najwidoczniej internet zastępuje przeciętnemu mangowcowi prasę i nie potrzebuje on wydawać pięniedzy by dowiedzieć się czegoś o anime, które ściągnął właśnie po sieci, o mandze, której skany ma już na swoim hdd, czy też Japonii, która go tak po prawdzie wcale nie interesuje az tak bardzo, żeby płacić za jakieś newsy na jej temat
co więcej, już na początku wydawania 'MANGAzynu' wiadome było, że w Polsce brak miejsca na dwa czasopisma poświęcone m&a - jak widać, tańszy, aczkolwiek bardziej prymitywny, 'Kawaii' wygrał bój o rynek
smutno patrzeć, jak Mr. Jedi (postać kultowa w polskim fandomie) musi zarzucić wszystko, nad czym pracował tyle lat, ale prawa rynku są jedne i niezmienne dla każdego
a jeśli chodzi o rynek mangowy, to ten również jest coraz bardziej nasycony i nie koniecznie wielkie 'hura!', jakie mam wrażenie panuje na zapleczu Egmontu, będzie z czasem coraz donośniejsze - często mam wrażenie, że fani m&a za bardzo przyzwyczaili się do tego, że mogą oglądać przeróżne serie anime zupełnie za free, ściagając wszystko jak leci z netu, żeby płacić coraz więcej za komiksy, których cena przewyższa ich kieszonkowe