Dobra, tym postem narażam się na miano "14-letniego gnojka z szybkim dostępem do internetu"(no offense Komar, to cytat), ale co mi tam ...
Niedźwiedź - zaskoczenie, bo lepiej niż w poprzednim numerze, ale ciągle słabo. Kompletnie nie mam pojęcia, czy to ja jestem takim smutnym gościem, czy to ten komiks jest do bani. Pewnie to pierwsze. Widać zarys pomysłu, ale to za mało.
Strachy - w 100 % zgadzam się z Clayem. Kpienie z Wiśniewskiego jest w tym kraju równie popularne, jak słuchanie jego muzyki. Myślałem, że Śledzia stać na więcej, niż rechotanie z lidera "Ich Troje". Nieśmiesznie, nudno, smutno.
Człowiek Paroofka - trzyma poziom. Tylko, że jak dla mnie, to zawsze był komiks co najwyżej przeciętny.
Mondo & Dab - To niby początek, ale nie ma w nim niczego, co mogłoby mnie przekonać do napisania choćby kilku ciepłych słów. Nawet "Haiti" nie ratuje tej pozycji.
Kwiatuszek - Rozczarowanie. Znając dotychczasowe dokonania KRL-a, spodziewałem się dużo więcej. Przykre jest to, że ta praca to obok Wilq-a najaśniejszy punkt tego numeru.
Gawędy Kolejowe - Clarence dał ciała. Narysowane słabo, sama opowieść też nie rzuca na kolana. Przeciętniak.
Prosiak Pulas - zapchajdziura. Słaba.
Wilq - nie tak dobry, jak zazwyczaj, ale potrafi rozbawić. Jak na ten Pro bardzo dobry, jak na Wilq-a mocno średni.
short Dąbrowskiego - nawet niezłe. Na tle reszty wypada dobrze, choć tak naprawdę to nic specjalnego.
publicystka - żenująca. Ciekawe, czy jak wyjdzie zeszytowe Osiedle, też zostanie pozytywnie zrecenzowane w Pro? Imprinty to kupa śmiechu - ot, zabrakło materiałow na cały numer. Bardzo "fachowa" wzmianka o Vertigo Preview, kiepski tekst o tym wydawnictwie, mało odkrywczy art o Greg-u Rucka(z koncertowo zepsutym zdjęciem). Tekstu o Hammerze nie chciało mi się czytać. Reasumując - lipa. Szkoda, że pismo z takim potencjałem(taka tam wazelina na koniec) zalicza solidny zjazd w dół.