największymi kaszanami są dla mnie nie te filmy,które z założenia
nie przedstawiają większej wartosci i które w nazwie gatunku powinny mieć - "kaszana",ale te które pretendują do miana filmów wielkich
i np.widowiskowych a w dodatku są aż do obrzydzenia
rozdmuchane przez producentów,potem okazuje się,że to zwykle szmiry,które służą niejednokrotnie przepuszczeniu "dość" sporej ilości gotówki z jednej brudnej kieszeni do drugiej przy jakimś sztucznie napędzanym aplauzie,
na czoło wysuwają się nasze ostatnie rodzime superprodukcje,
tytułów nie muszę chyba wymieniać,potwierdzają one tylko,
że Polscy filmowcy(generalnie)mają jeszcze długą długą drogę przed sobą
zanim będą mogli z czystym sumieniem a przede wszystkim z dumą
zaprezentować prawdziwe widowisko,które,jeśli nie powali na kolana,
to przynajmniej zrobi na nas wrażenie