Harribel też po resie wygląda jak człowiek i co z tego jak się lejmi z Hitsugayą. Myślę że dobrym dowodem na to że to nie są Vasto Lorde jest to, że nigdy nie zostało powiedziane że to są Vasto Lorde. Szczerze wątpię żeby nasi bohaterowie walczyli z Vastosami nawet o tym nie wiedząc. To musi być dramatycznie ukazane, wiecie, Vasto przedstawiają się jako Vasto a Shinigamce mają przerażone miny itp.
Co do chaptera to ja wciąż jestem nim podkręcony na maxa aczkolwiek troszeczkę żałuję że Vizardzi pojawili się tak szybko. Tite mógł dać chociaż rozdział lub dwa na małą rzeź na Shinigamich i dopiero gdyby z nich zostały marne ostatki mogliby wpaść Vizardzi. Ale w sumie nie narzekam bo chapter jest świetny. Poza tym przewidziałem że cyklop zdmuchnie ognistą pułapkę i teraz będę się tym jarał całe życie : D
Co do powroru do Hueco Mundo to owszem, jest taka opcja, ale nie wydaje Wam się troszkę dziwne że najpierw rozpykaliby 0 a potem dopiero top 3? Wiem że Grimm też został pokonany przed tymi co są za nim no ale to była inna sytuacja bo on nie był tajemniczym najpotężniejszym koksem no i był jedną z wiodących postaci, dla której Tite wyszykował zgrabnie fabułę. Co ja piszę "był". Jest! Tylko niech wreszcie wróci T_T
Co do Vizardów to po tym jak zatrzymali pochód Aizena kroczącego do ukatrupienia Shinigamich jest coraz bardziej prawopodobne że marzenia niektórych o tym że Vizardzi będą walczyć z obiema stronami się nie spełnią. Chyba jednak uratują boskie tyłki bogów śmierci.
A w anime tak w ogóle pojawiła się na koniec sagi przed samym fillerem Rukia i ja jestem hepi :3
Btw jak myślicie? Aizen sam stanie teraz do walki czy będzie się jeszcze wyręczał swoimi podwładnymi? Bo szczerze to otoczka wokół Aizena jest zbudowana taka, że to jest najpotężniejszy z najpotężniejszych gość, który jest dla reszty o wiele, wiele za mocny. I jak Tite trzymał go w ogniu to był luz ale jak teraz Aizen wylazł z więźnia to można się spodziewać absolutnie wszystkiego i jego ewentualna walka od razu będzie wyobrażana jako jego błyskawiczne zwycięstwo bo w końcu to taki koks.