panu KRLowi życzę promila sprzedanych egzemplarzy z tego, co się sprzedało z Danikena i Funky'ego. PROMILA, nawet nie procenta. I byłoby tyle w tym temacie, gdyby nie to, że główki podnoszą miernotki aspirujące do miana "tfurcuf". A kuda wam do takich mistrzów jak właśnie Polch, Christa, Baranowski? Gdzie te pomysły na rysunek, gdzie ten detal (popatrzcie sobie na Polchowe rysunki eksplozji albo słynny już dolar w rękach Funky'ego). Taki ci goście mieli warsztat. Pewnie, taki KRL może piszczeć, że czasy się zmieniły, że jest zalew tytułów, ze sro i że tamto. Ale prawda jest taka, że mimo gigantycznych nakładów (bo o nakładach 100 czy 200 tyś każdy autor może teraz marzyć tylko w mokrych snach) ich komiksy szły na pniu. Ba - kupienie ich graniczyło z cudem, mimo kioskowej dystrybucji. Bo mieli pomysł, bo chwytali istotę komiksu i czuli, co chcemy czytać. Jak czytam teksty o "drewnianej ręce" to nie wiem, czy śmiać się, czy płakać. Zazdrość zżera, to normalne, ale żeby wylewać ją na publicznym forum? Żenada w każdym calu. Jeśli cieszyłeś się jakimś szacuneczkiem, kolego, to tracisz go bezpowrotnie. A wystarczy przysiąść i za 20-30 lat i ty narysujesz tak, jak Polch. Bo problem nie w tym, że rynek komiksowy jest mały. Problem w tym, że KRLe i inne cudaki rysują gówno. A to gówno rysują gówniano. I taka jest prawda. A gówna każdy sobie codziennie produkuje tyle, i za darmo!, że płacić za nie nie musi.
Jeśli uraziłem czyjąś estetykę, to przepraszam. Ale nie tylko KRL umie się obcesowo wyrażać.
@godai - scenar Ekspedycji jest tak naiwny, jak i teorie Danikena (dla co poniektórych), ale żeby mówić o "naiwnej" polskiej SF lat 70-tych? Ciekawe, czemu te naiwności tłumaczono na tyle języków świata, czego o współczesnej SF powiedzieć się nie da. Poza tym - seria Danikenowska powstała w większości w latach 80-tych. Co do kreski Kovala 3 - oby wszyscy rysownicy zachowywali taką konsekwencję w rysowaniu swoich postaci po tylu latach przerwy, jak Polch