Ale Hachi nie był szefem oddziału Kidou, on był porucznikiem , kapitanem był ten dryblas co prowadzi sklep z Uraharą.
Dino, ja uważam, ba wiem to, z jego wcześniejszego tytułu (Zombie Powder) iż Tite potrafi zrobić mega nawalankę z kilkoma przeciwnikami i wygląda to w miarę dynamicznie. Ale nie wiedząc czemu, tutaj Tite na siłę jakby chce przedłużać maksymalnie tę walkę.
Ja rozumiem iż trzeba pokazać Vizardów jako pomniejszych zadymiarzy, że Shiginami tez nie powinni cienić, no i Espada to tez wg podań uber zabójcy, ale nie tak że nikt się nie zabija.
A przynajmniej powinno być to pokazane iż Shinigami no fajnie ubili kilku z obstawy, załatwili powiedzmy 2 z Espady ale przy tym odnosząc takie rany że sa wyłączeni z dalszej zabawy. Pojawiają się Vizadrzi i ratują zmielone tyłki shinigami, nim Aizen i jego banda dobiją "czarnych". Vizardzi rozpierdzielają pozostałych hollowów i dobierają się do Gina i Tousena, ale pojawiają się VL pod rozkazami Aizena i oklepują Vizadrów przy tym samemu dostając w tyłek. Ostatecznie Aizen wdeptuje Vizardów i udaje się ze swoimi 2 pedałami do króla, gdzie napotyka oddział zero, trwaja ostre walki, może część VL wraca i mamy masakrę. Gdy już wydaje się iż Aizen samotnie przedarł się do króla pojawia się Ichigo z wielką pała i wydymuje Aizena w zadek (bez skojarzeń). Koniec, wszyscy wracają do siebie i mamy piekne zakończenie.
No i czekamy na Bleach 2, gdzie znów dzielna Truskawka wraz ze swoim ogródkiem czarnych jagodówek stawi czoła okrutnym pustakom betonowym, w walce o bardziej ekologiczną szklarnie.
Choroba, powinienem scenariusze pisać. xD