? Na zabawnym zachowaniu paru debili 10lat temu?? Bo jeśli tak to bardzo spłycasz całą sprawę. Mayhem i Burzum były dziwne, ale tym swoim zachowaniem zdobyli popularnośc. Ale black metal się na tym nie skończył...
owszem raven , wlasnie na tym sie skonczyl. przede wszystkim zalozyciele tego nurtu , czyli poniekad "debil", ktorego masz w podpisie, niejaki christian vikerness i jego "ziom" euronymus nie mieli na celu zdobycia popularnosci, czy propagowania tego nurtu w szerokim swiecie (patrz inner i outer circle), to miala byc ich prywatna wojna, przeciwko chrzescijanstwu (szeroko pojetemu) w norwegii. oni siebie nazywali wojownikami wotana, potomkami germanow - mieli cele jak najbardziej polityczne, xenofobiczne i wrecz nazistowskie. i wcale sie z tym nie kryli (podobnie jak panowie z dissection czy np. Xy(nie wiem czy dobrz pamietam ksywe) z Ophtalamii). do tego dochodzily wzgledy religijne, ktore blednie byly wiazane z satanizmem (vikerness nigdy nie byl satanista, i pomimo tego ze np. pisal litanie do szatana dla kapel takich jak darkthrone, to jego szatan byl tylko jedna z postaci thora, ewentualnie lokiego), euronymus byl przeciez komunista itd itp. sam satanizm w black metalu objawial sie glownie bluznierstwami w stosunku do kosciola katolickiego (odwracanbie krzyza - przeciez nie jest symbolem satanistycznym; palenie kosciolow, dewastowanie cmentarzy itp) nie typowym czczeniem szatana. podobnie bylo z wszelskiego typu zamachami, aktami agresji , zabojstwami na czlonkach kosciola katolickiego. wszystko mialo swoj cel. to w gruncie rzczy nie byl debilizm, tylko zaplanowane dzialania (dzisiaj to by sie nazywalo terroryzm), zorganizowane i przeprowadzane przez dane grupy , organizacje (jak np. norsk hedensk front) czy pojedyncze osoby. taka "operacja chaos" (pamietacie "fightclub"), tylko z domieszka muzyki, nekrofilii (i innych odmian fetyszyzmow), i innych powszechnie odstreczajacych rzeczy. taki inny , wlasny , podziemny rodzaj kultury.
Swoją drogą, oba te zespoliki
burzum zawsze bylo jednoosobowym projektem, vikerness nigdy nie mowil o burzum jako o zespole (i nie mowie tu o Uruk-hai z panami z immortal)
nagrały wielkie i ważne albumy,
mayhem az jeden "de mysteriis ..." (nie wliczajac genialnego "deathcrush"), vikerness spisal sie o wiele lepiej. ale bylo duzo wiecej waznych kapel (satyricon, old funeral, treblinka, darkthrone, marduk, emperor,immortal....), ktore wpisaly sie do historii black.
Sena blackowa się dziś bardzo zmieniła, mamy melodic black, symphonic black, aryan black, i wiele wiele innych!!
na koniec chcialbym dodac, ze : nie ma juz sceny blackowej, skonczyla sie wraz ze smiercia Øysteina Aarsetha, i zamknieciem vikernessa. cala magia i urok (w rozumieniu black metalowca) umarly wlasnie wtedy. pozniej scena black przezyla cos w rodzaju postepujacej komercjalizacji - jak na ironie glowni aktorzy nic nie zarobili (np. dead, ktory dla idei popelnil samobojstwo) a sama scena nic nie zyskala. zyskaly natomaist wytwornie fonograficzne, zarabiajace i tworzace grupy "zlych" skandynawow, piszacaych i grajacych muzyke, ktora z poczatkwoymi zalozeniami balck metalu nie miala nic wspolnego. sama muzyka stala sie spokojniejsza, bardziej "melodyjna i chwytliwa", a otoczka byla niemal jak w przpadku karnawalu w wenecji (duzo glosno krzyczacych przebierancow). jedni moga powiedziec , ze zwyczajnie black metal ewoluowal (caly ten boom w latach 1994-1998), ale to juz nie byl black metal, tylko jego muzyczne hygbrydy, ktore pewnie i powstaja teraz - melodic black (
)??? to jak rozne odmiany hip-hopu albo pop. black metal umarl (i mowie tu o istocie czyli calym ruchu, takim jak w jego poczatkwoych zalozeniach) i pozowlmy mu spoczywac w ziemi (bo mysle, ze tam mu najlepiej).