Chciałbym to jednak sam ocenić.
A kto ci broni?
Poważnie zaś mówiąc (pisząc): "Corto" składa się częściowo z samodzielnych opowieści, częściowo zaś - ze zbiorów opowiastek (jak "Etiopiki"), a w dodatku jest (i pozostanie) serią niedokończoną. To ostatnie oznacza, że nawet jak dostaniemy wszystko, co wyszło, to i tak nie dostaniemy wszystkiego. Na przykład, ukazał się tylko jeden tom "Młodości Corto" (akcja toczy się w 1905 roku, Corto poznaje Rasputina, a głównym bohaterem komiksu jest Jack London) i pomiędzy nim a "Balladą" mamy dużą, niezamierzoną dziurę fabularną. Po "Balladzie" mamy cztery zbiory krótkich opowiastek o Corto (ostatnim z nich są "Etiopiki"). Kolejne trzy części to znane w Polsce: "Na Syberii", "Bajka wenecka" i "Złoty Dom w Samarkandzie". Po nich jest "Tango", pełnometrażowa, ale krótsza od poprzednich opowieść, w której Corto jedzie do Argentyny, spotyka Butcha Cassidy'ego i pakuje w kryminalną aferę. "Les Helvetiques" z kolei jest relacją ze snu, jaki przyśnił się Corto na progu domu Hermana Hessego.
Ostatniego albumu - Mu - nie czytałem.
Uważam, że Post dobrze zrobił, wydając na początku rozbudowane opowieści o Corto i przeskoczył od "Ballady" do "Na Syberii", pomijając zbiory krótkich opowieści (ich objetość została podyktowana przez ilość miejsca w magazynach,w których były drukowane). Żałuję, że ostatecznie ich nie wydał (o tym, że ich publikację planował, świadczy choćby fakt wydania "Etiopików"), podobnie jak żałuję, że nie opublikował "Mu" (pozostałe mam), ale obiektywnie oceniając muszę przyznać, że dostaliśmy pięć najlepszych albumów opowiadających o Corto Maltese. I uważam, że tak jest lepiej, niż gdybyśmy dostali pięć pierwszych albumów w serii i skończyli tę znajomość na "Etiopikach" (przed "Syberią").