ja też znam Vardę. fajna kobieta.
Ja z kolei narzekam na zaopatrzenie stoisk na Bace. nastawiłam się na jakieś ładne cuda po japońsku (albo chociaż po angielsku), a tu kiła. jakieś shounen ai, Miyu, trochę Slayersów. Shounenów jak na lekarstwo, za to dużo polskich wydań i z biedy kupiłam sobie 7 Alchemika.
Znoajomych też jak na lekarstwo, stara gwardia zajęta sobą i głównie w przelocie, kłębili się za to fani Naruto i jakieś kocie uszka, ja chyba za stara jestem. z drugiej strony poznałam kilka świetnych dziewczyn na praktycznym konkursie yaoi, który był tak nudny, że zaczęłyśmy gadać. Z kilkoma osobami poznałam się już na Doji.
mała dygresja - nie wiem, czy chcę zawierać nowe znajomości z osobami, które na panelu o shounenach pytały mnie "a kto to jest" co drugi obrazek. Nie, zebym jakieś MAR pokazywała, ale to była klasyka klasyki, Flame of Recca, Berserk, Soul Hunter, Trigun, Kenshin... lekkie ruchy zaobserwowałam przy Naruto i Bleachu, coś tam drgnęło przy FMA. Rozumiem, że czasem chce się przyjść i posłuchać o czymś, o czym się nie ma pojęcia, ale na litość boską! o czym ja mam z tymi ludźmi gadać? żeby jeszcze minimum zainteresowania wykazali...*
kiedyś sensem spotkań mangowych było między innymi wspólne oglądanie anime u kogoś w domku, wymiana świeżynkami, polecenie tego, co trzeba obejrzeć. bez grupy "wsparcia" można ominąć wiele, wiele ciekawych tytułów, bo jeśli ktoś odrzuca Fruits Basket, bo przeczytał, że to shojo, to musi być koło niego ktoś, kto mu powie, że robi głupotę i puści miłosiernie pierwszy odcinek...
*patrząc na reakcje ludzi z moich poprzednich wystąpień umiem przygotowywać dobre, ciekawe i zabawne panele, więc jakoś nie wydaje mi się, żeby w tym był pogrzebany pies...