Witam wszystkich forumowiczów!
Zarejestrowłem się głównie po to by wychwalać Corto Maltese pod niebiosa, co już samo w sobie świadczyć może o tym jak dobry jest to komiks
Sam z początku byłem sceptyczny, ale lektura sprawiła, że absolutnie zmieniłem zdanie i chce więcej i więcej. Jeśli kolejne tomy są lepsze niż "Ballada..." to nie wiem jak ja to wytrzymam
Co do zarzutów stawianych komiksowi:
- to, że Corto dodał Rap na końcu zdania to już faktycznie czepianie się
- dialogi słabe/archaiczne/wymuszone? olaboga! fakt faktem z "realizmem" są na czasem na bakier, ale jeśli chodzi o polot, o lekkość to tego jest tu dostatek, zwłaszcza w Syberii, która jest "lżejsza": te brawurowe wymiany zdań między Rasputinem, a Corto, ten jego wieczny spokój w każdej sytuacji (np. przy spotkaniu z policją), itp. itd.
- Miller/Moore lepsi? Tu by można dyskutować
Sądze, że parokrotnie udało się im dosięgnąć Pratta, na pewno Moorowi (pierwszy tom Strażników), gotów się jestem zgodzić, że potrafili wycisnąć więcej z formuły komiksu, pewnie są nawet literacko lepsi, ale jeśli chodzi o emocje/historię to już gorzej, zwłaszcza u Millera - ot chociażby Sin City: to fajnie poskładana jatka, z ciekawymi postaciami, ale bez żadnej "głębi", bez tych dreszczy jakie się ma poznając np. losy porucznika Sluttera
Chciałbym jeszcze zauważyć, że "Corto Malteste na Syberii" był publikowany w odcinkach, co czuć czytając - można wręcz rozpoznać, gdzie skończył się dany odcinek. "Ballada" zaś to już dzieło spójne.
Jeszcze jedna pochwała, za klimat! Szczególnie niszczący jest na początku "Syberii" (Wenecja, te wszystkie tajne organizacje, itp.) i w zasadzie całej "Balladzie" - oniryczny, miejscami dosyć sentymentalny. A to wszystko przyprawione włoską lekkością ducha a'la "La Dolce Vita" Felliniego.
Co do wątku popularności Corto w Polsce to wydaje mi się, że brakuje tej serii dobrej prasy i medialnego (choćby internetowego) szumu - ludzie (co wiem po sobie) nie zdają sobie sprawy, że to jest tak dobre.