Charady no Joke na Mainichi - czyli seria o mało śmiesznych dowcipach z całego świata. Ja się dziwię, że komukolwiek chciało się takie coś tłumaczyć.
Chi's New Address - zastanawiam się, jak ja przebrnąłem przez pierwszą serię...
Code-E - beznadziejni bohaterowie, w beznadziejnej historyjce z beznadziejną kreską. Próbowałem się przemóc ale dalej niż 8 odcinek nie ruszyłem. Przez te osiem odcinków jedynie scena, jak Ebihara
przyłapuje swego ojca wchodzącego na pornograficzne strony
była interesująca, cała reszta to niestety bagno.
Juusou Kikou Dancouga Nova - jedna z gorszych serii o jakie Hyper pokusił się na emisję. Odpadłem gdzieś w połowie.
Shigurui - Nie moje klimaty. Wiele osób zachwalała ten tytuł tak samo jak Basilisk, a ja głupi dałem się nabrać. Po 4 odcinkach prawie zanudziłem się na śmierć.
Do każdej z porzuconych serii nie podchodziłem jednokrotnie, bo może akurat nie byłem w nastroju albo nie bardzo miałem ochotę na taki rodzaj serii. Wyjątkiem póki co był
Soul Eater, z którym po trzykrotnym obejrzeniu 10sięciu pierwszych odcinków (oczywiście z różnymi odstępami czasowymi) się przemogłem i poleciałem dalej
