Autor Wątek: Ulubiona płyta na chandrę  (Przeczytany 11386 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Formaldehyd

Ulubiona płyta na chandrę
« Odpowiedź #60 dnia: Styczeń 27, 2005, 11:17:21 am »
Cytat: "Josef Knecht"
Ale rozwinely one moją myśl. Myślę ze wsjo paniatno.


Nie do konca. Jak wiesz z mojego poprzedniego postu ja zupelnie inaczej reaguje na tworczosc The Cure, chcialem zatem bys powiedzial cos wiecej. Jezeli jednak nie chcesz, w porzadku.
 am the son of a bitch and Edgar Allan Poe.

Offline Muerte

Ulubiona płyta na chandrę
« Odpowiedź #61 dnia: Styczeń 27, 2005, 11:21:15 am »
Polska kapela Coma. Ide z dola w dol wiekszy ;)
ll my friends are gone, they died (gonna take you down)
They all screamed, and cried (gonna take you down) - KoRn "Thoughtless"

Offline Josef Knecht

Ulubiona płyta na chandrę
« Odpowiedź #62 dnia: Styczeń 28, 2005, 07:30:14 pm »
Cytat: "Formaldehyd"
Jezeli jednak nie chcesz, w porzadku.


Nie problem w tym ze nie chce, tylko ze nie dodam nic madrzejszego ponad to co znasz pod pojeciem katharsis. Muzyka The Cure jest dla mnie przepiekna i oczyszczajaca, przejmujac sie jej niesamowitoscia znikaja troski, tyle.

Pozdrawiam
Świeżo upieczony fan wilków :)

Offline Formaldehyd

Ulubiona płyta na chandrę
« Odpowiedź #63 dnia: Styczeń 28, 2005, 08:10:40 pm »
Cytat: "Josef Knecht"
Cytat: "Formaldehyd"
Jezeli jednak nie chcesz, w porzadku.


Nie problem w tym ze nie chce, tylko ze nie dodam nic madrzejszego ponad to co znasz pod pojeciem katharsis. Muzyka The Cure jest dla mnie przepiekna i oczyszczajaca, przejmujac sie jej niesamowitoscia znikaja troski, tyle.

Pozdrawiam


Nie pozostaje mi nic innego jak przyznac ci racje.
 am the son of a bitch and Edgar Allan Poe.

Offline Jimmy

Ulubiona płyta na chandrę
« Odpowiedź #64 dnia: Luty 13, 2005, 06:13:25 pm »
Kent "Hagnesta Hill" - spokojna, czasem refleksyjna, ale jak dla mnie tez przepelniona optymizmem, oczyszczajaca... no fajna taka, nie :D

 

anything