Graveland nagrywa nowy album! Słyszałem nawet kawałek... no i Lord Wind też nie zamilkł
hehe malo tego, swietnie radzi sobie Thors Hammer, kolejne dziecko graveland. o dziwo glownie za granica, glownie w srodowiskach nazizujacych.
temple of fullmoon to byla taka organizacja (mocne slowo) zalozona przez darkena gdzies tam po tym jak zaczela sie w norwegii "swieta wojna". zrzeszalo sie do tego kilka kapel (ale juz totalnie nie pamietam jakich) o metnych pogladach, i sklonnosciach samobojczych. ogolnie bardziej chodzilo o wypromowanie sie (nie wiem czy to pozniej nie bylo cos w rodzaju wytworni(?) darkena). gowno im z tego wyszlo, skonczylo sie na obrzucaniu blotem bodajze z behemotem (ktory byl w opozycji do graveland, czy jakos tak). w kazdym razie kiedys w wyiwadzie z darkenem czytalem, ze okladka "in the glare of burning churches" miala niby przedstawiac "poganska rzeczywistosc" w polsce
normalnie wypas. no ale powszechnie wiadomo ze darken non-stop walczy z obcymi wywiadami itp.
A Anima Damnata ( cud miód ).
a owszem znam, pilem nawet z lukaszem - bebniarzem (i chyba zalozycielem) - spoko gosc i faktycznie graja dobry death metal, na dosc wysokim poziomie, w koncu haslo "sex shit satan" do czegos zobowiazuje.
obscured natomiast nie znam, ale z dobrych kapel polskich mozna tez wymienic taki lost soul - rownie dobry death. ze nie wspomne o naprawde niezlym thunderbolt, ale to juz black, o wiele lepszy od behemot, ktory byl jednak zawsze bardziej blackowa kapela, i nie wiem skad w innym temacie wziely sie twierdzenia, ze to zespo death metalowy.
Death metal i BM maja duzy problem z popularnoscia (jak wiekszosc muzyki nie dla mas) ze wzgledu na swoja specyfike, wiec nie ma sie co dziwic , ze tak u nas z tym cienko. szkoda tylko, ze nie ma porzadnej wytworni, ktora promowalaby nasze zespoly na swiecie, takie np. polskie Music for nations, albo nuclear blast. bo wiadomo jak u nas, zbyt wielu odbiorcow nie ma. wiadomo, teraz do lask wrocilo iron maiden i power metalowcy roznego lekkiego kalibru. taka moda.
A na "Popularność" Blacku przyjdzie nam jescze poczekać. Mozę potrzeba nam jakiegoś polskiego Varga Vikernesa albo Quorthona....
black swoja popularnosc w polsce przezyl w latach 94-98 (moze nawet 97) i watpie aby kiedykolwiek wrocil do "lask". scena sie wypalila, wielu "jednoplytowcow" poszlo robic kase gdzie indziej. zostalo kilka kapel , ktore ta scene tworzylo od poczatku i sobie graja. i tak samo jest z odbiorem - widocznie sa fani metalu idacy za moda, pewnie teraz jest duzo "blackowcow" co to sprzedali co mieli blackowego na rzecz ramma gay i blind guardian, ewentualnie innych rapsodii.