Autor Wątek: Forumowa powieść - uwagi, komentarze, didaskalia  (Przeczytany 6822 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline iluvatar

Forumowa powieść - uwagi, komentarze, didaskalia
« Odpowiedź #15 dnia: Grudzień 20, 2004, 07:29:37 pm »
powiesc moze toczyc sie w dwoch rzeczywistosciach
moze to autor opowiesci, moze to czlowiek ktory marzy aby przeniesc sie do swiata zebatych orkow, moze to poczatek wielkiej przygody, moze..... to tylko sen. Tylko kogo??
AAAaaaaaaaaaaaaaaaaa

Offline Kormak

Forumowa powieść - uwagi, komentarze, didaskalia
« Odpowiedź #16 dnia: Grudzień 20, 2004, 10:41:18 pm »
A może tak opowieść, która dzieje sie w kosmosie? I glowny bohater ma dużo przygód?

Na to na pewno nie wpadliscie!

Offline Dwalthrim

Forumowa powieść - uwagi, komentarze, didaskalia
« Odpowiedź #17 dnia: Grudzień 21, 2004, 01:35:58 am »
Dawno dawno temu w odległej galaktyce...

Pszczuj Psiajucha mruczał ze strachu pod nosem litanie do swego łotrowskiego bożka WielkiegoCwaniaka prosząc o jakiś cud...
Tymczasem rosierdzony troll zobaczywszy gang sprzątaczek zdecydował się na "gwałt i rabunek", którego brak tak mu doskwierał ostatnimi czasy. Rycząc wyzwanie i mrócząc przeróżne świństwa zaszarżował niewinne białogłowy! Gang sprzątaczek przyjął pozycję bojową wyćwiczoną w starożytnej technice mopvidichyu-Benc-Benc...
 Kilka szybkich wprawnych ruchów mopami skończyło się tym dla trolla, że wylądował na ziemi z głośnym łoskotem. Szefowa gangu Gruba Helga krzycząc okrzyk bojowy  WHAAAAAZZZZZAAAAAA wzieła wraz ze swymi "siostrami" trolla na kopy.
Ten tażał się po ziemi jęcząc: kobieta mnie bije...
Pszczuj Psiajucha widząc jak sprawnie sprzątaczki poradziły sobie z trollem zaproponował im żeby wzieły się za mordobicie za pieniądze. Najlepiej w ustawkach między gangami w dokach nad rzeką. Po ustaleniu podziału zysków cała grupa ruszyła w stronę nabrzeża szabrując i paląc po drodze wszystko co tylko się da...
JAH RASTAFARAI-SIGMAR HELDENHAMMER EMPEROR I!!!"


Offline Solitaire

Forumowa powieść - uwagi, komentarze, didaskalia
« Odpowiedź #18 dnia: Grudzień 21, 2004, 07:38:52 pm »
Cytat: "Kormak"
A może tak opowieść, która dzieje sie w kosmosie? I glowny bohater ma dużo przygód?

Na to na pewno nie wpadliscie!

Ja wiem, wiem!
Zaczniemy tak: "Dawno, dawno temu w odległej galaktyce..."
Niezłe, nie?
Już się gwiezdne poniszczyły zamiecie,
Cień się chwieje poróżniony z mogiłą,
Coś innego stać się pragnie na świecie,
Coś innego, niż to wszystko, co było.

Offline Thrawn

Forumowa powieść - uwagi, komentarze, didaskalia
« Odpowiedź #19 dnia: Grudzień 21, 2004, 10:10:32 pm »
Na przyklad:

"Dawno, dawno temu w odległej Galaktyce.

Od śmierci sklonowanego Imperatora Nowa Republika przeżywa fazę nieustannego rozwoju, Senat i Prezydent pewni, że przeciwnik został ostatecznie pokaonany nie zważają na resztki niegdyś potężnego Imperium. Swój rozkwit przeżywa również odtworzony przez Mistrza Skywalkera Zakon Jedi, honorowi Rycerze Jedi znów przemierzają Galaktykę jako jej obrońcy. Zdawałoby się, że wśród gwiazd po długoletnich wojnach znów nastanie pokój, jednak w Odległych Rubieżach w Sektorze Patros pozostał ktoś kto nie zapomniał, że służy Imperium..."

Krążownik gwiezdny "Plato" wraz z swoją grupą bojową spokojnie przemierzał przestrzeń w pobliżu planety Atloss V, jedynej zamieszkałej planety w systemie Altoss, planeta ta niedawno dołączyła do Nowej Republiki, ponieważ leży na granicy republikańskiej przestrzeni umieszczono w nim zespół prowadzony przez kalmariański krążownik. Załogi okrętów Nowej Republiki z chęcią przystały na przydział w tym nic nie znaczącym miejscu ponieważ uznali, że czeka ich spokojna służba. Do systemu przybyli dwa dni wcześniej i załogi były dość rozlóźnione, część otrzymała zgodę na udanie się na Atloss V. Nie spodziewano się żadnej aktywności nieprzyjacielam, dowodztwo republikańskich okrętów wpadło więc w panikę gdy z nadprzestrzeni wyszły dwa imperialne niszczyciele gwiezdne razem z grupą okrętów wsparcia.
zien w ktorym zwatpisz w Jego Wole, bedzie twoim ostatnim dniem...

Offline Lessa

Forumowa powieść - uwagi, komentarze, didaskalia
« Odpowiedź #20 dnia: Grudzień 21, 2004, 10:37:57 pm »
Ehh szkoda slow, a autor tego tematu mial naprawde fajny pomysl.
szystkim samobójcom mówimy stanowsze NIE

Offline Eomer

Forumowa powieść - uwagi, komentarze, didaskalia
« Odpowiedź #21 dnia: Grudzień 23, 2004, 01:39:05 pm »
[Oto co ja zaproponuję. Rzecz się dzieje w świecie który wymysliłem na potrzeby mojej serii opowiadań. To co zaprezentuje to kawałek pierwszego story o psionie Eywdarze.Rozszerzcie to jak chcecie.]

Stos płonął. Języki ognia wiły się jak smocze łby a przy podmuchach wiatru sprawiały wrażenie, jakby fal na wzburzonym morzu ognia. Dym unosił się powoli i spływał potem na zgromadzonych wokół stosu, gapiów. Smród był nie do zniesienia. Czuć było zapach palonego mięsa i jedwabiu.
Za ściany ognia słychać było przeraźliwy krzyk kobiety. Był to nieartykułowany wrzask rozdzierający płuca i struny. Krzyk pierwotnego lęku...lęku przed śmiercią i to w takich warunkach. Ciało ofiary paliło się a wraz z tym uchodziło z niej życie. Niestety  nie zemdlała tak jak powinna, iż najwidoczniej podano ofierze jakieś chemikalia utrzymujące ją w stanie trzeźwości umysłu. Cierpiała. Każda najmniejsza cząsteczka jej ciała,skóra,tkanka, komórka czuła ból i powoli się paliła...traciła swe naturalne siły witalne. Każdy organ był jak żywy organizm...cierpiał a wraz z nim ofiara.
Ludzie zebrani dookoła stosu, patrzyli na tą scenę, gdzie młoda kobieta żywcem palona, umierała. Przyjmowali to z radością w oczach i nieopisaną wręcz uciechą był dla nich widok palonego ciała i jego zapach. Zgromadzeni byli przede wszystkim chłopstwem-plebsem dla którego egzekucje czy wystąpienia nawiedzonych kaznodziei to jedyna frajda...szczególnie w takiej mieścinie jak Bawody.
-  Krew mnie zalewa. Oj gdybym mógł cos zrobić- powiedział podniesionym głosem Zarh.Taki sposób mówienia nie był jednakże dla niego niczym specyficznym.-Eyw co ty o tym sądzisz? No gdybym mógł to bym dawno już temu palantowi łeb upi****lił.
Eywdar spojrzał spokojnie na Zarha. W jego spojrzeniu było cos pokrzepiającego dla młodego żołnierza jakim  niewątpliwie był  Zarh. Eywdar stał prosto, ze skrzyżowanymi na klatce rękoma.Na sobie miał jedynie pancerz legionisty. Za pasem miał wyłącznie sztylet i gladiusa.Wszystko ukrywał pod długim purpurowym płaszczem. Spod kaptura widać było tylko szczękę zaś górę twarzy skrywał mrok. Był wysoki, śmiało ponad sześć stop  i obok małego Zarha wyglądał jak wieża przy szopie. Kompan Ey'a był dość korpulentny lecz oko do łuku miał jak mało kto. W Zarze było jeszcze coś co przykuwało uwagę  kobiet...niewątpliwie był sympatyczny. Eywdar raczej na odwrót.
Pomimo trzech lat znajomości Zarh nadal mało wiedział o swym druhu. Eywdar był tajemniczy...aż do bólu. Mało kto widział twarz Ey'a. Nawet będąc w obozie Ey nosił hełm. Jedynie przy dowódcy ściągał go. Niewątpliwie widział ją też Zarh gdy kompan się nachylił nad nim.W oczach Ey'a płonął ogień. Były smutne a zarazem złaknione walki. Ey był kimś. To był widać od razu. Przeżył wszystkie bitwy Legionu Wieży, zabił najwięcej wrogów a tylko dlatego, że wygnano go z jego ojczyzny. Był Limhrillczykiem a walczył w sprawie Thorynthyr.
- Spokojnie Zarh. Psionów palą już od wieków. Nikramici już dawno poszli w niepamięć. Skończyły się czasy gdy to Nikram, bóg pokory, miłosierdzia, miłości i życia rządził wspólnie z Pustką. Od czasów Wielkiej Wojny wszystkie te szychy z Kościoła uważają, że teraz w łasce Pustki jest bóg kary, pomsty i prawa-Myjren. Kaznodzieje uważają ze Wojna była wynikiem konfliktu miedzy naszymi bogami. Nikramem, Myjrenem, Teleą i Hezzetem.
-Do czego zmierzasz?-spytał niecierpliwie Zarh
- Gówno możemy zrobić. Patrz i oglądaj jak ten świr krzyczy na trupa.-odkrzyknął piskliwie Ey.
    Przed stosem stał mężczyzna. Szara toga i symbol miecza wskazywał na kapłana Myjrena. Duchowny był stary lecz trzymał się twardo i nic nie przeszkadzało mu w wygłaszaniu głośnej litanii oraz intensywnego machania ręką w stronę już spalonego ciała.
-Tyś była plugawnicą Mroku! Spotkał Cię zasłużony koniec bo czy li sprawiedliwe jest by na naszym padole szerzyła się ta zaraza! Czy sprawia to dobro, ze rodzą się bękarty co czarne moce posiadają! Kontrolują nasze umysły! Czytają w umysłach naszych a przeca bogowie dali nam wolną wole i czy nie wadzi nam to, że ktoś może wbrew woli Pustki  nami kontrolować! Tyś to robiła! To ty zatruwałaś nas swymi niecnymi mocami...
Eywdar słuchał i przez pewien czas milczał. Mowa kapłana denerwowała Ey'a.
-Czy ja mówiłem,że nic nie możemy zrobić?-zapytał Zarha.
-Praktycznie tak...
Zarh nie zauważył nawet jak szybko w reku Eywdara pojawił się gliniany kubek wyjęty z jego własnego plecaka. Eywdar wziął szybki zamach i ze świstem posłał kubek w stronę kapłana. Kubek poszybował i w oka mgnieniu trafił kapłana prosto w skroń. Kapłan  runął na ziemie nie dokończywszy swej wspaniałej litanii.
Stos dogasał. Ludzie się rozeszli.Ataki na kapłanów nie był czymś nowym w Bawodach.
- Miałem rację. Nic nie możemy zrobić ale nikt nie mówił że jemu nic nie możemy.-Eywdar uśmiechnął się i ruszył przed siebie. Za nim szybko poszedł Zarh.
Życie jest tylko nędznym aktorem, który swoja rolę przez pare godzin wygrawszy, w nicość przepada. Staje się tylko powieścią idioty."
Szekspir "Makbet, akt V, scena V"

Offline mr.maras

Forumowa powieść - uwagi, komentarze, didaskalia
« Odpowiedź #22 dnia: Grudzień 23, 2004, 07:46:04 pm »
Trzy uwagi zanim stracę cierpliwość i zamknę temat. Po pierwsze, twórczy chaos twórczym chaosem ale skoro pierwsze posty nakierowały akcję na tory jakby humorystycznej fantasy (oczywiście bez większych zobowiązań) to wypadałoby się tego trzymać.
Po drugie, powinny tutaj trafiać tylko i wyłącznie nowe fragmenty powieści a wszelkie didaskalia i komentarze tudzież sugestie proponuje wzorem innych forów zamieszczać w osobnym temacie, by nie robić burdelu.
Po trzecie jeśli każdy będzie próbował zaczynać tutaj zupełnie nową powieść po kilku postach i wstawiał fragmenty swoich tekstów (licząc nie wiem na co? na konstruktywną krytykę? owacje na stojąco? - to do Ciebie Eomer, z całym szacunkiem dla Twoich umiejętności pisarskich, bo jakieś umiejętności posiadasz), to nic z tego nie wyjdzie. Forumowa powieść to nie miejsce na prezentacje utworów literackich lub ich fragmentów.

Moja propozycja jest następująca. Po Waszych wypowiedziach na temat mojej propozycji :)))), kończymy z offem i wstawiam połączone fragmenty dotyczące bandy sprzątaczek, Pszczuja itd. Nie dlatego, że wstawiłem tam swój fragmencik, bo sam początkowo próbowałem kończyć ten wątek wpisując spis treści, ale po prostu dlatego, że ten właśnie wątek znalazł najwięcej kontynuatorów.
Spalić po przeczytaniu.

Offline Eomer

Forumowa powieść - uwagi, komentarze, didaskalia
« Odpowiedź #23 dnia: Grudzień 23, 2004, 08:01:33 pm »
JA proponuje wybrac te fragmenty historii o Pszczuju i dać je w jeden temat bo masz rację zrobił się tu jeden burdel na kółkach.
Życie jest tylko nędznym aktorem, który swoja rolę przez pare godzin wygrawszy, w nicość przepada. Staje się tylko powieścią idioty."
Szekspir "Makbet, akt V, scena V"

 

anything