A ja nie moge na dola sluchac czegos bardzo ciezkiego... bo po prostu mi nie wchodzi wtedy i wcale nie dodaje checi do zycia. Owszem, cos energetycznego, szybkiego, ale bez przesady, raczej wyraznego i przebojowego, niekoniecznie z dobrym tekstem bo wtedy nie wsluc**je sie tylko zwracam uwage na rytm itp.
Kilka moich ulubionych to np: "World's Apart" i "Further Up On the Road" z nowej plyty Springsteena, "She's Not There" Santany, "Passanger" Iggy'ego, "Sledgehammer" Gabriela... i wiele wiele innych. Dobrze dzialaja na mnie starsze polskie przeboje, np: "Jak zadlo" T. Love, albo "Luz-blues" Urszuli
... no i starsze i nowsze przeboje disco-polo (...
zobaczyc jeszcze raz... jej piekne czarne oczy! ) ale to raczej z przekory, dla smiechu i z sentymentu - oj bawilo sie przy tym nie raz i nie dwa
A i tak najlepsza piosenka na zly humor jest "Sunshine Day" Osibisa!!! (wspominalem juz w ktoryms watku jaki swietny byl koncert w tamtym roku w kongresowej - gdzie wszyscy co powazni dorosli ludzie co do jednego gibali sie w rytm afrykanskiego popu
Everybody do what you're doin', your smile will bring a sunshine day!