Byłem, widziałem... Tylko tematu nie chciało mi sie założyć...
Sama komedia całkiem ciekawa, znacznie lżejsza tematycznie i pozbawiona jakiejkowliek ambitniejszej myśli co w stosunku do 'Plotki' jest krokiem zdecydowanie wstecz...
Przez pierwsza godzinkę rżałem jak opętany - gagi moze i kretyńskie ale za to zagrane przez Gerarda Depardieu nabierają niesamowitej vis comica...
Pod koniec zabawa zostaje zastapiona przez jakeiś wymuszone gadki o przyjaxni i umieraniu co zdecydowanei psuje efekt lecz na szczęscie nie do końca.
Z kina wychodzi się ze świadomoscią, zę ów produkt jest kompletnie jałowy. Jedyną refleksją jest swiadomość, tego, ze się dobrze bawiło.
Ambitne to to nie jest ale i tak warto.
A Jean Reno zmagał się (nieudanie) przez cały film by nie wyjsc na skrzyżowanie ronina z Leonem Zawodowcem... Nawet owa czerwona kreacja nie pomogła mu się wydostać z ramek...
Gerard zdecydowanie rządzi... Choć moze to z racji ilosci produkcji w których ostatnio Jean maczał paluchy...
Z dystansu - cztery piwka jak w pysk strzelił...