Autor Wątek: Sin City: Miasto Grzechu  (Przeczytany 18437 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline darksphere

Sin City: Miasto Grzechu
« Odpowiedź #15 dnia: Maj 12, 2005, 07:08:12 pm »
Dobry film, naprawdę udało się oddać atmosferę komiksowego pierwowzoru.  8)

Offline Clayman_

Sin City: Miasto Grzechu
« Odpowiedź #16 dnia: Maj 12, 2005, 07:45:40 pm »
Cytuj
naprawdę udało się oddać atmosferę komiksowego pierwowzoru.

fakt,ale kilka razy te wierne oddawnaie komiksowej atmosfery troche zgrzytnelo,miedzy innymi gdy marva potraca samochod a on wtedy zachowuje sie jak postac z kreskowki

ale ogolnie film rozwala na kawalki,szczegolnie epizod z willisem,najbardziej noirowy \m/
:<Życie bez rzadów Tuska jest dla mnie niczym...>:.

Offline Ziggy

Sin City: Miasto Grzechu
« Odpowiedź #17 dnia: Czerwiec 07, 2005, 10:31:30 pm »
Właśnie z kina wróciłem i jestem pod wrażeniem. Film baardzo klimatyczny i świetnie zrobiony, o klasę przewyższa ostatnie ekranizacje komiksów. Niektóre sceny wbijają w fotel, nie brakuje też odpowiedniego, czarnego humoru. Mi osobiście najbardziej podobał się epizod Marva, ale to już kwestia gustu. Muszę sobie jakieś dvd kupić chyba...
ańce wojenne między religiami
Tyle setek lat. Cele zawsze te same
Tylko formy inne. I to mnie przeraża
To co dla Boga, jest dla cesarza

Offline Raven

Sin City: Miasto Grzechu
« Odpowiedź #18 dnia: Czerwiec 10, 2005, 08:43:23 pm »
Komiksu nie czytałem, ale film obejrzałem, i zrobił na mnie spore wrażenie. Nie bawilem się tak dobrze od ostatniego Kill Billa, i w kinie dostałem dokładnie to czego chciałem. Odczuwam co prawda pewien niedosyt, bo w filmie zdaje się nastąpił delikatny przerost formy nad treścią, i niewiele wiemy o naszych bohaterach. Z tym większą jednak chęcią zagłębię się w lekturę "Miasta Grzechu" poznając lepiej jego bohaterów i uniwersum.
Support Denmark!
Kupię Beastmenów:
http://www.forum.gildia.pl/viewtopic.php?t=25874

Offline graves

Sin City: Miasto Grzechu
« Odpowiedź #19 dnia: Czerwiec 10, 2005, 09:12:16 pm »
Cytat: "Raven"
Komiksu nie czytałem, ale film obejrzałem, i zrobił na mnie spore wrażenie. Nie bawilem się tak dobrze od ostatniego Kill Billa, i w kinie dostałem dokładnie to czego chciałem. Odczuwam co prawda pewien niedosyt, bo w filmie zdaje się nastąpił delikatny przerost formy nad treścią, i niewiele wiemy o naszych bohaterach. Z tym większą jednak chęcią zagłębię się w lekturę "Miasta Grzechu" poznając lepiej jego bohaterów i uniwersum.

Tak wiele więcej się z komiksu nie dowiesz, bo... w filmie jest dosłownie kadr, po kadrze - nic mniej nic więcej (praktycznie). Możesz co najwyżej poznać inne opowiadania o niektórych bohaterach - czyli to co będzie w Sin City 2 i 3 filmowym :roll:
"It is an old maximum of mine that when you have excluded the imposible, whatever remains, however improbable, must be the truth."

Offline JAsiuuu

Sin City: Miasto Grzechu
« Odpowiedź #20 dnia: Czerwiec 10, 2005, 10:07:29 pm »
film jest swietny , najbardziej przypadła mi do gusty historia nr 2   z Rourkiem
img]http://i31.photobucket.com/albums/c361/asqard/kultke3.png[/img]

Offline Vallarr

Sin City: Miasto Grzechu
« Odpowiedź #21 dnia: Czerwiec 10, 2005, 10:29:14 pm »
Rewelka , dawno sie tak nie bawilem ;) momentami bylo cichutko , lecz czesciej cala sala grzmiala smiechem ;) doslownie ;) chyba pierwszy raz pojde na cos 2 razy do kina ;)
I was born of a scorpion's mind"
Tony Iommi - "Flame On"

Offline Jimmy

Sin City: Miasto Grzechu
« Odpowiedź #22 dnia: Czerwiec 10, 2005, 11:28:31 pm »
Cytat: "Vallarr"
Rewelka , dawno sie tak nie bawilem ;) momentami bylo cichutko , lecz czesciej cala sala grzmiala smiechem ;) doslownie ;)

WTF? Ja tam ani razu się nie zaśmiałem (no, może się uśmiechnąłem w scenie rozmowy Dwighta z martwym Raffertym) - tak samo jak przy czytaniu komiksu zresztą. IMO to zupełnie inny rodzaj zabawy konwencją (czytaj: krwią i brutalnością), na przeciwnym biegunie niż Pulp Fiction, gdzie był śmiech pełną gębą ;) (Kill Bill był gdzieś po środku, tam co najwyżej półuśmieszki)
Cytat: "Clayman_"
fakt,ale kilka razy te wierne oddawnaie komiksowej atmosfery troche zgrzytnelo,miedzy innymi gdy marva potraca samochod a on wtedy zachowuje sie jak postac z kreskowki

True, to rzeczywiście była lekka przesada :?
Cytat: "Clayman_"
ale ogolnie film rozwala na kawalki,szczegolnie epizod z willisem,najbardziej noirowy \m/

Jasna sprawa. "Ten żółty drań" to zresztą mój ulubiony odcinek Sin City - rozkłada na łopatki!
Tyle, że... muszę powiedzieć, że odrobinę się rozczarowałem Willisem. Początek filmu znakomity (kiedy uderza swojego partnera), ale końcówka to ciągle ta sama mina i kiedy powinno być widać zawziętość, nienawiść, determinację - widzimy tylko skwaszoną minę zmęczonego starego (i to nawet nie do końca - jakoś Willis nie kojarzył mi się z ponad-60-latkiem) człowieka - fakt, Hartigan był taki, ale przecież nie w momencie kiedy kilka razy wygrywał z samym sobą i ratował Nancy... a przynajmniej ja to inaczej odbierałem w komiksie.
Hmm... po chwili zastanowienia, muszę stwierdzić, że o ile "Krwawa jatka" z tych trzech najmniej mi się podobała jako komiks, to w filmie naprawdę kopie - drapieżna kotka Rosario Dawson i stojący obok zgorzkniały Clive Owen powatarzający "moja walkiria"... dobre!
Co poza tym z aktorstwa? Większość jest dokładnie taka jak powinna być.
Marv Mickiego Rourka jest brzydki, wielki, twardy. Nancy Jessicy Alby piękna i pociągająca. Kevin Elijaha Wooda dziwaczny i przerażający. Kardynał Roark Rutgera Hauera szalony i potworny. Gail Rosario Dawson piękna i ostra. Rafferty Benicio del Toro cwaniakowaty i zgrywający twardziela (btw: koleś ma świetny głos jak mamrocze ;)). Manute Clarke'a Duncana wielki, tajemniczy i... wręcz identyczny jak w komiksie...
Z kluczowych postaci, nie do końca podobał mi się Hartigan Willisa i Goldie Jamie King (wyobrażałem sobie ją ładniejszą - prawdziwego anioła ;))
Pomysł filmu - przeniesienie "żywcem" kadrów z komiksu sprawdził się znakomicie - nie wiem czy to zaleta komiksu Millera czy umiejętnego przeniesienia na ekran przez Rodrigueza, ale film wygląda świetnie! Zachowuje całą magię komiksu, wierność fabule i klimatowi, a przy tym dobrze sprawdza się jako film - dla odbiorców nie znających komiksu (tzn. przy odrobinie tolerancji na pewną nietypowość formy - typu kontury, albo "kluczowość" kolorów - świetna sprawa, tak na marginesie, doskonale wykorzystane).
Co jeszcze można dodać... Dla fanów komiksu - obowiązkowo. Dla fanów czarnego kryminału, opowieści ciężkich i mrocznych bez happy endu - obowiązkowo. Dla pozostałych - przygotować się na dużą dawkę brudu, strachu, obrzydliwości i poczucia beznadziejności... i również zobaczyć! ;)

Offline śmigło

Sin City: Miasto Grzechu
« Odpowiedź #23 dnia: Czerwiec 10, 2005, 11:56:53 pm »
bylem dzisiaj , wreszcie dobry film, naprawde bardzo dobry. takie filmy powinien krecic rodriguez. najlepsza ekranizacja komixu ever. dobry film na podstawie bdb komixu. jutro ide obejrzec jeszcze raz.
we charge traidition with being an exuse for idleness, unpersonality and regression"
b.a.n.
"we destroy you"
b.d.n.

Offline LoganWeaponX

Sin City: Miasto Grzechu
« Odpowiedź #24 dnia: Czerwiec 11, 2005, 10:33:54 am »
hmm no ja nie uwazam zeby to byla najlepsza ekranizacja komiksu. owszem byla dokladna (kadr w kadr) ale chyba od dobrego filmu oczekuje sie czegos wiecej. dla mnie nadal rządzi burton z dwoma "batmanami" a sin city plasuje sie na pozimie X-men ale z o wiele bardziej miazdzacym klimatem i dawka przemocy.

Offline Clayman_

Sin City: Miasto Grzechu
« Odpowiedź #25 dnia: Czerwiec 11, 2005, 10:46:21 am »
batman jest kiepski
sin city jest w pyte

Znamy już Twoje zdanie na temat tego filmu - jeżeli nie masz nic do dodania ponad powtórzenie swojej opinii w postaci jednego baaardzo merytorycznego zdania "X jest kiepski a Y w pyte" to lepiej nie pisz w ogóle.
j.
:<Życie bez rzadów Tuska jest dla mnie niczym...>:.

Offline Jimmy

Sin City: Miasto Grzechu
« Odpowiedź #26 dnia: Czerwiec 11, 2005, 10:46:41 am »
Cytat: "LoganWeaponX"
owszem byla dokladna (kadr w kadr) ale chyba od dobrego filmu oczekuje sie czegos wiecej.

Ale IMO "Sin City" sprawdza się doskonale, również jako film, tylko z dwoma zastrzeżeniami:
1) czytałem wcześniej komiksy, więc nie wiem jak odbiera to ktoś ich nieznajacy, czy np: nie gubi się w fabule itp.
2) podział na trzy historie (sam w sobie oczywiscie świetne) jest trochę hermetyczny, tzn. nie lacza sie one np: aż tak jak w "Pulp Fiction" - myślę, że to też może wpływać na "wkręcenie się" w film itp.

Offline śmigło

Sin City: Miasto Grzechu
« Odpowiedź #27 dnia: Czerwiec 11, 2005, 11:28:50 am »
Cytuj
2) podział na trzy historie (sam w sobie oczywiscie świetne) jest trochę hermetyczny, tzn. nie lacza sie one np: aż tak jak w "Pulp Fiction" - myślę, że to też może wpływać na "wkręcenie się" w film itp.

alez lacza sie calkiem logicznie. przeplataja wydarzeniami i bohaterami. clayman dobrze mowi, sin city jest w pyte !
we charge traidition with being an exuse for idleness, unpersonality and regression"
b.a.n.
"we destroy you"
b.d.n.

Offline Jimmy

Sin City: Miasto Grzechu
« Odpowiedź #28 dnia: Czerwiec 11, 2005, 11:57:52 am »
Cytat: "śmigło"
alez lacza sie calkiem logicznie. przeplataja wydarzeniami i bohaterami.

Ależ ja nie powiedziałem, że nie łączą się logicznie - owszem, łączą, tyle, że ogranicza się to raptem do sceny w barze?
Cytat: "śmigło"
clayman dobrze mowi, sin city jest w pyte !

Za takie jednolinijkowce to clayman_ po uchu oberwie :badgrin:

Offline Clayman_

Sin City: Miasto Grzechu
« Odpowiedź #29 dnia: Czerwiec 11, 2005, 12:15:03 pm »
Cytuj
Znamy już Twoje zdanie na temat tego filmu - jeżeli nie masz nic do dodania ponad powtórzenie swojej opinii w postaci jednego baaardzo merytorycznego zdania "X jest kiepski a Y w pyte" to lepiej nie pisz w ogóle.

ale ja wczoraj obejrzalem sin city jeszcze raz i utwierdzilem sie w przekonaniu ze to zajebisty film i musialem sie podzielic swoimi przemysleniami z innymi forumowiczami

a batmanie jeszcze nigdzie niepisalem

chyba
:<Życie bez rzadów Tuska jest dla mnie niczym...>:.

 

anything