Podstawowym Twoim błędem jest to, że myślisz stereotypami. Castle Party mogą również odwiedzić "brudasy", Woodstock jak ja je jeszcze pamiętam roiło się od wszelkiego zbuntowanego tałatajstwa, z mrocznymi kaczuszkami włącznie.
Twoim drugim błędem jest przeświadczenie, że jeśli nie lubisz jakiegoś typu muzyki to jej fani automatycznie stają się gorsi. Nie będę tego rozwijał - popatrz na wypowiedzi wyżej. Higiena osobista nie jest wyznacznikiem żadnej subkultury obecnie, bo TRÓ Got po Castle Party pachnie tak samo, jak punk po Woodstocku. Zresztą są inne miejsca dla punków niż nieco zdziecinniały Woodstock, więc takie rozróżnienie jest nieco na siłę.
Twoim trzecim błędem jest wymieszanie wszystkich tych swoich stereotypów i pisanie dwóch zdań w odpowiedzi na różne zdania na forum. Nie masz nic sensownego do powiedzenia. Jesteś młody, więc starasz się zaistnieć. Jeśli chcesz wywołać wojnę punków z gotami to z zasady Ci to nie wyjdzie, bo jako punk i anarchista jestem osobą miłującą pokój i zrozumienie międzyludzkie. Jeden mały totalitarysta wojny nie uczyni.
Zresztą pożal się Boże - gdzie sens takiej polemiki?
Koniec OT: Pojechałbym pewnie na Woodstock, gdybym miał 10 lat mniej. Na CP nie byłem nigdy, ale po kilku latach włóczenia się w tym towarzystwie na lokalnych koncertach i imprezach gotykowych (celowo nie piszę gotyckich, bo szkoda ładnego słowa z dziedzictwa kulturowego) nie sądzę, żebym mógł się pozytywnie zaskoczyć tym rodzajem muzyki
Pozdrawiam
Kret
PS. I jeszcze jedno. Jeśli moderator uzna, że mój post jest nie na temat, to go skasuje albo poprosi mnie a ja sam go sobie skasuję. Ale do Ciebie nie należy decydowanie, czy jestem na właściwym czy nie.