Na film warto iść z wielu powodów. Po pierwsze jak twierdzi mój kolega, (historyk piszący doktorat z propagandy nazistowskiej, ale w wolnych chwilach siedzący w III Rzeszy w ogóle) rekonstrukcja zdarzeń jest bardzo wierna. Film jest utrzymany w konwencji tragedii antycznej niemalże, ale wszystkie szczegóły są idealnie dobrane.
Po drugie, jak dla mnie obala mit o złym narodzie. Hitler i Goebbels mówią kilkakrotnie w czasie filmu, że ten naród sam wybrał sobie taki los. Pamiętając, że dojście Hitlera do władzy było efektem populistycznych obietnic można spokojnie się domyślać, że to samo mogło się stać w każdym kraju. Hitler pokazany jest nie jako potwór, ale jako konsekwentny polityk, który doprowadza cały naród na skraj zniszczenia realizując zapowiedziany program. Jak mówi Goebbels w którejś ze scen, nie ma powodów, żeby temu narodowi współczuć.
Film wiele wyjaśnia. Prawdę mówiąc bardzo dobrze, że się pojawił. Po 50 latach propagandy antyniemieckiej dobrze, że ktoś w końcu zsumował i pokazał te wszystkie refleksje, nad którymi niemieccy naukowcy myślą do dziś.
Co do wartości artystycznej - uważam, że film ma bardzo wysoką. Po prostu to nie jest film wojenny. Poszczególne sceny są oszczędnie, ale wyraźnie nakręcone. Każda scena jest też metaforą problemów tamtych dni, od zabijania własnych dzieci po scenę w któej chłopiec (uprzednio opieprzony przez starszego człowieka najmłodszy z czwórki Hitlerjugend broniących ulicy Flakiem) wbiega do swojego domu tuż przed kapitulacją... Każda z tych scen wzmacnia cały przekaz filmu - konsekwentnie realizowana polityka przyniosła całe pokolenie na skraj zagłady, ale wielu przeżyło. I musi zacząć od zera.
Porównywanie tego filmu do rekonstrukcji Wołoszańskiego to wielka pomyłka - tu nie chodzi o robienie sensacji z historii. Tu chodzi o refleksję nad ludźmi którzy doprowadzili do największej w Europie zbrodni ludobójstwa, potężnej wojny ogarniającej cały świat i stworzyli populistyczny mit który do dziś odbija się echem po rozwijających się społeczeństwach (w tym polskim).
W przeciwieństwie do przedmówców uważam, że jest to dzieło wybitne i zdecydowanie powinno dostać Oscara.
Pozdrawiam
Kret