Autor Wątek: Konfrontacja w Lublinie  (Przeczytany 23602 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Dabi

Konfrontacja w Lublinie
« Odpowiedź #45 dnia: Październik 09, 2004, 07:17:10 pm »
Cytuj
Taa...
Ta dzisiejsza bitw była świetna, a jaka efektowna ( bo raczej nie efektywna ). Gdy jacyś gapie podchodzili najpierw zawsze były wielkie gały eek , ale jednak było z deczka przesadzone (khe khe )


To daje nieco pogląd na to jakie wrażenie będzie robił Ragnarok ale może i figurki robiły wrażenie ale niestety karty.. wielkość terenu ilośc tego wszystkiego malo czasu no i nie dalo się dokończyć ale już zaczynało się robić bardzo ciekawie  :)

Za tydzień będzie lepiej :P wezmę sobie coś do jedzenia opiluje kości , poprzyklejam nieco do podstawek figurki pociagnę może już podkładem i bedę się szykowal psychicznie na spotkanie z lwimi arcymagami , gryfimi rajtuzami , goblińskimi hordami i kuloodpornymi wilczarzami :P
eśli coś wydaje się trudne , to pewnie takie jest

Offline dagobert

Konfrontacja w Lublinie
« Odpowiedź #46 dnia: Październik 09, 2004, 07:18:34 pm »
Cytat: "Dabi"
A i targanie tej płyty sobie chyba darujemy nastepnym razem

Weź mi o tym koszmarze nie przypominaj  :x

Cytat: "Cagliostro"
W drugiej turze doszło do rozstrzygających walk: zeszła mizerykordia, ale i meliador, a także grave guardian. Wrogowie porażeni tak potężną ofensywą gryfińską uciekli i ostatecznie uznali supremację Imperium. Wiwat gryfy, lwy to ćwule!

Nie jedz tyle masła , bo Ci biovital już nie pomoże - to predek przecież był, a nie guardian , a Melka zdjeliście tylko ldatego, że te proxy z Mordeheima wziąłem za element dekoracji  :roll:  :P
Ale oczywiście juz o "wysoce skomplikowanym " ustawieniu gryfów  oraz o tej wrącej rzecze z jednym mostem za którym dziwnym trafen znazła się prawie cała gryfia armia, to już nie wspomniałeś :P
I niech lwy będą tymi ćwulami  :roll: , w końcu to lepsze niż kochający inaczej faceci w rajtuzach  :P  :giggle:

Cytat: "kapeluch"
Ta dzisiejsza bitw była świetna, a jaka efektowna ( bo raczej nie efektywna ).

Nic dodać, nic ująć  :)

Offline dagobert

Konfrontacja w Lublinie
« Odpowiedź #47 dnia: Październik 09, 2004, 07:37:35 pm »
Co do Falkonu:

Bardzo jest miło, że zwróciliśmy uwagę organizatorów tego szacownego turnieju :)
Co do ( pobożnych;) ) życzeń to narazie przychodzi mi do głowy, że:
- podstawą powinna być odzielna sala - bardzo by ułatwiło to na życię  :)
- może garść jakiś terenów - zawsze coś możemy własnego dorzucić, ale nie jest tego za wiele
- ... i tyle narazie - jak coś jeszcze przyjdzie nam do głowy to damy znać na priva albo w tym temacie, lub ew. inny rodzaj kontaktu - jakiś mail ?

Acha i jeśli organizatorzy mają jakieś wymagania , czy pomysły to bylibyśmy wdzięczni za podzielenie się nimi  :)

Pozdrawiam serdecznie.

Co do gier : chcecie ustalać z góry konfrontacje  8) ?
W taki razie ja "biorę na tapętę" : Dabiego :)
Niech Cagliostro męczy się z wilkami  :twisted:

Offline kapeluch

Konfrontacja w Lublinie
« Odpowiedź #48 dnia: Październik 10, 2004, 09:02:01 am »
No to ja zmierze się z peterowymi gryfami
( kupą się zwalimy)
And then I says, tell me I'm wrong! And she says, I can't baby, 'cause you're not!"
The Evil Midnight Bomber What Bombs at Midnight

Offline Cagliostro

Konfrontacja w Lublinie
« Odpowiedź #49 dnia: Październik 10, 2004, 11:58:39 am »
oj, niestety za tydzień w sobotę to ja nie stawię się. Takie tam mam różne duperelki, cały dzień w plecy  :(

Offline Dabi

Konfrontacja w Lublinie
« Odpowiedź #50 dnia: Październik 16, 2004, 02:11:24 pm »
Dziś odbyło się cotygodniowe spotkanie w Morii i jak już zgodziliśmy się wcześniej iż będziemy liczyć te gry do swojego własnego małego póki co lokalnego rankingu.

Dagobert zaproponował system 3 punkty za zwyciestwo 1 punkt za remis oraz zero punktów za porażkę tak jak w rozgrywkach piłkarskich ssytemem każdy gra z każdym ( o kolejności póki co będzie decydowała liczba uczestników dopóki się nie wyklaruje jasna liczba regularnych uczestników)

W zwiazku z problemami kadrowymi dziś rozegrane zostały tylko 2 bitwy z czego jedna trwała dość długo ( nie ma jak goblińska liczebność ścierająca się z lwią magią)  o jej przebiegu poinformowac może bliżej Dagobert który walczył się z kapeluchowską hordą :D

Obok swoja pierwszą ("dziewiczą") walkę jeden na jednego toczyły moje gryfy mając za przeciwników bandę wilczarzy.

Tutaj jestem w stanie coś wiecej opisać

Preludium
Po rozstawieniu terenu rzut zbliżeniowy wygrany z niewielkimi problami przez Gryfy. Wilczarze rozstawiają się za osłonami dość blisko połowy stołu. Po lewej stronie Syriak z rogalem wraz z Predatorem krwii po prawej kolejni predatorzy krwi wraz z animae silvestre.

Gryfy staneły w rozproszeniu na niewielkim wzniesieniupo prawej dość blisko wilków  umiejscowił się darkness hunter, thalion wraz z pretorianinem.
Środek stanowiło 2 pretorian wraz ze stojącymi za nimi i nieco schowanymi za oslona 2 fizylierami oraz magistratem
W odwodzie ustawlii się kolejni thalioni tak aby mogli widzieć wilki .

AKT I

Wilki zgodnie z przewidywaniami ruszyli do przodu i okazało się zrobiłem jeden kardynalny błąd nie zachowalem .. jednego z pretorian w rezerwie zagrywajac karte i mówiac stoi (prawe wzgorze) w tym momencie predator krwii zaszarżował thaliona dosłownie na styk a pretorianin nie mógł pomóc darkness hunter miał zablokowaną linie wzroku mógł jedynie strzelać w walke.
Strażnik grobów przeskoczył przeszkodę i doszarżowal do pretorianina....
Górka wydawała się stracona Na szczeście thalion mocniej zacisnał tylko dłonie na rekojeści broni zdając test odwagi i bez strachu przyjał szarże.
Pretorianin nawet nie mrugnał. leniwie wyszarpujac miecz z pochwy

Środek Syriak za osłoną nie przyzwywa animae 2 predator of blood biegną w stronę pretorian ktorzy decydują sie nie czekać i szarżuja obydwaj na predatora ,magistrate czuca sentencje i zaznacza kolejnego predatora który ma pecha znajdować się w 20 centymetrach od 3 thalionów magistra i 2 fuziów w efekcie czego wiekszość strzelała na 2+/3+
Skończyło się że po opadnieciu dymu wilk był poważnie ranny pretorianie  szarżujący predatora zatrzymało się na nim podczas gdy jeden z nich został szybko sprowadzony na poważne rany :|

Na górce w tym czasie znacznie lepiej cios miecza dwuręcznego ostudził zapał strażnika umarłych  który wylądował na seriousie samemu nic nie czyniac

Thalion wygrywając inicjatywę z predatorem krwii wyprowadził 2 ataki z których jeden trafiający w głowe zdołał poważnie go zranić sam jednak został zabity darkenss hunter dopadniety w ruchu pościgowym .. wyprzedza atak predatora i sam uderzajac go sztyletem wbija go w szyje drapieżnika ten sprowadzony do krytyka nic nie czyni dzielnemu łowcy.

AKT II

Thalion pali szarże z powodu feara nie mogąc pomóc Darkness hunterowi w walce z  predatorem .. grave próbuje uciekać z walki jednak nie udaje mu sie to i sam paruje z trudem ciosy pretorianina przechodzac do głebokiej obrony. Darkess hunter zostaje trafiony kula z pistoletu w ramię i krawiac obficie.. wymienia ciosy z predatorem krwii przezywając kolejną runde

W środku .. ranny predator szarżuje thaliona ktoremu nie udal sie rzut na strach sam jednak stoi dzielnie jak Merin nakazał
Jeden z pretorian pada od ciosów predatora drugi wraz z pojawiającym się jako posiłki thalionem nie czynią sami zbyt wiele Syriak probuje przyzwać animae i nie udaje mu sie to ... podchodzi nieco blizej aby miec wiecej wiary.

AKT III

Strzały poleciały w kierunku Syriaka który stwierdził że nie pocuduje ale idzie wspomóc swoich w walce wręcz
Fuzie nic nie uczynili poza ogłuszeniem lub pudłujac pomimo rzuconej na Syriaka sentencji zakon słusznej kary jednak zadziałał bardzo dobrze (6)  i magistrate stzrelając ze swojego pistoletu trafil Syriaka powodujac jego zejście śmiertelne  (6,6)

Pretorianin wymienia ciosy z predatorem raniac go lekko thalion raniony w noge przez predatora sam rani go lekko tnac przez żebra.

Na górce pretorian guard wyprowadza kolejne ataki w grave guardiana lnie czyniac żadnej szkody (parowanie na 5+ rox ==")  Tuż obok thalion doszarżował do darkness huntera i predatora aby wspomóc biednego człeka. Walka nie przynosi roztrzygniecia jedynie kolejne ogłuszenia na wojowniku wilczarzy.
Ginie thalion który w pojedynku nie miał wielkich szans z predatorem mimo ale ustał jak Merin nakazał i doprowadził wilczarza na krytyczne rany
Fizylier lekko rani animae
AKT IV

Przełomowy jak się okazało wilczarze wygrywają taktyczny rzut ale niewiele im to daje korzyści.

Górka... Pretorian podirytowany obroną grave guardiana wyprowadza dwa proste ataki jeden z nich dochodzi i odcina głowę wilkowi.
Thalion wraz z Darkess hunterem  tańczac obok niego w końcu dobijają go i dobiegają do animae  sprowadzając ja na krytyka.

Zdrowy Pretorian guard walczący z umierającym  predatorem nie dał mu wielkich szans i powalił prostymi ciosami Tuż obok thalion znowu lekko drasnął predatora samemu obrywając poważnie.

AKT V
Ginie animae zabita przez Thaliona Pretorianin podbiega do walczacego predatora z thalionem i zaczyna go bronić.
wymiana ciosów nic nie daje
Gryfy przesuwają się lekko tak aby lepiej widzieć walkę i stzrelają do niej trafiając  mało i bez żadnego efektu

AKT VI
Gryfy wyciagają broń i strzelają wszystkim co im zostało w walczących
Sędzia trafia thaliona w noge ogluszajac go tylko darkness hunter trafia  tylko raz ogłuszając predatora fizylierzy składają się do stzrału i trafiają drapieżcę zabijając go oraz pretorianina któremu kula robi lekkie wgniecenie w naramienniku

Koniec bitwy


Zabici

Gryfy -> 2 Thalion , Pretorian guard

Wilczarze -> Syriak , Animea Sylwestre, Grave guardian , 3 Predator of Blood

Ranni

Gryfy -> Darkness Hunter poważnie , Thalion poważnie

Wilczarze -> Brak

Wynik punktowy

Gryfy (Ja) 350 - Wilki (Michał) 94

Wygrana Gryfów  różnicą  256 AP


Co do walki drugiej to podam jedynie wyniki końcowe które mnie nieco zaskoczyły przyznam się :)

Gobliny (Kapeluch) 217 - Lwy 122 (Dagobert)

Wygrana Goblinów różnicą 95 AP --> czyli jak rozmawialiśmy nie jest to wystarczająca przewaga aby została uznana to za wygraną w całej bitwie i traktujemy to jako remis chyba że ktoś ma dokładniejsze info na temat jakie sa wymogi wygranej

Czyli podsumowywując na dziś po wstępnych ustnych ustaleniach nasz prototyp tabelki wyglądałby mniej wiecej tak.  

1)  Dąbi (Gryfy)  350-94  Pkt 3
2)  Kapeluch (Gobliny) 217-122 Pkt 1 ?    
3)  Dagobert (Lwy)  122-217  Pkt 1 ?
4)  Michał  ( Wilczarze) 94-350 Pkt 0

Szkoda że nie było nas tyle ile było że nie było nieco wiecej miejsca no i że w czasie nie zmieściliśmy się zbytnio.

Te wyniki jak już zdecydujemy się na jakąś forme puntacji i ustali się jasne reguły ustalania wyników spotkań zostaną odpowiednio przerobione.

Poki co zapisuje je tutaj   i na swoim komputerze coby nie zgineły :)  

A i jeszcze jedno

Dziekuję za grę a tych co nie byli to moge rzec jedno niech żałują :)

A i nastepnym razem zajmujemy wiekszość sali :P
eśli coś wydaje się trudne , to pewnie takie jest

Offline dagobert

Konfrontacja w Lublinie
« Odpowiedź #51 dnia: Październik 16, 2004, 03:19:38 pm »
Witam ,

No cóż tu można powiedzieć - może tylko tyle , że znowu zawiodłem się na storm of light i moim szczęściu.

W telegraficznym skrócie , aby nie nakłamać co do przebiegu wydarzeń:

I

Zaskoczyła mnie potęga goblińskich muszkieterów ( znaczy że mają harasia ) ,  co zaowocowało tyleż bolesnym , co gwałtownym zgonem jednego sokolnika.
Poza tym nie wiele sie działo - łucznicy jak zwykle w nic nie trafiali , Melek wpadł w trans, a sokolnik wraz z gwardzista oraz sparklingiem przemieścili się na prawe skrzydło aby wyplenić mutanckie chwasty , które się tam zagnieździły  :P . Reszta gobosów czekała w kupie na środku planszy , co oczywiście zaowocowało pojawieniem się zwiększonej liczby faith pointów u Xserusa i pojawienie się fali szczurów ( załatwionej w III rudzie przez gwardię ).

II

Melek rzuca stroma i próbuje uciszyć muszkiety, co mu sie oczywiście nie udaje ... łucznicy pudłują jak zwykle, znaczy jeden, bo drugi został wciągnięty w walkę przez mutka z  powerem w nogach. Trio na prawej stronie wpadło na drugiego mutka , lecz zanim przedstawili mu swoje nieodparte argumenty dostali po ranie od podłego psychola, który jak się okazało niecnie wysadził własnego kumpla  :P - poza tym na zachodzie bez zmian...

III

Trio dopada psychola , który wysadza, tym razem na dobre , ostatniego mutka i sam dalej wiedzie swój bój , sokolnik oczywiście w nic nie jest wstanie trafić .
Na zachodzie bez zmian :P - znaczy pomimo ostrzału strzał i błyskawic motłoch goblinów trzyma fason , tracą jednego marynarz - tylko znaczy się  :bored:
Do mutka i łucznika dopada gwardzista i jeszcze jeden marynarz , który kończy na krytyku , a mutek jako marynata - sacred blade  :)

IV

Cobalt i jego wesoła kompania ruszają swoje tyłki  , psychol masakruje sparklinaga, gwardia stoi , sokolnik na krytyku dopada gazownika.
Na zachodzie bez zmian :bored: - no może poza szarżą milicjatów z Klune na gwardzistę.

V

Czarna godzina nastała nad Lwami. Melek sprowadzony przez gazownika na krytyka , gwardia przez milicję też , psychol swojego rycerza powala , gazownik tłuczę się dalej z sokolniem.
Na środku powstaje rejwach z którego tak na dobra sprawę już nic nie wyniknie - pada tylko jeden ochroniarz.

VI

Łucznik zabija Xerusa , marynarz Melka  :cry: , gaziak sokolnika.

Straty własne: 1 gwardia , 2 x sokół , 1 x sprakling oraz Meliador.


To tyle w skrócie - może Kapeluch/ Michał cos dopowie :)
Zabawa była przednia - do zobaczenia za tydzień  :D

Offline Cagliostro

Konfrontacja w Lublinie
« Odpowiedź #52 dnia: Październik 16, 2004, 06:39:16 pm »
nieźle, nieźle.

za tydzień będę raczej na pewno :)

Offline Tomal

Konfrontacja w Lublinie
« Odpowiedź #53 dnia: Październik 17, 2004, 07:18:13 pm »
co do zajęcia większej części sali nie miał bym większych nadzieji zaufaj mi
A co do konfy. to dopiero zaczynam po 4-latach w warhamer fantasy batle trzeba mieć jakąś odskocznie a przymierzam się do Keltów
hat man is a man who does not make the world better

Offline Dabi

Konfrontacja w Lublinie
« Odpowiedź #54 dnia: Październik 17, 2004, 09:03:43 pm »
Cytuj
co do zajęcia większej części sali nie miał bym większych nadzieji zaufaj mi
A co do konfy. to dopiero zaczynam po 4-latach w warhamer fantasy batle trzeba mieć jakąś odskocznie a przymierzam się do Keltów


Mam nadzieję że jednak nie masz racji i będzie można zająć wieksza liczbę stołów bo jak przyjdą za tydzień ludzie to sie po prostu nie pomieścimy chyba że znowu będziemy musieli ( Dagobert zatkaj uszy :P ) targać płytę na korytarz.

A tak wogule to witam kolejnego gracza lubelskiego ;) I fajnie że będą to Keltowie bo tych o ile się dobrze orientuje w Lublinie nie ma :)
eśli coś wydaje się trudne , to pewnie takie jest

Offline dagobert

Konfrontacja w Lublinie
« Odpowiedź #55 dnia: Październik 18, 2004, 07:30:35 am »
Niestety Tomek ma rację - z zajęcia całej sali wyjdą raczej nici  :(
Chociaż w zasadzie nie jest to konieczne - potrzebujemy tak gdzieś na oko 1,5 stołu na 3 pary , jeśli będzie więcej to zajmnie się całe dwa.
Z tym targaniem zawsze można sobie oszczędzić zachodu biorąc mniejszą płytę ( jest taka jedna zdaje się ) i idąc na górę lub wręcz od razy grać na tym stoliku w hallu - starczy dla kolejnej pary. Tak więc jest jak jest , a źle nie jest ;) , ale aby było lepiej to musi w rubryce konfrontacja zebrać te 13 osób.

Offline Tomal

Konfrontacja w Lublinie
« Odpowiedź #56 dnia: Październik 18, 2004, 05:27:37 pm »
Co do stołów wierz mi chodze do klubu 2 lata i wiem coś na ten temat ale większym problemem jest to że w soboty moge się tylkopatrzeć ma gre i to niezbyt długo lepszym terminem dla mniebyłby poniedziałek
hat man is a man who does not make the world better

Offline Cagliostro

Konfrontacja w Lublinie
« Odpowiedź #57 dnia: Październik 18, 2004, 06:07:59 pm »
a ja sie głupio zapytam - dlaczego nie ma szans na zajęcie stołów?

bo khem, dagobert, takie harcerskie granie na ławce to trochę eee

chociaz zdaje sobie sprawe, ze najlepiej jak fuzie zdolaja ledwie raz strzelic, chocby nie wiem gdzie sie ustawili  :P

Offline dagobert

Konfrontacja w Lublinie
« Odpowiedź #58 dnia: Październik 18, 2004, 06:42:12 pm »
Cytat: "Tomal"
Co do stołów wierz mi chodze do klubu 2 lata i wiem coś na ten temat ale większym problemem jest to że w soboty moge się tylkopatrzeć ma gre i to niezbyt długo lepszym terminem dla mniebyłby poniedziałek

Dlatego jeśli jak najszybciej znajdzie się te 13 osób moze znajdziemy dla siebie osobny termin i nie będziemy się opędzać od tej czeredy dzieciaków.
Ale czy na serio nie ma nadziei na zajęcie dwóch stołów  :| - mission imposible ?

Cytat: "Cagliostro"

a ja sie głupio zapytam - dlaczego nie ma szans na zajęcie stołów?

Więcej niż dwóch to chyba na pewno  :bored:
Dlaczego ? Konkurencja ...

Cytuj
bo khem, dagobert, takie harcerskie granie na ławce to trochę eee

Nie na ławce tylko na stole, tylko mnieszym od tego pasa startowego.

Offline usagi

Konfrontacja w Lublinie
« Odpowiedź #59 dnia: Październik 18, 2004, 08:26:52 pm »
A czy w tygodniu są planowane jakieś spotkania?