trawa

Autor Wątek: Anime czy anime....?  (Przeczytany 15071 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline turucorp

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #75 dnia: Listopad 10, 2004, 07:35:55 pm »
Cytat: "Pokpoko"

ps:wypraszam sobie nazywanie mnie otaku-jestem porządnym graczem bitewniaków z odchyłami na punkcie "kreskówek",a nie fanatykiem :P


no dobra, przepraszam za tych "otaku" :roll:
a z ta "manga" to po prostu chcialbym ustalic, bo nie wiem czego sie trzymac w sytuacjach roznorakich.
ale widze, ze nic z tego, za duzo tych wersji.
trudno,
koniec tego OT :bored:

Offline Pokpoko

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #76 dnia: Listopad 10, 2004, 07:51:32 pm »
tak to chyba wygląda..ale jak uzyjesz stwierdzenia:"generalnie to komiks robiony przez japończyków"to chyba się nikt nie obrazi w rozmowie ;)

Offline turucorp

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #77 dnia: Listopad 10, 2004, 08:00:01 pm »
zeby to chodzilo tylko o swobodna rozmowe z kims o szerszej perspektywie postrzegania, to bym tutaj glowy nikomu nie zawracal :roll:
"nie czytam komiksow, czytam tylko mangi", albo "tego nie czytam, bo to nie manga" - to sa argumenty, z ktorymi sie spotykam i nietety wszystkie definicje, ktore tu uslyszalem, niewiele pomoga :roll:

Offline muffynka

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #78 dnia: Listopad 10, 2004, 08:06:05 pm »
Cytat: "turucorp"

"nie czytam komiksow, czytam tylko mangi", albo "tego nie czytam, bo to nie manga" - to sa argumenty, z ktorymi sie spotykam i nietety wszystkie definicje, ktore tu uslyszalem, niewiele pomoga :roll:


wiesz tacy chyab sami nei weidza co chca, bo jesli tytulu i  dziela okreslaja wedlug takiego kryteria, to moim zdaniem cos z ich ocena jest nie tak i pokazuja brak tolerancji na inne gatunki.
url=http://trandel.tr.funpic.de/forum/index.php][/url]

Offline Beryl

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #79 dnia: Listopad 11, 2004, 12:12:40 pm »
Ja tam głównie mango czytam - i co z tego? Czasem coś zachodniego, ale tych ostatnich nie zbieram. I co z tego?

Takie szczęście miałam, że przeważnie trafiałam na zachodnie z bardzo niechlujną kreską, albo zmieniające w połowie rysownika, a nigdy jakoś na taki, które opisuje romantyczne historie z damskiego punktu widzenia.
awsze mierz wysoko. Być może nie trafisz w cel, ale też nie odstrzelisz sobie stóp.

Offline turucorp

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #80 dnia: Listopad 11, 2004, 06:13:45 pm »
Cytat: "Beryl"
Ja tam głównie mango czytam - i co z tego? Czasem coś zachodniego, ale tych ostatnich nie zbieram. I co z tego?
Takie szczęście miałam, że przeważnie trafiałam na zachodnie z bardzo niechlujną kreską, albo zmieniające w połowie rysownika, a nigdy jakoś na taki, które opisuje romantyczne historie z damskiego punktu widzenia.


i co z tego?
wlasciwie nic, oprocz tego, ze wypisujesz takie same glupoty o "nie mangach" jak podobno komiksiarze o mangach.
niby nic wielkiego, po prostu schematyzm myslowy i ograniczanie wlasnej percepcji.
wlasciwie nic takiego,
gratuluje  :|

Offline Beryl

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #81 dnia: Listopad 12, 2004, 10:16:05 am »
Można zapytać, jakie głupoty wypisuję?
Zadaj sobie trud i przeczytaj to, co napisałam, bo mam wrażenie, że chodzi ci jedynie o kłócenie się i denerwowanie ludzi. Albowiem napisałam, że nie kupuję zachodnich produkcji, choć je czytam i  że nie natknęłam się na razie na nic, co byłoby ładnie narysowane (no, oże "Pro"), ani przeznaczone dla kobiet. Wyjaśnij mi, gdzie ty tu widzisz ograniczenie czy schematyzm? Albo głupotę? Jakbym napisała, że nie czytam, bo jest be, to rozumiem, ale tak? I czego ty mi właściwie gratulujesz?

Słyszałam o wtórnym analfabetyźmie, ale na taką skalę...
awsze mierz wysoko. Być może nie trafisz w cel, ale też nie odstrzelisz sobie stóp.

Offline turucorp

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #82 dnia: Listopad 12, 2004, 01:37:48 pm »
"niechlujna kreska"
"zmieniajacy sie w polowie rysownik"
"brak romantycznych historii z damskiego punktu widzenia"
"nie przeznaczone dla kobiet"
i Ty, wypisujac takie glupoty, sugerujesz mi wtorny analfabetyzm?
z calym szacunkiem ale co jest niechlujnego w rysunkach np. w "Blacksad", "Epoce Brazu", "Hellboyu" czy "Sin City"? :eek:
w ktorych (pomijajac zeszytowki dla dzieciakow) komiksach zmienia sie "w polowie" rysownik?
potknelas sie o takie pozycje jak chociazby "Niebieskie pigulki", ze wypisujesz jakies androny o "nie przeznaczonych dla kobiet"? :bored:

zadaj sobie trud i sprobuj przeczytac cos wiecej niz zeszytowki z mutantami, zanim napiszesz ponownie jakas rewelacje o "zachodnich komiksach".
BTW to miejsce nazywa sie Forum Dyskusyjne a nie Forum Wypisywania Ulubionych Mang, wiec dyskutuje a nie kloce sie, widzisz subtelna roznice? :roll:

Offline Beryl

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #83 dnia: Listopad 12, 2004, 04:05:50 pm »
Cytat: "turucorp
w ktorych (pomijajac zeszytowki dla dzieciakow) komiksach zmienia sie "w polowie" rysownik?
:[/quote

W Kaznodziei, kotku, nawet nie w połowie serii, a w połowie tomiku nawet.

Nie piszę przecież, że czytałam wszystko. Piszę tylko, że do tej pory się nie natknęłam.
I radzę pić melisę, pomaga.
awsze mierz wysoko. Być może nie trafisz w cel, ale też nie odstrzelisz sobie stóp.

Offline turucorp

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #84 dnia: Listopad 12, 2004, 10:36:59 pm »
Cytat: "Beryl"
W Kaznodziei, kotku, nawet nie w połowie serii, a w połowie tomiku nawet.


to radze ci "kotku" isc do okulisty, bo glowna serie rysuje od poczatku do konca jeden rysownik, a to o czym mowisz to historia "poboczna", w dodatku we wstepie masz dokladnie wyjasnione, dlaczego to rysowalo dwoch rysownikow :roll:

Cytat: "Beryl"
Nie piszę przecież, że czytałam wszystko. Piszę tylko, że do tej pory się nie natknęłam.

to sie rozgladaj lepiej zamiast pisac farmazony :x

Cytat: "Beryl"
I radzę pić melisę, pomaga.

oslepia czy pomaga w wytwarzaniu klapek na oczach?  :bored:

Offline Beryl

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #85 dnia: Listopad 13, 2004, 08:20:38 am »
Uspokaja, przede wszystkim.

Cóż z tego, że autor miał jakiś ważny powód do zmiany rysownika, jeśli to irytuje, a drugi rysownik nawet nie stara się kontynuować dzieła poprzednika, bo, zmienia kolorystykę postaci? Niezależnie od tego, czym byłoby to spowodowane, utrudnia odbiór (zresztą kreska Dillona podoba mi sie jeszcze mniej, więc cóż poradzić). Identyczny efekt jest, gdy wydawnictwo w połowie serii zmienia tłumacza, a ten nawet nie stara się przejrzeć pracy tego, co przed nim był i potem wychodzą kwiatki. Może to i nie wina wydawnictwa, ale przecież komfort czytania nie ten.

Po co mam się rozglądać, skoro ty się na tym najwyraźniej na tym znasz? Poleć cos sensownego, jakiś sympatyczny romans bez żadnego bicia się i ciężkich problemów egzystencjonalnych, za to z dużą ilością humoru. Albo jakąś leciutką komedię bez brzydkich słów.
Mruczku.
awsze mierz wysoko. Być może nie trafisz w cel, ale też nie odstrzelisz sobie stóp.

Offline turucorp

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #86 dnia: Listopad 13, 2004, 02:25:37 pm »
Cytat: "Beryl"

Uspokaja, przede wszystkim.


jeszcze bardziej? :eek:
chcesz mnie w jakis letarg wprowadzic? :x

Cytat: "Beryl"

Cóż z tego, że autor miał jakiś ważny powód do zmiany rysownika, jeśli to irytuje, a drugi rysownik nawet nie stara się kontynuować dzieła poprzednika, bo, zmienia kolorystykę postaci? Niezależnie od tego, czym byłoby to spowodowane, utrudnia odbiór (zresztą kreska Dillona podoba mi sie jeszcze mniej, więc cóż poradzić). Identyczny efekt jest, gdy wydawnictwo w połowie serii zmienia tłumacza, a ten nawet nie stara się przejrzeć pracy tego, co przed nim był i potem wychodzą kwiatki. Może to i nie wina wydawnictwa, ale przecież komfort czytania nie ten.


wiesz, ten, jak to nazwalas "komiks zachodni" to sporo krajow i kilkadziesiat tysiecy roznorakich tytulow.
ale Ty oczywiscie, w celu udowodnienia, ze rysownicy zmieniaja sie jak rekawiczki wybierasz sobie "Kaznodzieje", czyli serie rysowane przez jednego rysownika i masz pretensje, ze poboczny album zostal zrobiony przez kogos innego. :roll:
gdybys sie chwile zastanowila to moze przyszlo by ci do glowy, ze orginalnie ten serial ukazywal sie co miesiac w formie zeszytow, zas "pobocza" ukazywaly sie w trakcie publikacji glownej serii, co raczej koliduje z utrzymaniem tempa powstawania glownej serii. :roll:
jesli chodzi o zmienianie stylu rysunku i kolorystyki, to coz, dwoch roznych rysownikow, dwa rozne style, to nie Disney, ze wszyscy musza rysowac tak samo :roll:
u Shirow'a nie przeszkadza ci, ze zmienil styl i "kolorystyke" w drugiej czesci GITS'a?, przeciez to jeden rysownik i osmielil sie zmienic kolory :bored:
BTW trzeba bylo sie posluzyc przykladem "Sandmana", tam kazdy zeszyt rysowal kto inny (chodz przyklad bylby rownie glupi).
90% komiksow z rynku frankonskiego jest robione przez jednego autora, na calym swiecie nurt "komiksu autorskiego" etc. a Ty wyskakujesz z tekstem, ze rysownicy sie zmieniaja w amerykanskich akcyjniakach :|
zmartwie cie, ale zawsze sie zmieniali, od jakis 100 lat, i wszyscy zainteresowani o tym wiedza siegajac po komiksy typu "action comics" :roll:
Cytat: "Beryl"

Po co mam się rozglądać, skoro ty się na tym najwyraźniej na tym znasz? Poleć cos sensownego, jakiś sympatyczny romans bez żadnego bicia się i ciężkich problemów egzystencjonalnych, za to z dużą ilością humoru. Albo jakąś leciutką komedię bez brzydkich słów.
Mruczku.

no coz Kiciu, bede bezczelny i zmusze cie do odrobiny wysilku:
http://kazet.prv.pl/
znajdz cos sobie sama,
jest z czego wybierac a recenzje i opisy sa wiarygodne.

Offline Beryl

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #87 dnia: Listopad 13, 2004, 07:54:08 pm »
Już część czytałam i jak na razie wiele nie znalazłam.
To znaczy, nie ma takiego, skoro nie chcesz podać tytułu?

Co do tego uspokajania, to p różnych forach czepiasz się jak wsza na patelni czasem, więc myślałam, że może ci trzeba.
Poza tym muszę ci coś wyjaśnić. Niechby ci nawet było, że masz rację i twoje argumenty są słuszne. Musisz jednak wiedzieć, że wyskakując w środku innego tematu i wytykając wszystkim w koło, że maja klapki na oczach i w ogóle są nieuświadomieni i wydają pieniądze nie na to, co powinni ( na mangę i książki wydaję całą moją kasę, jak i większość mangowców, więc wybór jest - albo te komiksy albo tamte), najwyżej zrażasz do siebie ludzi. Czy tylko ja mam takie wrażenie, czy cała reszta towarzystwa darowała sobie ten temat i już tu nie wchodzi. Zresztą to i tak dobrze, pamiętasz, co przytrafiło się świętemu Wojciechowi? Chcesz nawracać, to z szacunkiem i tych, którzy chcą.

Shirowa nie trawię, więc ciężko mi się wypowiadać na ten temat. /moje priorytety juz ci wyłożyłam - lekkie komedie romantyczne, im mniej kobiet tym lepiej.

No i dobrze, że się zmieniali, ale nie muszę przecież tego czytać, nie.
W "Gravitation" Maki Murakami, jednym z moich uluubionych komiksów, też styl się zmienia, ale jest to płynne i niezauważalne.
awsze mierz wysoko. Być może nie trafisz w cel, ale też nie odstrzelisz sobie stóp.

Offline turucorp

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #88 dnia: Listopad 13, 2004, 10:58:11 pm »
Cytat: "Beryl"

Już część czytałam i jak na razie wiele nie znalazłam.
To znaczy, nie ma takiego, skoro nie chcesz podać tytułu?

tak na poczatek:
"Blankets" Craig Thompson
"Rare Creature" Kelley Seda
"Big Clay Pot" Scott Mills
"La Beaute a Domicile" Jean-C. Denis
"Hopeless Savage- Ground Zero" O'Malley/van Meter
" Jar of Fools"  Jason Lutes
"Persepolis" Marjanne Satrapi
"Beach Safari" Mawil
"India Dreams" Charles
"Where Hats Go" Kurt Wolfgang
"Tendre Banlieue" Tito

z wydanych u nas
"Niebieskie Pigułki" Peetersa,

no ale skoro sprowadzasz sobie "Gravitation" to miejsce zakupu i bariera jezykowa nie stanowia chyba dla Ciebie przeszkody?

Cytat: "Beryl"

Co do tego uspokajania, to p różnych forach czepiasz się jak wsza na patelni czasem, więc myślałam, że może ci trzeba.
Poza tym muszę ci coś wyjaśnić. Niechby ci nawet było, że masz rację i twoje argumenty są słuszne. Musisz jednak wiedzieć, że wyskakując w środku innego tematu i wytykając wszystkim w koło, że maja klapki na oczach i w ogóle są nieuświadomieni i wydają pieniądze nie na to, co powinni ( na mangę i książki wydaję całą moją kasę, jak i większość mangowców, więc wybór jest - albo te komiksy albo tamte), najwyżej zrażasz do siebie ludzi. Czy tylko ja mam takie wrażenie, czy cała reszta towarzystwa darowała sobie ten temat i już tu nie wchodzi. Zresztą to i tak dobrze, pamiętasz, co przytrafiło się świętemu Wojciechowi? Chcesz nawracać, to z szacunkiem i tych, którzy chcą.


"klapki na oczach"?
"wydawanie pieniedzy nie na to co powinni"?
gdzies Ty znalazla takie teksty w moim wykonaniu?  :o
dosyc bezczelnie wkaldasz w moje usta wypowiedzi, ktorych, chociazby z szacunku dla forumowiczow, w zyciu bym tutaj nie uzyl i domagasz sie szacunku? :roll:
drogie dziecko, na szacunek trzeba sobie zasluzyc, a napewno nie osiaga sie tego nazywajac kogos glupkiem czy wsza na patelni.

BTW czytam i lubie multum komiksow, jest wsrod nich wiele mang, dlatego pozwole sobie stwierdzic, ze bzdura jest jakobym kogos "nawracal".  :roll:
faktem jednak jest, ze wielu pasjonatom komiksow japonskich przydalo by sie poszerzenie perspektywy, byc moze powstymali by sie wtedy od plakania na temat "mlodych, ktorzy na niczym sie nie znaja" albo belkotania na temat mizerii "zachodnich komiksow" :bored:

aha, Beryl, musze ci cos wyjasnic; od korygowania "wyskokow w innym temacie" sa moderatorzy, dopoki Grzybkowi to nie przeszkadza to nie rozumiem o co ci chodzi :roll:

Offline Beryl

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #89 dnia: Listopad 14, 2004, 03:33:51 pm »
Może i tak... może jako autor ty tego nie zauważasz. Ale twoje posty faktycznie napastliwe są.
Dobrze, obejrzę sobie te "Niebieskie pigułki". Kreska co prawda dość sobie niestaranna, ale może historia będzie interesująca.
Za resztę podziękuję. Gravitki sprowadziłam kosztem wyrzeczeń dlatego, że wiedziałam, że to znakomity komiks i wiedziłam co kupuję.
Jeśli jest jeszcze w Polsce coś rysowanego i napisanego przez kobiety, napisz, OK?
A może coś yaoi zachodni rysownicy też malują i też u nas wyszło?
awsze mierz wysoko. Być może nie trafisz w cel, ale też nie odstrzelisz sobie stóp.