Nie kłócąc się - okładka "Lądowania w Andach" kompozycyjnie też jest fatalna. Te głowy bohaterów i pytanie nurtujące czytelnika: "czy to przypadkiem nie one lądują w Andach?". Okładki kolejnych albumów były dużo lepsze.
Ale faktem jest, że można by ją wykorzystać - na pewno byłaby lepsza od tego co jest aktualną wersją.
Co do Amerykanów - wybacz, ale mam trochę amerykańskich tradepaperbacków i nie kojarzę w żadnym zastosowania beznadziejnie przygotowanego kolażu kadrów na okładce. W większości okładki są nowe, specjalnie przygotowywane do trade'a, a jeśli nie, to i tak nie przypominam sobie szatkowania plansz i sklejania ich w jakieś dziwactwa.
Nie pisałem, że twórczość w stylu por. Kuny wchodzi w grę - ta okładka też jest obrzydliwa. Chodzi o to, że wolę coś nowego od Polcha niż takie siermiężne kolaże (o ile byłoby to na jakimś poziomie - np. okładki wydania Muzy).
A najlepiej byłoby zaangażować Jacka Skrzydlewskiego - on zawsze robił cuda i nierzadko okładki były lepsze do zawartości.
Albo Tima Bradstreeta. To by było coś, he he he.