Tylko że New X-Men odrobinę odbiega klimatem od młodzieżowego i "kulowego" Ultimate. Dodajmy do tego raczej specyficznych rysowników typu Kordey, Quitely (jak już wspominałem, mi kilka lat temu niełatwo było się przyzwyczaić; lekko przed 18-tką wtedy byłem) i można się obawiać o wynik sprzedaży. Podejrzewam, że spora część młodszej widowni odpuści sobie tą pozycję po 2-3 numerach i zostanie jedynie przy Ultimate, o którego żywot bać się raczej nikt nie musi.