Ok, nowy chapt i ...odpłynąłem.
Baraga inaczej jak jego własna mocą nie dało się pokonać i to jest plus.
Zszedł szybko za dużo w sumie nie pokazując i to jest minus
Shinigami mogliby mu tyłek obrabiac ruski rok i nic by to nie dało, bez odpowiedniego planu i kidou i to kolejny plus.
Barag z numerem 2 zakończył dość szybko zywota w walce z Vizardem, wiec obawiam się o Harribel i resztę, a to spory minus.
I tak oto kolejny raz utwierdzono nas, a że bysmy porzucili wszelkie nadzieje na to by ktoś z "dobrych" w tej wielkiej bitwie wszech czasów o losy całego swiata, jakiej jeszcze nigdy nie było (to tak dodałem dla przypomnienia), dostał, lub nabawił się większej kontuzji jak złamany palec.
Ta wiem, że tracili juz ręce i pół brzucha, ale to nie zwalania od przeżycia, póki nie złamią "dobrym" mieczy lub nie poobcinają dłoni, to nie ma co liczyć, że ktos z dobrych zejdzie.
EDIT:
Zapomniałem Shinji walczy z Tousenem i ma nieopodal Gina i Aizena, przy dobrych warunkach ma największe szanse na zaliczenie zgona, ale wtedy pewnie Ichigo magicznie się teleportuje i szlag trafi jedyną możliwa szansę na trupa.
Ech...może Mayuri znów wyciągnie kilku swoich podwładnych i wciśnie guziczek, byśmy mieli kilku zabitych shinigami :P