Tak tu sie przypatruje dyskusji, i powiem tyle ze z wlasnych doswiadczen dochodze do kilku konkluzji:
- sa dla mnie tzw. pseudoklimaciarze. Tzn. gracze ktorzy zbieraja armie raczej dla figorek, ich malowania itp. ale nie poswiecaja dosc duzo uwagi do zasad, przez co irytuja przeciwnikow brakiem znajomosci zasad, sami robia dziwne miny gdy ktos wyciaga annuale itp. Jednak mimo to przeciez ukladajac rozpiske chca aby sie sprawdzala na placu boju, i chcieli by nia wygrac. Jednak ze wzgledu na slaba znajomosc armii przeciewnika, zasad gry i kiepska glowe generala, czesto przegrywaja. W dodatku jesli sa z tego powodu zakompleksieni, lub nie widza w tym swojej winy to zarzucaja przeciwnikowi powergamerstwo, i tlumacza swoja przegrana "klimatycznym" podejsciem do armi. Tak, ale mozna tez wystawic klimatyczna armie, ale trzeba tez nia umiec grac!
- spotkalem tez klimaciarzy. Zazwyczaj starszych, bardzo doswiadczonych graczy, ktorzy wybierajas sobie jakies armie, z ciekawymi roznosciami, wieloma konwersjami, oczywiscie wszystko pomalowane ladnie. Armie takie, jakimi lubia grac. Sa to zwykle bardzo zbalansowane armie, lub takie dosc specyficzne, z pomyslem, ich wlasnym autorskim pomyslem oczywiscie. Gracze ci sa dobrymi generalami, nie musza sobie nic udowadniac wygrywajac bitwy, i nie oszukuja, chca dobrej zabawy fair play, swoja wlasna ciekawa armia. Jednak jesli nia przegraja, to nie twierdza "teg regiment wogole sie nie spisal, nigdy go wiecej nie uzyje", tylko predzej "dam ich troche mniej". Lub "ooo, ten regiment spisal sie znakomicie. Kupie sobie takie jeszcze 3" ale predzej "spisal sie swietnie, dam mu jakas nazwe upamietniajaca dana bitwe, gdzie np. halflingi ustrzelily smoka! Odtad to bedzie moja elita, domaluje im dodatowych szczegolow, odswieze podstawki, nazwe ich dragon slayers"
- Powergamerzy wersja uczciwa: ludzie ktorzy lubia zmagania strategiczne ponad wszystko inne, i moga grac nawet proxami, byleby tylko sprobopwac nowych oddzialoiw, nowych taktyk itp. Jesli graja uczciwie, i po kolezensku, to okej.
- Powergamerzy wersja chamska: najgorszy typ graczy, tacy co potrafia zamiast milo spedzonego czasu uczynic z niego jedna wielka klotne o to kto ma racje tylko po to aby z nami wygrac za wszelka cene. Tego tematu chyba nie mmusze rozwijac.
Generalnie nikt nie chce trafiac na powergamerow w wersji chamskiej (nawet sami na siebie nie chca trafiac). Ani klimaciarze w wersji pseudo tez dla reszty graczy nie sa zbyt ciekawym przeciwnikiem (bo latwo z nimi wygrac, a potem dostaje sie jeszcze ochrzan za swoja "przegieta" armie).
Sam na poczatku staralem sie byc uczciwym powergamerem, nawet liczylem kiedys bitwy wygrane i przegrane (!), co poprawialo mi samopoczucie (hehe, 40:7 i tym podobne). Teraz mam zamiar grac klimatycznie, rozkoszowac sie malowaniem , i wystawianiem ciekawych wg. mnie kombinacji jednostek i taktyk z nimi zwiazanych. A wy kim sie staracie byc ?
PS. Zadaje kłam powszechnie uznawanej opinii jakoby na turnieje wszyscy jezdzili wygrywac. Ja tam jade, bo mam okazje zagrac z roznymi, bardzo roznymi armiami jjednego dnia, z przeciwnikami dla mnie nieznajomymi, na roznym terenie (a nie tylko tym co mam w domu), no i sprawdzic moja armie, jedna i ta sama rozpiska przeciw roznym przeciwnikom, co wymusza u mnie stworzenie czegos w miare uniwersalnego, a jednoczesnie w moich klimatach.