nieee, wcale sie nie spodziewałam, że Karasuma powie "curry", nie, wcale się nie spodziewałam, że ten łysol w berecie powie piętnaście razy "Tenma-chan" i zacznie zapuszczać brodę, którą ktoś mu obetnie. I wcale się nie spodziewłam, zę ktoś kogoś zacznie łapać za biust, by określić D-kappu.
Motyw z gryzieniem w Azu był taki sam, jak "You stupid woman" w "allo allo". Ten sam humor, moim zdaniem, podczas gdy SR przypomina raczej Bajer w Bel Air czy jakoś tam.
Matko, ale spamujemy ><
wracam do tematu: Nigt head Genesis. Połowa odcinka to recap z poprzedniego. Było by całkiem jeszcze znośne, gdyby nie to, że to był DRUGI odcinek.
Poza tym powiedzcie mi, jaka jest szansa, że dwóch facetów obrarzonych psionicznymi mocami wlezie do baru na środku zadupia Japonii, akurat w momencie kiedy
a)znajduje sie tam facet wyjątkowo "antypsioniczny",
b)leci akurat w TV program "psioniczny"
c)wszyscy nagle zaczynają żywo się tym tematem interesować?
jak dla mnie zbyt mała, zeby się dobrze przy tym bawić. Poza tym brzydka kreska.
Tak zupełnie na marginesie - stwierdzenie że "po połowie serii zaczyna być całkiem fajne" to jest jedna z głupszych rzeczy i strasznie mnie wkurza >< to tak jakby powiedzieć - musisz zjeść najpierw pięć talerzy przesolonego szpinaku, to przypalona brukselka zacznie być naprawdę dobra.