trawa

Autor Wątek: kingdom come  (Przeczytany 16767 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

N.N.

  • Gość
kingdom come
« Odpowiedź #15 dnia: Maj 05, 2005, 08:11:00 pm »
Cytat: "Macias"
N.N-w ogole nie watpie, ze ten komiks moze sie podobac. tyle,ze akurat w moim przypadku tak sie nie stalo.

A czy ja mam do Ciebie o to pretensje?
Napisałem o tym, jak ja go odebralem. Zgodziłem się w kwestii "męczącego stylu rysunków" i już. To nie kłótnia, to uzupełnienie Twojej wypowiedzi.

Offline Macias

kingdom come
« Odpowiedź #16 dnia: Maj 05, 2005, 10:23:25 pm »
Cytat: "N.N."
Cytat: "Macias"
N.N-w ogole nie watpie, ze ten komiks moze sie podobac. tyle,ze akurat w moim przypadku tak sie nie stalo.

A czy ja mam do Ciebie o to pretensje?
Napisałem o tym, jak ja go odebralem. Zgodziłem się w kwestii "męczącego stylu rysunków" i już. To nie kłótnia, to uzupełnienie Twojej wypowiedzi.
A czy ja napisalem jakbym mial o cos pretensje?  :shock:

N.N.

  • Gość
kingdom come
« Odpowiedź #17 dnia: Maj 05, 2005, 11:07:30 pm »
Cytat: "Macias"
Cytat: "N.N."
Cytat: "Macias"
N.N-w ogole nie watpie, ze ten komiks moze sie podobac. tyle,ze akurat w moim przypadku tak sie nie stalo.

A czy ja mam do Ciebie o to pretensje?
Napisałem o tym, jak ja go odebralem. Zgodziłem się w kwestii "męczącego stylu rysunków" i już. To nie kłótnia, to uzupełnienie Twojej wypowiedzi.
A czy ja napisalem jakbym mial o cos pretensje?  :shock:

A to przepraszam... 8)

Offline Błendny Komboj

kingdom come
« Odpowiedź #18 dnia: Maj 06, 2005, 03:20:40 am »
Z tym komiksem jest jak ze "Światłami rampy" Chaplina.
Jeżeli odniesiemy go do kontekstu, jakim jest komiks superbohaterski w stylu "złotej ery", jeżeli w dodatku znajdujemy w sobie sentyment do komiksów o Supermanie i Batmanie które czytaliśmy w dzieciństwie (ja czytałem więc znajduję bez problemu), wtenczas "Kingdom Come" potrafi wzbudzić w nas wielkie emocje. Jeżeli tego odniesienia zabraknie - bardzo łatwo odebrać go jako ckliwie-patetyczną fantazję o konieczności wykonywania obowiązków, amerykańskich wartościach i strzelaniu promieniami z dupy.

Jednak pod względem ławości, z jaką potrafi rozniecić iskrę sentymentalnego wzruszenia u starszych czytelników, "Kingdom Come" jest niezrównany. Zdajemy sobie przecież sprawę, że ci wszyscy bohaterowie naprawdę odchodzą, że już nie są tacy jak dawniej, a ten komiks przywołuje ich w postaci z dawnych lat, tylko postarzałych, z siwizną i ciut niedomagających - i każe im walczyć ze złem według ich oldschoolowych reguł i, co najważniejsze, potrafi tę odlschoolowość obronić. Superman, Wonder-Woman, Green Lantern, Flash i inni występują tutaj razem w pięknym benefisie, jak Chaplin i Keaton na końcu "Świateł rampy", i jasne się staje, że to już ich ostatnia taka akcja, że "złota era" w komiksie amerykańskim stanowi zamknięty rozdział.  

Moja reakcja po przeczytaniu "Kingdom Come" była taka, że wygrzebałem z kufra "Man of Steel" Byrne'a w pięcioczęściowym wydaniu semicowskim, kasety wideo z filmami z Christopherem Reeve'm, "Green Lanterny" - i zacząłem odświeżać sobie wspomnienia. A to dlatego, że komiks Weirda i Rossa działa na zasadzie pożegnania, które uświadamia nam wagę rzeczy, z którą się rozstajemy; trochę tak jak z chomikiem, do którego nie przykładaliśmy dużej wagi uczuciowej, ale kiedy już padnie to jest nam smutno i żałujemy. Tylko że w wypadku KC nie chodzi o chomika, lecz o mity na których wyrośliśmy.

Co do rysunków Rossa to mnie one nie męczą, bynajmniej, ciągle nie mogę wyjść z zachwytu. Co mnie męczy to McFarlaine, u którego kresek i nietoptrzebnych szczegółów jest tyle, że gubi się w nich całość. A obrazki Rossa, mimo swej chłodnej perfekcji, są bardzo czytelne.

Czy KC zasługuje na wydanie w cyklu Mistrzowie Komiksu? Wg mnie jest to komiks wybitny i ważny, ale nie koniecznie dla polskiego czytelnika. To komiks skierowany do tych, którym Superman i spółka towarzyszyli przez większość życia. A więc teoretycznie do Amerykanów, chociaż myślę, że czytelnicy komiksów mojego pokolenia, dla których lektura wydań semicowskich miała w dzieciństwie bądź wczesnej młodości jakieś znaczenie, mogą śmiało zachwycać się "Kingdom Come", a nawet traktować go jako dzieło bardzo osobiste.
Lord of the Rings" is a piece of crap.

Offline mykupyku

kingdom come
« Odpowiedź #19 dnia: Maj 18, 2005, 12:34:58 am »
Cytat: "Błendny Komboj"

Czy KC zasługuje na wydanie w cyklu Mistrzowie Komiksu? Wg mnie jest to komiks wybitny i ważny, ale nie koniecznie dla polskiego czytelnika. To komiks skierowany do tych, którym Superman i spółka towarzyszyli przez większość życia. A więc teoretycznie do Amerykanów, chociaż myślę, że czytelnicy komiksów mojego pokolenia, dla których lektura wydań semicowskich miała w dzieciństwie bądź wczesnej młodości jakieś znaczenie, mogą śmiało zachwycać się "Kingdom Come", a nawet traktować go jako dzieło bardzo osobiste.


ekstarpoluję sobie - na pewno nie dla polskiego czytelnika, nawet dla tego, któren żywił wyobraźnię swej młodości semicami...

mimo komunizmu to nas tak znowu superbohetersko nie pogięło, żeby każdy się wczuł w malunek Rossa i opowiećć nim przekazaną, tak by zasługiwały na mistrzów komiksu
opyright by mykupyku

Offline Ireneusz Pietryka

kingdom come
« Odpowiedź #20 dnia: Sierpień 04, 2005, 10:49:25 am »
Choć dopiero w najbliższą niedzielę obchodzę 33 urodziny, zacząłem już wczoraj świętować  :) od zamówienia Kingdom come. Bardzo jestem ciekaw tego komiksu, zwłaszcza po wypowiedziach N.N. i Błędnego Komboja.
Odezwę się po lekturze
Jeśli tracisz pieniądze - nic nie tracisz
Jeśli tracisz zdrowie - coś tracisz
Jeśli tracisz spokój - tracisz wszystko".

Offline Kurczaczek

kingdom come
« Odpowiedź #21 dnia: Sierpień 04, 2005, 11:44:38 am »
W najbliższą niedzielę? 7 sierpnia? Ja też :) I też sprawiłem sobie komiksowy prezent- paczuszke z Blankets, All His Engines i Red Sepulchre :D Za to latek mniej o 10 kończe:)
...

Offline Ireneusz Pietryka

kingdom come
« Odpowiedź #22 dnia: Sierpień 04, 2005, 12:01:12 pm »
Cytat: "Kurczaczek"
W najbliższą niedzielę? 7 sierpnia? Ja też :) I też sprawiłem sobie komiksowy prezent- paczuszke z Blankets, All His Engines i Red Sepulchre :D Za to latek mniej o 10 kończe:)


No to wszystkiego najlepszego  :D i miłej lektury. Ja czekam jeszcze na rocznicowe wydanie "Arkham Asylum" (tak zdecydowałem po tym, co napisał o nim Karol) i "American Elf" J. Kochalki, a jak się rozszaleję, to moize coś jeszcze  8)

pozdrawiam
Jeśli tracisz pieniądze - nic nie tracisz
Jeśli tracisz zdrowie - coś tracisz
Jeśli tracisz spokój - tracisz wszystko".

Offline graves

kingdom come
« Odpowiedź #23 dnia: Sierpień 04, 2005, 12:11:35 pm »
Cytat: "Ireneusz Pietryka"
Choć dopiero w najbliższą niedzielę obchodzę 33 urodziny, zacząłem już wczoraj świętować  :) od zamówienia Kingdom come. Bardzo jestem ciekaw tego komiksu, zwłaszcza po wypowiedziach N.N. i Błędnego Komboja.
Odezwę się po lekturze

Wszystkiego naj (o niecały roczek straszy jesteś 8) ).
Na kingdom -czekam z Egmontu (a wczoraj widziałem w W-wie :roll: ), także za niecałe 2 miesiące pewnie będę miał :lol:
"It is an old maximum of mine that when you have excluded the imposible, whatever remains, however improbable, must be the truth."

Offline Ireneusz Pietryka

kingdom come
« Odpowiedź #24 dnia: Sierpień 05, 2005, 07:01:27 pm »
Cytat: "graves"
Wszystkiego naj (o niecały roczek straszy jesteś 8) ).
Na kingdom -czekam z Egmontu (a wczoraj widziałem w W-wie :roll: ), także za niecałe 2 miesiące pewnie będę miał :lol:


Dzięki za życzenia. Ja zamawiam komiksy w Merlinie i przesyłki dostaję dość szybko :)
Jeśli tracisz pieniądze - nic nie tracisz
Jeśli tracisz zdrowie - coś tracisz
Jeśli tracisz spokój - tracisz wszystko".

Offline Julek_

kingdom come
« Odpowiedź #25 dnia: Sierpień 16, 2005, 02:51:17 pm »
kopiarka z forum WAK:
KC to kolorowy fajerwerk albo bardziej barokowoy fresk, monumentalny i pełen życia. Fearia kolorów i świateł. Statyczny, dumny, pełen patosu, wznoisły - barokowy pasuje tu jak najbardziej, z zachowaniem pewnego <komiksowego dystansu>.Podbnie jak Ross pasuje do tego styu.

Komiks utrzymany w tradycji mitu antycznego. Samo przedstawienie herosów w formie mocno mitoloizującej - jako metaludzi, połbogów, o
okreslonych domenach (które są swietnymi patentami - rewelacyjny Flash)

Po dwukrotnym przeczytaniu komiksu naszły mnie refleksje takie.
Myśle, że Waid jednak zauważył pewną prawidłowośc rynku komiksowego USA tamtego czasu - czyli przemian połowy lat 90tych. (poprzedenigo wieku). Przemiany zarówno wsród czytelników, komiksów, jak i samych bohaterów komiksowych.

Zauważmy, jacy bohaterowie odchodzą do lamusa. Flash - to takie staromodne, poczucie humoru, cenzuralne bym rzekł. Wonderwomen w pewien sposób propaguje pogodne życie, spokojne, pokojowe, wspóistnienie dwóch nacji w pokoju. Hawkman to staroświecka ekologia. Batman miłołuje wolność, swobodę i sprawiedliwość a wszytskio osiągnał jako człowiek, swoją pracą i determinacja. teraz ucieka sie do metod totalitarnych i krępujących <swobody obywatelskie>. jasne Bat zadko je szanował, ale naginał tylko dla sprawiedliwosci. Teraz nagina dla skutecznosci.
Wreszcie najjaśniejszy i najważniejszy przypadek - Superman z jego  amerykańskim stylem zycia, równośc, wolność, sprawiedliwośc, o której mowa. Wartości które już nie liczą sie wśród czytelników jako nieatrakcyjne oraz nie przynoszące zyskow. Zmienił sie tez sam swiat przedstawiony. Porażka z Magotem mocno to uwidocznia, a sam Magot reprezentuje nowy model herosa. Sam jego design jest mocno <image> diable rogi, cybernetyka, badboy w futurystycznej zbroi. bezkompromisowy w działaniu, nie znający litości. Podobnie ma sie z całą gama <nowej szkoły>

Wartosci staroszkolne, skonfronotowane poniekąd z absolutnym brakiem wartosci. popatrzmy co reprezentują herosi nowomodni. Herosi epoki powiedzmy wczesne Image`a - akcja, brutalność, cycki, krew, świnski dowcip (moze ...). stara szzkołą albo się dostosuje, albo walczy.
Hawkman i Bat wierni ideałom wybierają skrajne metody. Clark i Diana rezygnuja, ale i potem muszą sie określić co zrobić w obliczu takiej a nie innej sytuacji. Grać na ich zasadach, patrzeć na to z daleka czy poostać w jakimś stopniu soba?  
Sposób okreslenia sie wobec nowych wyzwan - swiat przedstawionego jest jednoczesnie okresleniem sie wobec oczekiwan rynku.
Bo czytelnik chce jatki, a nie walki o pokój, chce przekleństw i krwi a nie kazań. chce cwaniackich tekstów, nie staorświeckiego moralizatorstwa. dobrze to widać na przykładzie sądu nad magogiem - ludzie orzekli, kto jest ich bohaterem i czyje metody aprobuje.
Czytelnik sięga po inny komiks, niż ten który kupował do tej pory - zminiają sie wartości (komiksowe). liczy się kupa bohaterów i nawalanie, a nie proste przesałnie, pouczeni, kazanie. dotyka to amerykańśkiego mainstreamu bohaterskiego a dokąłdniej pojawienia sie Image`a i zmian jakie spowodował. ja to tak widze.

KC to własnie taki głos w sprawie tego oldskulu lat po Kryzysie na Nieskońćzonyhc Ziemiach, po którym herosi zabrneli w slepą uliczke i sami stali sie przyczyną swojego upadku (co doskonale ilustruje komiks). Musieli sie zminiac pod wpływem i naciskiem, ale żadne śmierci i powroty w 4 wcieleniach czy zmiany fryzury albo ciała nie pomagały,
ale puenty nie bedzie ... bo musze jeszcze to przemyslec w wolnej chwili ;D

Offline dasst

kingdom come
« Odpowiedź #26 dnia: Sierpień 16, 2005, 07:51:54 pm »
Cytuj
liczy się kupa bohaterów i nawalanie, a nie proste przesałnie, pouczeni, kazanie.


Ten tekst dotyczy oczywiście KC?  ;)  Bo mnie pasuje jak ulał. W końcu co innego zaoferował Waid? Fakt w komiksie możemy przeczytać o zasadach "etosie" superbohatera", ale czy cokolwiek z tego wynika? "Nawalanie" trwa w najlepsze, a że trupów mało? To się nadorbiło na ostatnich stronach spuszczajac na całość towarzystwa mega - super bombę :) (na marginesie, czy tylko mnie sie wydaje, że takie rozwiązanie jest bardzo... proste?)

Zastanawiam się czy gdyby nie ilustracje Rossa to ten komiks zdobylby aż taką popularnosć, bo jeśli chodzi o scenariusz to zachwytów nie rozumiem (ale nie jestem koneserem komiksu amerykańskiego i wyszukiwanie "smaczków" mnie nie bawi). Kilka świetnych pomysłów, których nie rozwinięto, a cała reszta to jak tu się mówi "strzelanie promieniami z dupy"

Pewnie jestem za mało sentymentalny.
Men my brothers who after us live,
have your hearts against us not hardened.
For -- if of poor us you take pity,
God of you sooner will show mercy."

Offline Julek_

kingdom come
« Odpowiedź #27 dnia: Sierpień 17, 2005, 09:42:30 am »
tak, o KC mi chodzi (pry okazji nowego kazeta, w którym nawet jak dyskusja jest)

moim jedynym zachwytem nad scenerem jest fakt, ze te kole 200 stron czyta sie strasznie szybko i bezboleśnie.
a co do zakonczenia? czy ja wiem? apokalipsa taka ...

Offline 4-staczterdzieściicztery

kingdom come
« Odpowiedź #28 dnia: Sierpień 17, 2005, 11:01:42 pm »
Cytat: "gunman rok temu"
sprowadzaj bez skrupulow, zanim to sie u nas pokaze to sie zestarzejesz i komiksy przestana cie krecic Very Happy a jak w koncu wyjdzie to pewnie tlumaczenie bedzie skopane Mad ............


Niedawno widziałem podobny post w temacie o "Fables", pożyjemy zobaczymy.

Cytat: "dasst na forum WRAK-a"
I pewnie były by jeszcze bardziej piękne gdyby kolory nie były takie blade (to tylko w polskiej wersji?)

Czytałem wersję anglojęzyczną i przeglądałem polską, kolory wydają mi się takie same.


Cytat: "dasst"

Fakt w komiksie możemy przeczytać o zasadach "etosie" superbohatera", ale czy cokolwiek z tego wynika? "Nawalanie" trwa w najlepsze, a że trupów mało? To się nadorbiło na ostatnich stronach spuszczajac na całość towarzystwa mega - super bombę Smile (na marginesie, czy tylko mnie sie wydaje, że takie rozwiązanie jest bardzo... proste?)

Komiks dla tych którzy lubią superbohaterów DC i pobłażają konwencji, dlatego mi nie pasuję ( poza tym nie mam nic do zarzucenia, choć fabuła rzeczywiście niezbyt skomplikowana ).
Tak, rozwiązanie z bombą jest proste, nawet patrzyłbym z przyjemnością na te kadry, gdyby tylko Superman nieprzeżył. Ale skurczybyk trzyma się mocno.
"Życie to banda włóczących się razem komórek, mających wspólny cel."

Offline dasst

kingdom come
« Odpowiedź #29 dnia: Sierpień 17, 2005, 11:05:06 pm »
Wiesz, ja większość bohaterów DC lubię i konwencji jak najbardziej pobłażam, ale za tyle pieniędzy i w takim formacie to jednak oczekiwałem wyjścia poza tą konwencję właśnie. No cóż, jak napisałem na Wraku sam jestem sobie winien. W końcu jak hołd to hołd...
Men my brothers who after us live,
have your hearts against us not hardened.
For -- if of poor us you take pity,
God of you sooner will show mercy."