trawa

Autor Wątek: Turnieje  (Przeczytany 12748 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Mads

Turnieje
« Odpowiedź #45 dnia: Grudzień 18, 2004, 12:12:53 pm »
Glorfindel niestety jednemu z graczy (aragornowi1) zepsuł się mail i nie wie czy doszła rozpiska - nawet jeśli doszła to i tak jest tam pewien błąd...

Czy nie mógłbyś zrobić niewielkiego wyjątku? W trymigi podesłałbym Ci rozpiskę...

Pozdrawiam
t!ffme!ster...

Offline Glorfindel

Turnieje
« Odpowiedź #46 dnia: Grudzień 18, 2004, 12:17:00 pm »
rozpiska doszła-wysłalem mu potwierdzenie
może przynieść ją na turniej tylko niech się pojawi ok 9.20 żebym ją sprawdził
color=red]Aktualny ranking Ligi Ogólnopolskiej - już dostępny na [/color][size=13]Mitril.pl[/size]

Offline drachenfeles

Turnieje
« Odpowiedź #47 dnia: Grudzień 18, 2004, 03:44:35 pm »
powtarzam, przestańcie smiecić bo cały temat wyleci

Offline Haldir z Lothlorien

Turnieje
« Odpowiedź #48 dnia: Grudzień 18, 2004, 10:43:05 pm »
Tu nikt nie śmieci tylko ustala fakty, chyba moża, skoro załóżony jest teamat o turniejach, to ma służyć temu, żeby uzgadiać wszystko, ćzyż nie???
b]Mitril [/b] się zbliża

Offline drachenfeles

Turnieje
« Odpowiedź #49 dnia: Grudzień 19, 2004, 12:05:22 am »
właśnie, a posty w stylu 'przyjdę' albo 'mam już rozpiskę' bynajmniej temu nie służą

takie sprawy załatwia się na priv a nie na forum

Offline Celeborn

Turnieje
« Odpowiedź #50 dnia: Grudzień 19, 2004, 07:21:40 pm »
Moje podsumowanie Inkwizycji:

Miałem taką armię:

Gandalf na Shadowfaxie
8 Gondorczyków II ery z mieczami i tarczami (THX Michał!!)
3 Gondorczyków II ery z włóczniami i tarczami
24 MT (8x miecz, 8x włócznia, 8x łuk)

Pozwólcie że złoże relację z moich bitew :)

1. Bitwa: Beregond (Moria!!)

Ta bitwa utwierdziła mnie w przekonaniu, że Moria jest zabójcza na turnieju... Tłum Gobbosów, kapitan, Durburz, troll i po tobie... Celem tego scenarisuza było utrzymanie punktów strategicznych.....Porażka, spowodowana sporym pechem w kościach, Gandi się długo trzymał, ale padł.....przegrałem wyraźnie

2. Bitwa: Gil-Galad (Gob....to znaczy Elfy :P)

Całkiem fajna bitwa (celem było zdobycie artefaktów i połączenie ich w jedną całość. Cele scenariusza wypełniliśmy po 50 % (ja 2 artefakty i Michał 2). Bitwe wygrał Michał mi został JEDEN MT z artefaktem. Przegrałem, ale to była moja najfajniejsza bitwa.

3. Bitwa: Aragorn1 i Theoden91 (sojusz Morannon dobro)

Totalna masakra. Straciłem jakieś 80 pkt. Chłopakom wybiłem całą armię i zabiłem Eomera (co było celem scenariusza). 900 małych pointów... Ogólnie całkiem fajnie się grało, jednak było zbyt łatwo :twisted:

4. Potworek (zamiana wojsk, grał moją armią).

Miałem DA z gondorem. Była to normalna bitwa. Gdyby nie zasada specjalna, byłoby w okolicach remisu. Szkoda, że szybko padł Imrahil, byłaby szansa na rewanżyk za Bazyliszka. Przegrałem 200 pkt.

I to co mnie najbardziej zdziwiło: dostałem nagrodę fair play. 3 z 4 moich przeciwników uznało, że bitwa ze mną była najfajniejsza...Dzięki chłopaki!!! (Nagrodą tą był blisterek z Bilbem Bagginsem). Uważam, ze turniej był fajny, nie mogę siędoczekać ligi... :)
ISTRZEM POLSKI JEST LEGIA, LEGIA NAJLEPSZA JEST, LEGIA TO JEST POTĘGA, LEGIA CWKS!!!!!!

MAMY MISTRZA!!!

Offline Gil-Galad

Turnieje
« Odpowiedź #51 dnia: Grudzień 20, 2004, 07:09:08 am »
Dobra, to i ja postaram sie zamieścic tutaj mój raport.
Część I

Wystawiłem jak wiecie armie HE:
- 1HEW (banner)
- 10 Hew (bow, spear)
- 19 HEW (blade)
- Glorfindel (Asfaloth)


Bitwa 1:
    Jak wiecie turniej obfitował w scenariusze. Pierwszym z nich było utrzymanie punktów. Przy okazji mieliśmy małe niespodzianki: pierwsza, to brak testów męstwa. Naprawde fajnie! Ja gram elfami a mój przeciwnik (Mads) orkami i urukami.  :cry:
   Zadowolony ze swojej armi postanowiłem wyruszyć na najcenniejszy punkt (w środku pola bitwy). No i tutaj popełniłem błąd: za wzgórzem nic nie widziałem i nie mogłem strzelać. Dopiero później nauczyłem się, że chociaż scenariusz, to scenariusz nie należy rezygnować z taktyki. Niestety, spotkanie z przeważającymi siłami wroga, nie skończyło sie najlepiej. Ostatni padł Glorfindel, ale osaczony zdołał zabić jeszcze z 8 orków.
   Kości szły nam różnie: najpierw ja rzucałem sam niskie, a mój przeciwnik wysokie wyniki. Zdołał sie więc bez problemu przebić przez moją obronę. Później mój 1 elf zabił około 4 orków będąc osaczony i wytrzymał coś pod 5 tur. Szkoda, że nie było odwrotnie (ja na początku duże), to może nie dostał bym masakry...

CDN...

To be kontynuowane...

Offline Glorfindel

Turnieje
« Odpowiedź #52 dnia: Grudzień 20, 2004, 12:05:45 pm »
Moja relacja ( czyli okiem organizatora-sędziego) w środę, wtedy też wyślę dokładne wyniki uczestnikom

chwilowo tylko:

1 miejsce Piotr ''Xioze'' Grzeszyk -wielka niespodzianka, prawda? ;)  
2.Darek ''Darulus'' Dąbkowski i Jakub ''Mads'' Olbryś -ex aequo

nagroda Fair Play- Adam ''Celeborn'' Kielar
najlepszy debiutant -Maciek Adamczyk
color=red]Aktualny ranking Ligi Ogólnopolskiej - już dostępny na [/color][size=13]Mitril.pl[/size]

Offline Gil-Galad

Turnieje
« Odpowiedź #53 dnia: Grudzień 20, 2004, 02:15:40 pm »
No i dobra.

Część II

Drugą bitwę rozegrałem z Celebornem. Tutaj miałem scenariusz: zdobądź artefakt. 4 części były rozłożone tak, że podzieliliśmy się częściami po równo. Postanowiłem tym razem poczekać na przeciwnika, i umocniłem sie między murkiem, domkiem i wzórzem, strzelając łucznikami we wroga. Niestety Gandalf Biały swoim czarem światło troche mi to utrudniał. Moje formacje były nie do przejścia dla gondorczyków, którzy po odepchnięciu od muru dali sobie spokój. Pozostał tylko Gandalf nękający elfy czarem uderzenie. W tym samym czasie mój bohater (konny Glorfindel) wracał z nieudanej próby odbicia artefaktów (za dużo łuczników, a nie chciałem stracic konia). Na mniej więcej 7 cali od miejsca potyczki został tuz przed lasem zrzucony z konia przez łuczników. Wtedy już ja wyprowadziłem moje elfy do ostatecznego natarcia, zrzucając Gandalfa z konia i ustalając linie potyczki między murem a lasem. Bardzo pomocni okazali się łucznicy z włuczniami. kiedy Glorfindel próbował przebić sie do Gandalfa, ten uzyskał pierwszeństwo i (na moje szczęście) unieruchomił elfa (wspieranego przez włucznika). Następnie uzyskiwał pierwszeństwo jeszcze kilka razy, ale Glorfindel był już na tyle blisko, żeby uzyć heroicznych ruchów. Jego potyczka z Gandalfem zakończyła się po 2 turach śmierćią tego drugiego. Następnie doszło do brake pointa dla obu stron. Łucznicy sprowadzeni do pomocy ponieśli śmierć, co otworzyło drogę dla Glorfindela i paru elfów do reszty artefaktu. Pozostali gondorczycy się rozpierzchli albo zostali zabici (1) przez pozostałe (2) elfy. Kiedy Glorfindel znalazł się juz o mniej niż 6 cali od artefaktu, przyszedł prowadzący (Glorfindel / Michał_Molenda) i zarządał kategorycznego zakończenia bitwy.  

Skończyło się na moim zwycięstwie (15:5). Była to dla mnie najprzyjemniejsza bitwa(nie dlatego, że wygrałem  ;)  ), i poza tym tutaj niespodzianka nie sprawiła mi kłopotów.

Offline potworek

Turnieje
« Odpowiedź #54 dnia: Grudzień 20, 2004, 07:10:33 pm »
Sorry, ale coś mi się z netem zwaliło... Drachenfels, mógłbyś zadziałać???
o Ty wiesz o Mitrilu?

Offline potworek

Turnieje
« Odpowiedź #55 dnia: Grudzień 20, 2004, 07:12:31 pm »
Pora na pierwszą część zarówno raportu bitewnego, jak i relacji niedocenianego i nie szanowanego "potworka" z imprezy okolicznościowej o tajemniczej nazwie "Inkwizycja". Jak nie trudno się domyślić, na takowej imprezie, miał się odbyć turniej LOTR-a na 500 pkt. Teraz może dodam ciekawostkę. Na turnieju pojawiła się osoba, która nie ma własnej ani jedej figurki. Był to mój kolega z klasy, który wystawił moje figurki zła. Jest to według mnie ważne, bo pokazuje, że grono graczy LOTR-a się powiększa. Tak więc pierwsze bitwy miały być o godzinie 10.00. Glorfindel lub Michał_Molenda (jak kto woli) prosił jednak o przybycie 30 minut wcześniej. Ale my go nie słuchamy  . Oczywiście pojawiliśmy się już o 9.20 i tu ku mojemy zaskoczeniu, zostaliśmy (Ja, Gilgalad i Głowa) bardzo ciepło powitani przez Glorfindela. Niby nic takiego, ale był to naprawde miły gest, który miał nas nastawić pozytywnie na turniej. Zjawiło się naprawde dużo osób, w liczbie 15. Pojawiły się takie sławy LOTR-owskiego kręgu jak Xioze, Spot, Darulus czy nawet potworek.  . Z ekipy tak zwanych przezemnie "niepokonanych" brakowało tylko Lut-rza, ale On miał naprawdę ważne powody by nie przyjeżdżać. Jako że Haldir miał urodziny w dzień turnieju, dostąpił zaszczytu losowania par. Chwile przed tym, pożywczyłem od Glorfindela figurki, których mi brakowało (naprawde wieeelkie thanks  ). Doszło do losowania....
Teraz, aby potrzymać was w niepewności, napisze jakąś nic nieznaczną bzdurę, która tylko zwiększy napięcie przed losowaniem.
Mianowicie, pewnie wiele z was nie wie co to jest "Inkwizycja".

Inkwizycja, Inquisitio Haereticae Pravitatis, Sanctum Officium, instytucja policyjno-sądowa Kościoła katolickiego, sięgająca swymi początkami IV w. Rzeczywista jednak działalność inkwizycji...


Tu jednak skończę, a z czasem (dalszych raportów) będę dodawał kolejny tekst kursywą, który ułoży w całość czym jest inkwizycja....  

Tak więc doszło do losowania. Ku mojemu wieeelkiemu zdziwieniu trafiłem w pierwszej bitwie na... Głowę!! (Gość co ze mną przyjechał). Ale może szybko powiem, jaki był scenariusz w pierwszej bitwie... Scenariusz polegał na zajęciu 3 strategicznych punktów na planszy. Dwa były za dodatkowych 50 p, a jeden w środku planszy za 100 pkt. Za wypełnienie scenariusza można było więc zdobyć 200 pkt. Z pewnością wielu z was chce jednak poznać moją armię... A więc:
Imrahil na koniu z laną
5 jeźdźców z Dol Amroth konno z lancami
Po 10 WoMT z łukami, mieczami oraz tarczami i z włóczniami.
Taka oto armia miała w pierwszej bitwie zmieść:
Kapitana Orków z Mordoru
Orka Szamana
Trolla z Mordoru (   )
6 orków z mieczami i tarczami
6 orków z włóczniami
16 haradczyków z łukami i włóczniami
20 (chyba) haradczyków z włóczniami
Sztandarowy haradu

Rozstawiliśmy się. Jazdę ustawiłem na środku planszy, licząc, że szybko dojedzie do punktu za 100 pkt. Po prawej ustawiłem Wszystkich łuczników i po 4 WoMT z mieczami i włóczniami. Na lewej flance rozmieściłem resztę piechoty. Pierwsze tury polegały na przemieszczaniu wojsk na środek planszy, oraz obstrzeliwaniu się z łuków. A teraz niespodzianka. Glorfindel przygotował specjalne zasady do każdej bitwy. Cytuje pierwszą zasadę:

Do ostatniego żołnierza!

Cytat: "Dajcie mi agrafkę, żywcem mnie nie wezmą"!!
-"Kingsajz"
"Gwardiwa umiera, ale się nie poddaje!"
-Marszałek Pierre Cambronne podczas bitwy pod Wateroll

Na skutek wizyty św. Mikołaja morale obu armii jest wyśmienite - każdy, poczynając od dowódcy, a kończąc na zwykłym szeregowcu otrzymał prezent, W czasie bitwy nie wykonujemy testów odwagi po stracie 50% modeli
Koniec cytatu. Jak więc widać, Glorfindel wymyślił naprawdę fajne zasady. Bóg zapłać mu za to. A tak serio, to świetny pomysł i mam nadzieje, że na ligę również coś wymyśli. Wracam do raportu. Na mojej lewej flance wojska piechoty zbliżały się do punktu za 50 pkt. Na prawej flance stała się rzecz niezwykła. Moich 10 WoMT z łukami zrobiło więcej strat niż 16 haradczyków z łukami. Na lewą flankę zbliżał się troll. Na lewej flance doszło do pierwszych starć. Haradczycy walczyli z WoMT z mniej-więcej równymi stratami. Na prawej flance haradczycy walczyli z WoMT, a z czasem łucznicy obu stron zaatakowali się wręcz. Na środku planszy, gdzie pędziła (bimber) konnica doszło do walki z orkami. I tu niestety zaskoczenie. Pierwszą swoją walke Imrahil przegrał i stracił konia!! (Pierdoła jedna  ) Konnica Dol Amrothu robił jednak swoje. Pięknie cieła orków wroga robiąc znaczne straty. Widząc to wróg posłał tam troll z Mordoru na wsparcie. Ja więc, aby go zatrzymać posłałem jako mięsko jednego WoMT z włócznią. A tu niespodzianka. WoMT wygrał i jeszcze zadał Trollowi ranę!!!  Walka na prawej flance była cały czas bardzo wyrównana. na lewej zaczynałem ciachać haradczyków, a nadzieje na wygranie tam walki stracił wróg, gdy padł na ziemię martwy haradczyk ze sztandarem. W końcu lewa strona planszy została w 100% przejęta przez moich wojaków. Ruszyli oni więc na trolla, który starał się dotrzeć na prawą stronę planszy, by odzyskać tamten punkt. Gdyż na prawej stronie pozostało tylko 2 haradczyków, a 6 WoMT. Na szczęście, jeden jeździec dorwał trolla, który został otoczony przez liczną gromadę z Imrahilem na czele. Po 2 turach Troll z Mordoru padł martwy odbierając resztki nadziei na wygraną mojemu wrogowi. Ostatni trzymał się szaman orków, który przetyrwał 3 tury opierając się 8 WoMT i jednemu KoDA (aż 8 WoMT, bo wspierali kolegów). W końcu wróg nie miał już ani jednej figurki na polu bitwy... Zdobyłem wszystkie punkty strategiczne i nie straciłem nawet połowy figurek. Oznaczało to maksymalną ilość punktów wielkich (20) oraz mask. małych punktów w liczbie 900. Bitwa była wyrównana i do końca nie byłem pewien jak się skończy, ale jednak dobro zatriumfowało.
Mały komentarz do zasad specjalnych Glorfindela:
Czy wizyta św. Mikołają podniosła by morale plugawym orkom??  

Pomiędzy bitwami mieliśmy chwilę by skoczyć do sklepu. Kupiłem paczkę M&M i okazało się, że to mój jedyny posiłek do 21.00  
Od razu mówię, że grało się bardzo miło i bez znacznych sprzeczek. Naprawdę brawa dla Glorfindela za świetnie przygotowany turniej.

Ciąg Dalszy Nastąpi...
o Ty wiesz o Mitrilu?

Offline Mads

Turnieje
« Odpowiedź #56 dnia: Grudzień 20, 2004, 07:22:01 pm »
Zdam krótką relację okiem wicemastera  lol

Na początku dla niezorientowanych dodam, że prowadziłem Isengard pod przywództwem Lurtz'a, reszte stanowiło 16 Uh ( po równo pik i tarczy) 37 orków - z różnym wyposażeniem i sztandarowy UH, łącznie 55 jednostek z 8 łukami.

Bitwa I
Mads vs Gil-Galad

Mój przeciwnik wystawił grupkę około 30 HE pod Glorfindelem. Dodatkowym celem bitwy było zdobycie i zajęcie trzech różnie traktowanych terenów...
Główne siły wysłałem w centrum wraz z Lurtzem i sztandarem. Od razu zauważyłem, że sztandar najpewniej napsuje mi sporo krwi. Dlatego też cały impet uderzenia skierowałem w to miejsce, zaryzykowałem nawet Lurtzem! Opłaciło się... strata sztandaru i dwa kolejne pierwszeństwa pozwoliły mi okrążyć i powoli wybić przeciwnika. Glorfindela przez cały czas przytrzymywałem pojedynczymi orkami. Na lewym skrzydle moje 2 orki poradziły sobie z jednym elfem i zająłem pierwszy punkt  Na prawym skrzydle 10 orków o dziwo bez problemów zmiotło 8 elfów! Po czym pozostał mi do wybicia tylko Glorek i jeden elf - przeciwnik systematycznie tracił kilka jednostek co turę ( szczęście zazwyczaj mi sprzyjało...
Elf utrzymał się jeszcze 4 tury wybijając 2 UH! Po czym zginął. Glorem po paru turach stracił potęgę, a potem i życie.
Wynik moje duże zwycięstwo: 20:0 ( straciłem 136 małych punktów, mordując i zajmując wszystko)

Bitwa II
Mads vs Haldir
Właściwie to ta bitwa powinna zająć cały poemat i nawet nie jestem w stanie wyrazić jak ekstra było.
Scenario - artefakty. Wiktor skupił swój ostrzał na moich orkach co było dość skuteczne, ale bezsensowne, później chyba to dostrzegł. Haldir umieścił w dość znacznej odległości Faramirów, których zlekceważyłem ruszając na główne siły wraz z Borkiem CoWT. Z minasami poszło gładziutko - w trzy tury wielka ręka zabrała wszystkie...
Pozsotał Boromir wśród morza orczych głów i zaczął tępić sobie na nich miecz...
Reszta również szła pomyślnie... lewe skrzydło zdobyte, środek również, trzy artefakty pod moją kontrolą... przeciwnikowi pozostało ledwie pare minasów, 6 Faramirek i Borek, sam straciłem z 15 orków i 3 UH...

Chwila przerwy na sto lat dla Haldira (składają mu życzenia i inne pierdółki na głowę...)

30 minut później...

Liczymy punkty... przegrałem około 150-ma... Jak? Sam nie wiem...
Może wie ktoś inny... W każdym razie Boromir punktowo się zwrócił, a moje orki zaczęły uciekać...  

wynik: przegrałem 8:12

BTW - najlepsza bitwa jaką kiedykolwiek i gdziekolwiek zagrałem...
Wielkie dzięki za miłe przeżycia Wiktor... wciąż jesteś lepszy! Mam nadzieję, że na niedługo!

Bitwa III
Mads vs Beregond
Jedna z ciekawszych bitew jakie było mi dane zagrać...
Przeciwnik popełnił kilka błędów nie próbował ich skorygować... grając goblinami nie można czegoś takiego uczynić!
Wysłałem 20 orków na lewe skrzydło i moją potęgę 8 szeregów UH z czterema rzutami na wygraną na prawe. Zasada specjalna = mgła bardzo mi pomogła... ja po dojście mogłem strzelać, przeciwnik nie - umieścił gobliny na skrzydłach!
W dwie tury stracił całe swoje prawe skrzydło a na lewym wcale dobrze też mu nie szło... co prawda rozbił moje siły ale ja otoczyłem jaskinię i zacząłem się bawić w ( jak nie wyrzucisz szóstki to przegrasz...)  
Zaskutkowało... Durburz padło od wspomaganego UH któty przyparł go do muru  
A troll padł od pięciu orków... Zginęło 30 goblinów... testy męstwa zielonych czas zacząć! Łucznicy w dwie tury poszli się... zajmować czymś innym....  
A ja spokojnie i rozważnie wyciąłem caluuuutką resztę...
Został jeden goblin... osaczyłem go 9 UH...
Rzucamy na walkę on: 6, ja: 1,2,1,3,4,5,3,5,5 skubany wygrał... no nic... test na rany 6! Myślałem, że szlag mnie trafi bo z poprzednich wyliczeń wyszło mi, że stracę trzy VP... na szczęście nic takiego się nie stało i mam kolejne 20 VP!!!

Bitwa IV
Mads vs ???
Zamiana armii wspaniała sprawa...!
Przynajmniej o ile nie traficie na taką rozpiskę:
Aragorn król na koniu
Kapitan Gondoru na piechtę
Beregond
15 minasów
1 fountain guard  

Byłem pewny, że będzie to masakra! Trzeba wynieść worek Św. Mikołaja...
na szczęście pole gry mi sprzyjało, ja mogłem się wspiąć na wzgórze na którym leżał worek - przeciwnik nie.
Przeciwnik popełnił kolejny błąd... wystawił sztandarowego na strzały! Padł od razu! jak nigdy... Po dwóch turach przeciwnik dotarł do mnie, a ja zacząłem się modlić... "Idąc ciemną doliną śmierci..." Lurtz w pierwszym szeregu... "...w nocy zła się nie ulęknę..." mam Aragorna z wykałaczką... "...ani w dzień lecącej strzały..." dobra no to niech Uruki poczują żelazo!... "... bo ty panie jesteś przy mnie..." zasięg..jest....kostki...są.... rzucam... jest sześć... dobra teraz na rany... "... a ja jestem największym sku***synem w tej dolinie"..." 4,5,6,4,3,4,5,6 poczuj żelazo szczurze!
Ewidentnie dodało mi to otuchy i wiary... reszta poszła jak spłatka... wyniosłem worek i zmiotłem przeciwnika... znowu męstwo się przydało.
Straty - 5 mt = 40 pkt ( jeden dobrowolnie opuścił mapę!)
Wynik 20:0

ogółem 68Vp z gry i 41 za klimat i inne duperele...
109 punktów dało mi drugie miejsce za Xioze'm. Ęt nał aj'em rili hapi!!!  

Pozdrawiam!
Wielkie dzięki dla Michała za poświęcenie! Turniej był naprawdę ekstra...

BTW - Xioze podobno fajne nagrody dostałeś... :D  :lol:  :D a ja myślałem że za pierwsze miejsce to już jakiś porządniejszy blisterek dostaniesz... ;)
t!ffme!ster...

Offline potworek

Turnieje
« Odpowiedź #57 dnia: Grudzień 20, 2004, 07:25:33 pm »
Wiesz co Mads, z tymi nagrodami, to trochę źle napisałeś... Ważna jest dobra zabawa, a nie nagrody!!!  :evil:
o Ty wiesz o Mitrilu?

Offline Gil-Galad

Turnieje
« Odpowiedź #58 dnia: Grudzień 20, 2004, 07:30:59 pm »
A teraz przed wami... nieoczekiwanie 3 odsłona dramatu!

Dramatis Personae: Wielki Wódz (czyli ja, gil-galad), Wspaniałe i Niepokonane Elfy Wysokiego Rodu z Rivendell (moje figurki) i inni...
A także ich figurki...

Część III

Ślicznie! Trzecie bitwa, trzeci scenariusz! (O dziwo) Scenariusz nosił swojską nazwę: "Zabij generała". Domyślcie się, co trzeba zrobić. Ja nie zgadłem, aż mi nie powiedzieli... Ale do rzeczy. Ustawiłem moje liczne dywizje... no dobra: chorągwie... W porządku: moja chorągiew elfów na jednej stronie w pięknym szeregu. Moim przeciwnikiem był Ktoś (sorry, ale dane osobowe mi wyleciały) i przeprowadziłem lustracje armi wroga. Bystre oczy elfów dostrzegły jedynie 21 wojowników. Zagadka wkrótce się rozwiązała: Aragorn Król na koniu + Anduril. Pomyślałem wtedy:
Spoko, najpierw łucznikami strącę go z konia, może zranie, później zaszarżuje Glorfindelem, pozostałymi osaczę i będzie git. Z resztą nie będzie problemów. Wtedy oczywiście Glorfindel( nie mój, tylko Michał_Molenda) postanowił rozdać nam niespodziankę. Odwracam kartkę, a tu co? A jak!!! Mgła!  Widoczność początkowa 6"! Aaaaa! Na początku szło nieźle. Posłałem mój oddział tak, by łuczniki mogły oddać strzały. W pierwszej fazie strzelania ubiłem 4 wrogich łuczników. Glorfindel znalazł się po prawej stronie. Postanowiłem obiec nim mały lasek i zaatakować! W lesie ukryłem częśc moich wojowników. Niestety Aragorn przybiegł wtedy (sam) od lewej strony. Ale nie tracąc nadziei posłałem na niego 7 elfów osaczając go. Walka: rzucam 7 koścmi...... i co... Rzadnej 6!! Aragorn używając 2 PP wygrał i zabił 4 moich elfów na raz! Wtedy przestało być różowo, gdyż Glorfindel związany walką nie mógł przyjść z pomocą. Aragorn ubijał kolejnych elfów... Punkty potęgi się skończyły, a jedyne co udało mi się zrobić to zrzucić Aragorna z konia! Później poszło szybciej i niedługo zosyało mi: 1 łucznik i sztandarowy. Uciekałem nimi po całym polu bitwy, zmuszając przeciwnika do wykonywania testów męstwa i uciekania "za ekran". I w tym momencie stało się coś niezwykłego... Aragorn nie zdał męstwa, i uciekł!! Mój przeciwnik strasznie się zmartwił, i zastanawiał się jak temu zapobiec! Już się cieszyłem z remisu, a tu nagle z pomocą przyszedł ... (nie powiem kto, coby mu nie robić reklamy, i tak ma już dostateczną sławę  )) i podpowiedział, że Arni może użyć pp, do podniesienia wyniku. Oczywiście, zgodziłem się, bom nie jest cham, i bohater powrócił do życia...
Bitwa skończyła sie moją masakrą, jako że nawet nie wykonałem zadania i nie zabiłem generała...

Podsumowując tą bitwę, żeby sobie trochę ulżyć, muszę powiedzieć, że pomalowane figurki, to zupełnie coś innego - zdecydowanie gorzej mi się grało, kiedy przeciwnik miał tylko poklejoną armię, pomalowana w BARDZO małej części...

Kolejna część powieści w odcinkach w następnym wydaniu miesięcznika... (Wspaniały prezent na święta).

Offline xioze

Turnieje
« Odpowiedź #59 dnia: Grudzień 20, 2004, 10:33:18 pm »
Cytuj
BTW - Xioze podobno fajne nagrody dostałeś...    a ja myślałem że za pierwsze miejsce to już jakiś porządniejszy blisterek dostaniesz...

Ogólnie to :
miało niebyć nagród
Nie dostałem Dyplomu i małżonka może mnie nie puścić na następny ;)
Ja w sumie nie gram dla nagród  :idea:
Ogólnie dziwny ze mnie Facet ;)