film widziałem;
bardzo zacny, małe poczucie niedosytu, bardzo żałuję, że nie było możliwości oryginału, tylko dubbing (wolę oglądać najpierw oryginał, potem dubbing), ale, tradycyjnie, dubbing - diament pierwszej czystości...
z nóg zwala nie tyle kot, ile siostrzyczka z głosem Manna (choć jej wersja Kinga jest też niesamowita)
pozdrawiam
ps. jeśli parodią Obcego wszyscy nazywają scenę z kłaczkiem, to znaczy, że nie mają kotów...średnio kto raz na kilka dni przynajmniej funduje takie sceny - na całe szczęście czasami właściciel nie ejst przy tym obecny...
...no i zależy to od sierści futrzaka (przy dłuższej zdaża się to częściej)