No, taką polemikę to rozumiem. po pierwsze w pracach Rebelki fascynuje mnie strona graficzna: kolor i forma - drukowały je Arena Komiks i Kultura Gniewu (tyułów nie pomnę), tyle że ta ostatnia w czerni i bieli - szkoda. blisko mu do Nicolasa de Cracy'ego, a trzeba zwrócić uwagę na fakt, że jest Rebelka przecież bardzo młody. do tego komiksy Rebelki są naprawdę starannie dopieszczone - co ważne nie przemęczone, lekkie - scenariusze też są nietuzinkowe ( dość przypomnieć historię z "I Co Dalej Kapitanie?" albo z "Mangi Po Polsku"), i w ogóle komiksy jego to dla mnie istne dzieła - nie olewa ich, nie idzie na łatwiznę, nie upraszcza gdy nie ma czasu - to jest po prostu ładne - widziałem na Konwentach i WSK oryginały.
A teraz Skutnik: owszem, na początku zainteresował mnie pomysłami i scenariuszami, oraz stylem, który jednak nie przekonał mnie. więcej - wraz z upływem czasu zorientowałem się, że jego prace są przewidywalne w warstwie rysunkowej - nic lepszego mnie nie czeka po kolejnym komiskie, scenariusze stają się smętliwe, a co najważniejsze - niechlujne, szybkie rysunki, coś na kształt bazgrołów! czcionka z kompa w "Rewolucjach" i "Antologii Wrzesień" woła o pomstę do nieba!!! to już pisać polscy rysownicy ładnie nie potrafią?!!! te komiksy nie przyciągają do siebie i nie zachęcają do przeczytania ich, a do tego jeszcze niektórzy w tym właśnie dopatrują się zalet. ale niech tam! każdy ma prawo do własnego zdania i na pewno nie będę twierdził, że komiksy Skutnika nie mają "tego czegoś" w sobie , nawet jeśli jest to Artyzm - z przekąsem. tyle i pozdro od Pikusia '93 (i Hansa też).