Zabrałam się za oglądanie Claymore ze względu na moją ogromną sympatię dla wersji mangowej. I mam coraz większe trudności, żeby na nim wysiedzieć. Raz, że nie odpowiada mi graficznie (zdecydowanie wolę kreskę w mandze), dwa, że zmiany wprowadzone w serialu (poza jedną) wcale nie wyszły mu na dobre. Może w momencie pojawienia się innych Claymorek, zwłaszcza mojej idolki Theresy, będzie mi się oglądało nieco lepiej. Ale jeśli ledwo przetrwam odcinki z nią to będzie znak, że należy darować sobie resztę serii i oddać się ponownej lekturze komiksu.