Samo takie połączenie przekleństw rzucanych na lewo i prawo przez tę postać jakoś średnio mi pasowała do Chopina. To - zachowując oczywiście wszelkie proporcje - jakby wkleić w taką konwencję np. papieża.
Problem w tym, że bohaterem komiksu, o którym mówicie, był koleś, który żyje we współczesnej Polsce (i jest równie wulgarnym chamem, jak ten poseł z SP, ktory mówił o pedałach i lesbijkach) i jeżdzi po więzieniach z "programem kulturalnym", korzystając z tego, że jest "rok Chopina". Koleś nawet nie wygląda jak Chopin - raczej jak Michał Wiśniewski.
Moim zdaniem jest to fajny komiks komentujący działania najrozmaitszych ciuli, którzy doją poaństwową kasę przy okazji różnych okazji (takich jak rok chopinowski)
Poza tym jeśli dobrze pamiętam to chyba miał on promować nasz kraj za granicą i wydane były na niego publiczne pieniądze. Niestety trzeba się wówczas liczyć, że komuś może nie odpowiadać. i ktoś może poczuć się urażony
Mam duże doswiadczenie w staraniu się o publiczne pieniądze (w ich wydawaniu - dużo mniejsze, bo nigdy ich nie dostałem) i wiem, że oglądanie materiałów, na które się je wydaje, jest bardzo skrupulatne. Osoba, która dała pieniądze na tę publikację, dokładnie wiedziała, co w niej będzie (lub mogła wiedzieć - tj. dostała do wglądu wszystkie materiały), zanim zdecydowała o przyznaniu pieniędzy. Histeria, jaka się rozpętała, wynikała z faktu, że przez oczka sieci przemknęło się coś. co ta osoba powinna powstrzymać dużo wcześniej.