Fajna była bitwa nasza kafejka na drugą w Battlefielda, pamiętam to 12:12 bodajże, popisałem się wtedy oj, popisałem.
Ze strategii... no chyba sojusze po 3graczy na battle necie. Trafił nam się jakiś lol (mówił że jest w czołówce) i ja z jakimś koreańcem co ledwo co po angliku gadał graliśmy na trzech. On zginął jak mu zrobili wjazd na chatę (
) gdy atakował wroga, miał za małą obronę po prostu. Zniszczył jedną bazę drugiej nie dał rady, ale prawie. Ja wkroczyłem z armią gigantyczną, którą zbierałem przez całą grę i zrównałem z ziemią obydwu. Potem tamten mnie przepraszał za to że przegrał, a tamten lol stwierdził, że mu się myszka zacinała.