Mkolek81 - zdaję sobie sprawę z różnic gatunkowych miedzy obydwoma tytułami. Nic jednak nie poradzę, że przy lekturze "DD" miałem więcej frajdy. Nawet pomimo tego, że za noir (czy może raczej w tym przypadku hardboiled) nie przepadam. Samodzielne dokonania Fractiona (w tym zwłaszcza "Hawkeye vol.4") uważam za przeceniane i zdecydowanie słabsze od solowych "popisów" Brubakera. Stąd przypuszczenie, że za drugi, nieco słabszy tom "Żelaznej Pięści" w większym stopniu odpowiadał ten pierwszy scenarzysta. Choć oczywiście mogę się mylić.