Autor Wątek: Jonathan Strange i pan Norrell Susanny Clarke  (Przeczytany 6483 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline biolog

Jonathan Strange i pan Norrell Susanny Clarke
« dnia: Październik 12, 2004, 10:48:42 am »
Ta od dawna już zapowiadana z wielką pompą przeprowadzona premiera książkowa wydaje się wam kolejnym dmuchaniem w balon, czy wreszcie udanym debiutem powieściowym na miarę waszej  inteligencji ?
Spodziewałem się jak najgorszego, podczas gdy jestem zachwycony.
nie mogę się doczekać reszty bowiem wydawnictwo podzieliło książkę na 3 tomy - drugi w lutym, trzeci w czewrwcu.Biorąc pod uwage mój wiek mogę sie do tego czasu przekręcić , a wolałbym jednak poznać zakonczenie nim Ta co nigdy nie chybia zabierze mnie do Mrocznej Krainy Bez Książek. Jedfyne wyjście to kupić oryginał.Czy ktoś wie , czy można już u nas kupić angielskie wydanie?

Offline Beryl

Jonathan Strange i pan Norrell Susanny Clarke
« Odpowiedź #1 dnia: Styczeń 21, 2005, 08:34:54 am »
Nie wie. Ale przeczytałam tom drugi - i jestem zachwycona, podobnie zresztą jak ta połowa mojego klubu, która już czytałam. O ile pierwsza część była bardzo spokojna i trochę się ciągnęła, w drugiej mamy już sporo akcji  - i przede wszystkim dużo humoru. Postacie są świetne, a klimacik robi się taki nieco upiorny.
awsze mierz wysoko. Być może nie trafisz w cel, ale też nie odstrzelisz sobie stóp.

Offline biolog

Strange i reszta.
« Odpowiedź #2 dnia: Styczeń 21, 2005, 10:39:28 am »
Przez ten czas już nie mogłem uczynić inaczej , jak tylko sprowadzić ją sobie w oryginale i natychmiast przeczytać, com niezwłocznie uczynił. Książka jest prześwietna, została zresztą wybrana najlepszą książką roku przez Time'a, co jej się po wielokroć należy. W miarę rozwoju akcji staje się coraz gęstsza i mroczna osiąga kulminację u samego końca, by na moment odpuścić i okazuje się, że można spodziewać się kontynuacji bowiem Strange ma jeszcze wiele do załatwienia.
Przyznam,że się trochę tego boję, bo efekt pisanej na bieżąco książki może nie być tak głęboki jak tej powstającej przez 10 lat, ale zobaczymy , po prostu nie trawię już tych wszystkich cholernych niekończących się cykli.
A swoją drogą, czy faktycznie tak mało ludzi przeczytało tą książkę? Mało reklamy? starsi nie czytaja o magii?Harry też chyba po roku czy jeszcze lepiej zaczął być popularny u nas od chwili wydania przez Media rodzinę.
Wszystkim w koło opowiadam o tej genialnej książce, ale nawet lubiący fantastykę patzą na mnie szklanym nagle wzrokiem i kiwając głową mowią: tak? fajnie i zmiana tematu. Może to jakiś czar by nie każdy mógł do niej dotrzeć. Nie myślę tu o perłach przed wieprze, ale zbyt nieodporne umysły mogłyby doznać szoku.

Offline Beryl

Jonathan Strange i pan Norrell Susanny Clarke
« Odpowiedź #3 dnia: Styczeń 21, 2005, 12:42:12 pm »
Może to dlatego, że to sie reklamuje jako "Pottera dla dorosłych"? Dorośli mają to za popłuczyny po potterze, dzieci za coś za nudnego dla nich.
awsze mierz wysoko. Być może nie trafisz w cel, ale też nie odstrzelisz sobie stóp.

Offline Solitaire

Jonathan Strange i pan Norrell Susanny Clarke
« Odpowiedź #4 dnia: Styczeń 22, 2005, 08:48:20 am »
Przeczytałem. Dobra książka, ale kilka zastrzeżeń mam. O których w wolnej chwili napiszę. ;)
Już się gwiezdne poniszczyły zamiecie,
Cień się chwieje poróżniony z mogiłą,
Coś innego stać się pragnie na świecie,
Coś innego, niż to wszystko, co było.

Offline mr.maras

Jonathan Strange i pan Norrell Susanny Clarke
« Odpowiedź #5 dnia: Luty 08, 2005, 11:02:27 am »
Dociera do mnie coraz więcej pozytywnych opinii na temat dzieła pani Susanny Clarke. Trzeba będzie poczytać ;) . A dla wszystkich, którzy jeszcze nie zaglądali do działu recenzji - zajrzyjcie tutaj i tutaj.
Spalić po przeczytaniu.

Offline Solitaire

Jonathan Strange i pan Norrell Susanny Clarke
« Odpowiedź #6 dnia: Luty 08, 2005, 01:31:01 pm »
Dobra... Zawsze obiecuję a później nie piszę. Czas na wytknięcie co poważniejszych słabości.
Zaznaczam od razu, że dziełko warte jest spędzonego nad nim czasu. Mi jednak pozostał spory niedosyt. Autorka, zdaje się, nie do końca potrafiła się zdecydować, co chce pisać. Poważną powieść o magii w Anglii przełomu 18 i 19 wieku wchodzącą w konwencję wiktoriańskiej grozy i podlaną sosem wyspiarskich wierzeń? W to mi graj. Fragmenty Strange'a i Norrell'a trzymające się tej linii są doskonałe. Reaktywacja magii przez co najmniej nieszablonowych bohaterów, poznanie naukowe i intuicyjne, przypisy historyczne, tajemnica elfów i dróg za lustrami. Sam miód. Bolesne konsekwencje wyborów, antagonizmy między postaciami, angielska prowincja z całym jej urokiem. I byłoby słodko jak po ślubie, ale...
Cała wojna z Napoleonem i użycie magii na froncie opisane jest, cóż, jakby czytelnik był idiotą.
Zamiast skupić się na tym, co jej wyszło najlepiej, pani Clarke próbuje ubarwiać historię polityką( w wersji dla 10-latków) i boleśnie rozwlekłymi opisami życia bohaterów. Efekt jest taki, że lata w powieści mijają, wojna trwa, bohaterowie raz na jakiś czas się pokłócą, czasem czar rzucą. W międzyczasie snują się po salonach w niewiadomym celu (co tyczy się też tajemniczego osobnika z włosami jak puch ostu, którego potencjał jest marnowany z każdym kolejnym pojawieniem się) i, szczerze mówiąc, nie ważnego się nie dzieje. A szkoda wielka, bo na pierwszy rzut oka widać możliwość błyskawicznego przyśpieszenia akcji i stworzenia jakiegokolwiek napięcia.
Po pierwszej części wmawiałem sobie, że to tylko takie wstęp rozwlekły i dalej będzie już warto się działo. Teraz nadzieje swoje przerzuciłem na trzecią część. Może udźwignie, choć wątpię.
Ale kupię i tak... Tylko niech w końcu coś sie ruszy w tej książce. Teatr autorka wybudowała piękny, scenografia naprawdę dobra, aktorzy oryginalni i przyciągający uwagę. I ta nieszczęsna fabuła. Się rozłazi. Pewnie z rozwleczenia nadmiernego. I z nudów.   ;)
Już się gwiezdne poniszczyły zamiecie,
Cień się chwieje poróżniony z mogiłą,
Coś innego stać się pragnie na świecie,
Coś innego, niż to wszystko, co było.

Offline Wolvie

Jonathan Strange i pan Norrell Susanny Clarke
« Odpowiedź #7 dnia: Luty 08, 2005, 06:25:53 pm »
Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Literackiego miałem już okazję przeczytać trzeci tom i muszę przyznać, że zakończenie jest zacne. Nie ma jednoznacznego happy endu, a tą informacją na pewno nie zepsuję wam zabawy. Dla osób, którym nie przypadło do gustu przyspieszenie akcji w tomie drugim mam dobrą wiadomość. W trójce nie ma już takich sytuacji - akcja odzwierciedla okres kilku miesięcy i nie ma długich przeskoków.
Premiera 15 lutego. W tym samym dniu pojawi się pełna recenzja na Gildii.

Offline Solitaire

Jonathan Strange i pan Norrell Susanny Clarke
« Odpowiedź #8 dnia: Luty 08, 2005, 08:23:26 pm »
Cytat: "Wolvie"
Dla osób, którym nie przypadło do gustu przyspieszenie akcji w tomie drugim mam dobrą wiadomość. W trójce nie ma już takich sytuacji - akcja odzwierciedla okres kilku miesięcy i nie ma długich przeskoków.

Przyspieszenie? :shock:
To powiedz chociaż, czy autorka litościwie dała sobie spokój z magicznym przesuwaniem miast i rzek. ;)
Już się gwiezdne poniszczyły zamiecie,
Cień się chwieje poróżniony z mogiłą,
Coś innego stać się pragnie na świecie,
Coś innego, niż to wszystko, co było.

Offline Wolvie

Jonathan Strange i pan Norrell Susanny Clarke
« Odpowiedź #9 dnia: Luty 08, 2005, 08:56:15 pm »
Mnie się podobały zabawy z mapą, zwłaszcza późniejsze pretensje i pozwy :) Natomiast mogę uspokoić, w trzeciej części tego akurat nie ma :)

Offline Solitaire

Jonathan Strange i pan Norrell Susanny Clarke
« Odpowiedź #10 dnia: Luty 08, 2005, 09:20:28 pm »
Podobać się może, ale atmosferę rujnuje koncertowo. :(
Już się gwiezdne poniszczyły zamiecie,
Cień się chwieje poróżniony z mogiłą,
Coś innego stać się pragnie na świecie,
Coś innego, niż to wszystko, co było.

Offline mr.maras

Jonathan Strange i pan Norrell Susanny Clarke
« Odpowiedź #11 dnia: Luty 15, 2005, 01:39:04 pm »
Recenzję tomu III autorstwa Adama Wieczorka znajdziecie tutaj.
Spalić po przeczytaniu.

Offline Solitaire

Jonathan Strange i pan Norrell Susanny Clarke
« Odpowiedź #12 dnia: Luty 15, 2005, 02:13:18 pm »
I znów będę marudził. ;)
Cytat: "recenzent"
Akcja tomu trzeciego różni się zdecydowanie od poprzednika. Wydarzenia nie mkną przed naszymi oczami. Można by się pokusić o stwierdzenie, że rwący potok zmienił się w spokojną i majestatyczną rzekę.

To już niedopuszczalne nadużycie. Jaki rwący potok? Mknące wydarzenia? Czy my na pewno czytaliśmy to samo? :?
Przeskakiwanie miesięcy i lat nie znaczy jeszcze, że akcja pędzi do przodu. Czas pędzi. Wydarzenia nie mogą, bo nazbyt często ich w tej powieści nie ma. A przynajmniej nie łączą się w jakiś główny nurt fabuły.
Cytuj
Tymczasem Norrell ciągle knuje spiski przeciw swemu dawnemu uczniowi.

Norell ani razu nie knuł żadnego spisku. Spiski to są, żeby daleko nie szukać, u Martina. Norell potrafi książki przed uczniem schować. Uuu, wielka intryga...  :roll:
Cytuj
Skoro jesteśmy przy tej właśnie postaci muszę przyznać, że jego rola, budowana z tak wielką pieczołowitością od pierwszego tomu, nie zawodzi.

Pieczołowcie zmuszała autorka tą ciekawą postać do ciągłego chodzenia i gadania z różnymi bohaterami. Rozdziały te nieodmiennie mnie irytywały. Jak można marnować taką kreację? Póki co jedyny godny uwagi epizod z udziałem tego pana miał miejsce w czasie spotkania Strange'a z królem.
Cytuj
Język, tradycyjnie już, zachwyca.

Co w dużej mierze stanowi o wartości książki. Zbyt dużej, pozwole sobie dodać.
Dramatyczny finał... Mam nadzieję, że nie będzie to wspólna herbatka bohaterów o piątej po południu. To by było bardzo w stylu tego dziełka. Finał na miarę spisków Norella, machinacji pana z ostem na głowie i magii Strange'a. I porwałby nas strumień wydarzeń, niczym Earl Grey sącząca się z dzbanuszka. :roll:
Nadal lubię ten cykl.
Ale przesłodzone recenzje potrafią poważnie nadszarpnąć moją sympatię.
Pozdrawiam. :)
Już się gwiezdne poniszczyły zamiecie,
Cień się chwieje poróżniony z mogiłą,
Coś innego stać się pragnie na świecie,
Coś innego, niż to wszystko, co było.

Offline Beryl

Jonathan Strange i pan Norrell Susanny Clarke
« Odpowiedź #13 dnia: Luty 18, 2005, 07:36:13 pm »
I jak wrażenia z zakończenia? Mnie jakoś specjalnie nie porwało, ale jedno przyznam - nie spodziewałam się. Miałam tam jakieś wizje Childermassa jako Króla Kruków, którego jakimś sposobem dżentelmen wysiudał z królestwa i nie mogąc zabić posłał pozbawionego pamięci w świat ludzi. ( magiczną książkę przewidziałam, ale to się rozumiało samo przez się) Ale tak jest bardziej ciekawie i bardziej w stylu tej książki. W ogóle angielskie powieści trochę mnie zawsze dziwiły. Chowając się na amerykańskich zawsze oczekuję jakiegoś wielkiego finału z fajerwerkami, chórem i girlsami robiącymi kankana, a powieści angielskie sumiennie i starannie odrabiają koniec godny reszty książki i nic ponadto, dżentelmenowi nie wypada stepować i śpiewać na całe gardło wśród panienek pokazujących części bielizny. ;)
Fajnie wypadły sceny szaleństwa. Ananasy... :D
awsze mierz wysoko. Być może nie trafisz w cel, ale też nie odstrzelisz sobie stóp.

Offline len_corlney

Jonathan Strange i pan Norrell Susanny Clarke
« Odpowiedź #14 dnia: Lipiec 24, 2005, 01:26:13 pm »
Szczerze mówišc nie przypadła mi do gustu... Przeczytałem 1 cz. i nie mam ochoty na więcej, słyszałem, że w 2 częœci akcja nieco przyœpiesza, ale jakoœ mnie nie cišgnie do dlaszych losó pana Norrella który tak na marginesie jest strasznie nudnš postaciš ;(.
A co do języka, którym tak zachwycała się pani Sawicka z "Wprostu" to jest on po prostu dziecinny i jeżeli nawet ilustuje jako tako epokę napoleońskš, to do mnie to nie dociera.
Chcę dłużej żyć... skur***lu"

 

anything