Rozmawiałem niedawno z węgierskim czytaczem komiksów i nawet z superbohaterami u nich kiepsko. Były Spawny i skończyło sie mniej więcej na tym poziomie co u nas, jakieś predatory (hehe jednego nawet mam) i te klimaty. Aha z tego co mówił to mieli, albo maja nadal watchmen. Ogólnie jednak syf, nasz rynek to chyba prawdziwe komiksowe eldorado w porównaniu z Węgrami. Biedne nasze bratanki:) Kurde szkoda, że nasze języki sa tak niepodobne do siebie:)