Autor Wątek: kingdom come  (Przeczytany 16709 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Julek_

kingdom come
« Odpowiedź #30 dnia: Sierpień 18, 2005, 08:45:05 am »
tylko tak sie zastanawiam -
podoba mi sie to KC czy nie?
banalna historyjka okraszana kupą, czesto bezosobowych, postaci, superbohaterską tłuszczą o w sumie banalnej fabułce, banalnej tresci.
tylko ten patos mnie tam kręci, fresk amerykański, nic poza.
to podoba mi sie czy nie, kurde? sam włąsciwie nie wiem. czytadło takie.

Offline Ireneusz Pietryka

kingdom come
« Odpowiedź #31 dnia: Wrzesień 14, 2005, 08:40:37 pm »
Przeczytałem dwa razy, dośc uważnie, ale też wciąż znajduję nowe szczegóły. Kingdom Come podoba mi się, uważam go za bardzo dobry komiks, choć na pewno nie "wybitny". Ponieważ należę do tych ulegających sentymentom (i uważam że w hobby, jak nigdzie indziej, mogę sobie na to pozwolić), boć też wyrosłem na różnych superach, spiderach i batach (i to na długo przed tym, jak ulęło się TM Semic), podoba mi się zarówno scenariusz, jak i rysunki. Z cichą radością oglądałem nawalanki (przyznajcie się, że też je lubicie  :) ), w pełni kupiłem tą apokaliptyczą atmosferę, podobało mi się, że Superman jest zmuszany do dokonywania pewnych wyborów, jak i to, że bohaterowi giną. SPOILER Wiem, że w komiksach moze się zdarzyć wszystko, ale uśmiercenie Capitana Marvela, biorąc pod uwagę okoliczności tej śmierci, uważam za dość radykalne posunięcie.
Bardzo podobało mi się wyraźne zawiązanie do "Strażników" (oprócz przykładu wskaznego przez N.N, można zajrzeć na str. 13. gdzie jedną z oferowanych do sprzedazy książek jest "Under The Hood" Hollisa Masona), jak i to, że supercukierkowe zakończenie zostało w ciekawy sposób "odsłodzone" przez umieszczenie epilogu historii w tej fajnej restauracji  :), no i wreszcie akcent polski (str. 195) :) .
Strona graficzna komiksu jest - moim zdaniem - bez zarzutu. Mnie ogrom szczegółów i bogata kolorystyka nie męczyły, wręcz przeciwnie - po przeczytaniu kilku komiksów czarno - białych, z przyjemnością oglądam rysunki takiej jak w KC. Konieczność "odciążenia" tego kolorystyczno - szzcegółówego" natłoku zauważył też chyba Ross, skoro - co uważam z tego względu za w pełni uzasadnione - zastosował na każdej stronie komiksu kompozycję otwartą; rysunki nie są przez to "stłoczone" w kadrach, co - obok zastosowania "poprzecznych" i "poszarpanych" kadrów - znakomicie zdynamizowało opowiadanie.

Podoba mi się wypowiedź zacytowana przez xDrugiejszansy, zwłaszcza porówananie KC do barokowego fresku.
Jeśli tracisz pieniądze - nic nie tracisz
Jeśli tracisz zdrowie - coś tracisz
Jeśli tracisz spokój - tracisz wszystko".

Offline Błendny Komboj

kingdom come
« Odpowiedź #32 dnia: Wrzesień 29, 2005, 02:37:37 am »
Cytat: "dasst"
Wiesz, ja większość bohaterów DC lubię i konwencji jak najbardziej pobłażam, ale za tyle pieniędzy i w takim formacie to jednak oczekiwałem wyjścia poza tą konwencję właśnie. No cóż, jak napisałem na Wraku sam jestem sobie winien. W końcu jak hołd to hołd...

Nawet nie tyle hołd, co rehabilitacja pogardzanej i oldschoolowej konwencji. Łechtanie sentymentów, piękne malunki Rossa i wyszło arcydzieło na miarę DKR.
Lord of the Rings" is a piece of crap.

Offline reston

kingdom come
« Odpowiedź #33 dnia: Listopad 15, 2005, 11:53:14 pm »
A ja się strasznie zawiodłem. Jakieś to wszystko było strasznie naiwne.

Szczególnie zakończenie wywołało u mnie uśmeich politowania.

J.K. Gordon III

  • Gość
kingdom come
« Odpowiedź #34 dnia: Listopad 23, 2005, 02:42:31 pm »
podobal mi sie wielki napis na Statui Wolnosci: Lobo wuz here.
a reszta?
oczekiwalem czegos na miare "Watchmen" albo "DKR"

Offline empro

kingdom come
« Odpowiedź #35 dnia: Grudzień 11, 2005, 08:39:26 pm »
kurde, ja też czekałem na ten komiks kilka ładnych latek i jak wreszcie wpadł mi ręcę w naszym ojczystym języku to zacząłem czytać, i czytać, i tak czytam do dzisiaj......

nie wiem dlaczego, ale jakoś nudą mi wieje strasznie z tych kartek, fakt zajebiście ładnie wyglądających.....

ale wieje....

Offline reston

kingdom come
« Odpowiedź #36 dnia: Grudzień 11, 2005, 11:14:10 pm »
Masz rację, że nudnawy komiks.  Poza tym ten wątek krucjaty starych herosów przeciwko nowym jakoś strasznie sztucznie wyszedł, zero emocji czy wczucia się w sytuację.

Offline empro

kingdom come
« Odpowiedź #37 dnia: Grudzień 11, 2005, 11:28:04 pm »
Cytat: "reston"
Poza tym ten wątek krucjaty starych herosów przeciwko nowym jakoś strasznie sztucznie wyszedł, zero emocji czy wczucia się w sytuację.


nawet nie chodzi mi o sztuczność, po prostu dzieje się jakoś wszystko wolno, dużo dialogów, które mogłby płynąć szybciej, do takich iluustracji możnaby naprawdę to lepiej rozpisać, a tak, zrobił nam się komiks -co tu duzo gadać- po prostu nudny,
może nie jakiś tragiczny itp ale po prostu wszystko to można zmieścić w komiksie o połowie objętości KC, i pewnie wyszłoby lepiej, albo z kolei jakoś to inaczej rozpisać, a tak, komiks, który miał byc jednym z lepszych komiksów w całej historii jest tylko usypiaczem :)
szkoda :(

J.K. Gordon III

  • Gość
kingdom come
« Odpowiedź #38 dnia: Grudzień 22, 2005, 03:28:06 pm »
Grafika Alexa Rossa w kolorze mi jakoś nie pasuje, o wiele lepszy Ross był w "Batman: Black&White 2".

Offline empro

kingdom come
« Odpowiedź #39 dnia: Grudzień 22, 2005, 04:46:27 pm »
nie, no Alex Ross jest  główną gwazidą KC, bez inego pewnie ten komiks przeszedłby bez echa,

a ja dalej męczę, niestety moim zdaniem nie zasługuje on na miano "mistrzowskiego" komiksu, ew, jako ładny album z "malowidłami" :) bo treść mnie męczy strasznie :(

Offline Viritim

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 539
  • Total likes: 0
  • My only friend. The End
kingdom come
« Odpowiedź #40 dnia: Grudzień 26, 2005, 04:16:39 pm »
Mnie tam się malunki Rossa podobały, ale po piećdziesięciu stronach zgubiłem się, który superhiroł w której bandzie jest...
I know your deepest, secret fear...
J.M.

ramirez82

  • Gość
kingdom come
« Odpowiedź #41 dnia: Grudzień 31, 2005, 08:09:05 am »
dla mnie to bez watpienia najwieksze rozczarowanie ubiegłego roku, a gdyby sie tak zastanowic to pewnie nawet lat ostatnich, jezeli chodzi o komiks. dwa razy probowalem zmierzyc  sie z nim, i nie dobrnalem dalej niz mniej wiecej do polowy- i nie dam rady juz wiecej. spisalem kingdom come na straty, moze kiedys, za lat kilka cos skloni mnie by wrocic raz jeszcze to niego... nie licze na to ze mnie zachwyci, ale conajwyzej na to ze zmecze go do konca.

J.K. Gordon III

  • Gość
kingdom come
« Odpowiedź #42 dnia: Styczeń 19, 2006, 04:40:59 pm »
Empro, nie zrozumiałeś mnie. Bardzo cenię Rossa jako artystę. Po prostu jego styl rysowania jest zbyt realistyczny jak na komiks o superherosach.
Gdzieś gubi się cała poetyka i umowność. Patrząc na rysunki Rossa trudno dostrzec Supermana, Człowieka ze Stali - ja widziałem jedynie napakowanego faceta w śmiesznym stroju i z kucykiem jak Steven Seagal.

Offline Dariusz Hallmann

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 391
  • Total likes: 2
  • Batman: Ben Affleck Case
Kingdom Come
« Odpowiedź #43 dnia: Luty 19, 2006, 11:37:51 am »
W tej opowieści o dramatycznych zdarzeniach ze świata ludzi i superludzi, gdzie w finale "bogowie zdecydowali się pracować z ludzkością dla wspólnego dobra", ważne są chyba dwa przesłania: cywilizacyjne i religijne.
To pierwsze zawarte jest w słowach Normana McCaya skierowanych do Supermana w siedzibie ONZ na stronie 189. Wystarczy je przeczytać, aby stało się jasne, przed czym autorzy ostrzegają rodzaj ludzki.
Motywy religijne oczywiście dominują w komiksie - począwszy od tytułu i cytatów z Biblii na początku każdego rozdziału, poprzez będącego świadkiem wszystkich wydarzeń pastora McCaya i superherosów nazywanych często "bogami", na nawiązaniach do Chrystusa kończąc (Superman na str. 27, poświęcenie Marvela). Naturalnie byłoby to dosyć banalne, gdyby nie owo przesłanie, skierowane głównie do tych, którzy szukają Boga przede wszystkim po to, aby mieć do niego pretensje, że świat jest taki niedoskonały. Superman mówi: "Nadal istnieją problemy, wobec których stanęliśmy. Nie rozwiążemy ich za was... Rozwiążemy je z wami... Nie panując nad wami... Ale żyjąc wśród was". Tutaj interpretacja metafizyczna wcale nie musi być taka wąska...

Najbardziej podobają mi się strony 117 i 118, gdzie McCay rozmawia z Deadmanem, i to zarówno pod względem plastycznym, jak i treści samego dialogu.

"Kingdom Come" ma dla mnie jeszcze dodatkowy, magiczny wymiar - na kilku kadrach twarz Supermana jest podobna do twarzy mojego, niedawno zmarłego, ojca...

Offline Prometeusz

Odp: kingdom come
« Odpowiedź #44 dnia: Listopad 26, 2017, 04:31:33 pm »
"Kingdom Come" to bardzo dobry komiks. Choć na dzisiejszym czytelniku który sięgnie po niego po raz pierwszy w 2017 roku nie zrobi już takiego wrażenia, uważam że to komiks wręcz magiczny. Nie jest przeintelektualizowany, a odniesienia religijne zostały bardzo dobrze wplecione w historię. Jedyny mój drobny zarzut, to naginanie i zmienianie cytatów z Biblii na potrzebę fabuły. Wolałbym gdyby ten element naszego świata nie został przerobiony na realia komiksu. Metafora przy superbohaterach i mitologicznych bogach poprowadzone świetnie. Komiks ma monumentalny wydźwięk oraz pełno patosu, więc jeżeli ktoś nie lubi tego typu historii raczej nie powinien się za niego zabierać. Czy uważam KC za historię genialną? Nie, bez przesady. Jednak nadal Mark Waid moim zdaniem wykonał tutaj świetną robotę.