I "Nekroskop" wg. Ciebie jest pelen takich chorych, pokreconych pomyslow?
Jest ich tam dosyc (ktos juz je wymienial w sasiednim watku)... Podobalo mi sie co zrobil z wampirami - tak naprawde jego wersja krwiopijcow jest jedyna jaka trawie. Podobalo mi sie jak wykorzystal matematyke w roli magii. Podobalo mi jak odswiezyl tak wyswiechtany i zuzyty archetyp jak medium. Podobala mi sie agresywna i bardzo "organiczna" nekromancja. Podobalo mi sie zmieszanie motywow paranormalnych z rozgrywkami wywiadu.
Jasne, czytajac Nekroskop po raz pierwszy dzis, po tym jak przebrnalem juz przez Lovecrafta, Strauba, Wilsona, Kuttnera, Koontza, Koje, Machena, Campbella, Banksa (etc.), paredziesiat (set?) filmow grozy i kilka sezonow X-files/Twilight Zone/Outer Limits pewnie ocenilbym Lumleya mniej przychylnie... ale tak samo odebralbym kazdego innego autora. Syndrom "wszystko juz bylo". Chyba tylko Barker bylby w stanie mnie zaskoczyc... King? Raczej nie.