Neon Genesis Evangelion - przez religijne mądrości i patetyzm
Cowboy Bebop - przez całokształt
Love Hina i tym podobne - harem?
Hellsing - przez fatalną kreskę i hektolitry krwi
To na razie tyle.
Jest całe mnóstwo tytułów, za których oglądanie się nie brałam wiedząc, że i tak do końca serii nie dotrwam. Ba, może nawet do końca pierwszego epizodu.