Autor Wątek: Anime czy anime....?  (Przeczytany 15112 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline muffynka

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #90 dnia: Listopad 14, 2004, 03:36:32 pm »
Cytuj
BTW czytam i lubie multum komiksow, jest wsrod nich wiele mang, dlatego pozwole sobie stwierdzic, ze bzdura jest jakobym kogos "nawracal".  :roll:


:> Dobrze o Tobie swiadczy, ze wiesz o czym mowisz:> (znaczy sie, ze czytasz i komiksy zachodnie , aj to zostalo nazwane i mangi)


Cytuj
faktem jednak jest, ze wielu pasjonatom komiksow japonskich przydalo by sie poszerzenie perspektywy, byc moze powstymali by sie wtedy od plakania na temat "mlodych, ktorzy na niczym sie nie znaja" albo belkotania na temat mizerii "zachodnich komiksow" :bored:


a tutaj sie zgodze, nie to, ze kogokolwiek neguje za jego pogady, ale wiem z autopsji, ze wielu pasjonatow, nei potrafi siegac po cos innego niz narzuucony soebie klimat, czyt. ktos kto czyta mangi w stylu Hellsing, ni eruszy czegos co ma klimat Ranmy... i odwrotnie,
w sumie potrzebne jest orozszerzanie horyzontow (trzeba znac swojego wroga)

Cytuj
aha, Beryl, musze ci cos wyjasnic; od korygowania "wyskokow w innym temacie" sa moderatorzy, dopoki Grzybkowi to nie przeszkadza to nie rozumiem o co ci chodzi :roll:


Grzybkowi nei przeszkadza, bo on sie prowadza po Wroclawiach i pociagami sie przemieszcza, ale obserwuje ten temat ja i inne rowniez...
url=http://trandel.tr.funpic.de/forum/index.php][/url]

Offline graves

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #91 dnia: Listopad 14, 2004, 03:46:12 pm »
Cytat: "Beryl"
A może coś yaoi zachodni rysownicy też malują i też u nas wyszło?

na szczęście, chyba nie :roll:
"It is an old maximum of mine that when you have excluded the imposible, whatever remains, however improbable, must be the truth."

Offline Beryl

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #92 dnia: Listopad 14, 2004, 03:48:26 pm »
Czemu na szczęście? Książki wydają, to i komiks mogliby.
awsze mierz wysoko. Być może nie trafisz w cel, ale też nie odstrzelisz sobie stóp.

Offline graves

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #93 dnia: Listopad 14, 2004, 03:53:03 pm »
Cytat: "Beryl"
Czemu na szczęście? Książki wydają, to i komiks mogliby.

Hm, nie tykam yaoi i cieszę się, że na razie nie jest to zbyt rozpowszechnione w komiksie zachodnim. Kilka razy przeczytałem przypadkiem i miałem później niestrawność...
Dlatego, dla mnie, "na szczęście".
"It is an old maximum of mine that when you have excluded the imposible, whatever remains, however improbable, must be the truth."

Offline Beryl

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #94 dnia: Listopad 14, 2004, 03:59:42 pm »
No, a ja głównie to  czytam. Serio nie ma? Szkoda, a tyle anglojęzycznego slashu istnieje...
Ewentualnie yuri, ale rysowane przez panią, bo wiadomo, co faceci z yuri robią...
awsze mierz wysoko. Być może nie trafisz w cel, ale też nie odstrzelisz sobie stóp.

Offline muffynka

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #95 dnia: Listopad 14, 2004, 04:11:59 pm »
Cytat: "graves"

Hm, nie tykam yaoi i cieszę się, że na razie nie jest to zbyt rozpowszechnione w komiksie zachodnim. Kilka razy przeczytałem przypadkiem i miałem później niestrawność...
Dlatego, dla mnie, "na szczęście".


wiesz ja nie tykam rowniez (powiedzmy, ze wole yuri, ale na szczecie rowniez dla menie nie malam stycznosci i z jednym i z drugim), ale... weisz jedni lubia kroliczki, a inni cos takiego....
zaelzy od gustu.
url=http://trandel.tr.funpic.de/forum/index.php][/url]

Offline turucorp

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #96 dnia: Listopad 14, 2004, 05:41:35 pm »
Cytat: "Beryl"
Może i tak... może jako autor ty tego nie zauważasz. Ale twoje posty faktycznie napastliwe są.
Dobrze, obejrzę sobie te "Niebieskie pigułki". Kreska co prawda dość sobie niestaranna, ale może historia będzie interesująca.
Za resztę podziękuję. Gravitki sprowadziłam kosztem wyrzeczeń dlatego, że wiedziałam, że to znakomity komiks i wiedziłam co kupuję.
Jeśli jest jeszcze w Polsce coś rysowanego i napisanego przez kobiety, napisz, OK?
A może coś yaoi zachodni rysownicy też malują i też u nas wyszło?


po kolei:
-moje posty nie sa napastliwe tylko stylizowane na agresywne, jest to dzialanie w pelni swiadome i stosowane przezemnie "od zawsze" i nie mam zamiaru tego zmieniac.
-kreska w "Pigulkach" jest jak najbardziej staranna i jednorodna, nie widzisz roznicy miedzy swiadomym stylem autora a mechanicznym powielaniem schematu (ktory, zdaje sie, Twoim zdaniem swiadczy o "starannosci"? :| )
-jest kilka kobiet w Polsce, ktore robia komiksy, jednak pomijajac te, ktore paraja sie "pseudo manga", pozostale moga ci sie wydac zbyt "niestaranne" :bored:  ("Szminka" w wykonaniu Karpowicz, "Zło" -Becla, "Wampir" -Spanowicz, "Sen" -Restecka itd.)
-na temat "yaoi" podzielam zdanie Grejwsa, komiksow traktujacych homoseksualizm meski czy damski w sposob naturalny (o ile mozna o tym mowic jak o czyms naturalnym :bored: ) jest wiele (kilka w/w tez tego dotyczy), a nie jako pretekst do wcisniecia "modnego romasu dla podlotkow"

Offline Beryl

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #97 dnia: Listopad 15, 2004, 10:38:21 am »
No to po kolei
- wybacz, nie wiedziałam, z internetem mam styczność od niedawna, a do tej pory czas spędzałam na forum, na którym są głównie panie i na którym staramy się być dla siebie uprzedzająco grzeczni. Jeśli ktoś zachowuje się agresywnie, zwykle jest to małoletni fan DB, który trafił tam przez przypadek,  stąd może moja nie na miejscu próba ułagadzania cię. Przepraszam.
- dobrze, niech będzie, osiągnięta wielkim nakładem kosztów artystyczna kreska sylizowana na niestaranność. Ja do takiej kreski mam taki stosunek jak do twórczości Białoszewskiego - może to i sztuka, ale mnie się nie podoba, bo dla mnie wiersz musi mieć rym, rytm i jasny sens
- modny romans dla podlotków? Trochę przesadzasz. Nie znam nikogo, kto by to czytał, a nie był w tej chwili na studiach. Chociaż... właściwie, pewnie i zafascynowane podlotki istnieją, bo podsłuchałam dyskusję na temat dwóch małoletnich na temat, jak się dostać na Aicon, jeśli nie ma się osiemnastki ani wymaganego pozwolenia rodziców.
- dobra, przejrzę te komiksy. Z zasady nie kupuję komiksów ani książek, których jeszcze nie czytałam.
awsze mierz wysoko. Być może nie trafisz w cel, ale też nie odstrzelisz sobie stóp.

Offline turucorp

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #98 dnia: Listopad 15, 2004, 11:03:36 am »
Cytat: "Beryl"

No to po kolei
- wybacz, nie wiedziałam, z internetem mam styczność od niedawna, a do tej pory czas spędzałam na forum, na którym są głównie panie i na którym staramy się być dla siebie uprzedzająco grzeczni. Jeśli ktoś zachowuje się agresywnie, zwykle jest to małoletni fan DB, który trafił tam przez przypadek,  stąd może moja nie na miejscu próba ułagadzania cię. Przepraszam.

prosze bardzo (czyzby z moich wypowiedzi wynikalo, ze jestem maloletnim fanem DB? :roll: )
Cytat: "Beryl"

- dobrze, niech będzie, osiągnięta wielkim nakładem kosztów artystyczna kreska sylizowana na niestaranność. Ja do takiej kreski mam taki stosunek jak do twórczości Białoszewskiego - może to i sztuka, ale mnie się nie podoba, bo dla mnie wiersz musi mieć rym, rytm i jasny sens

rzecz gustu, chociaz troche wiecej tolerancji na inna niz "magowa" kreske by ci sie przydalo
Cytat: "Beryl"

- modny romans dla podlotków? Trochę przesadzasz. Nie znam nikogo, kto by to czytał, a nie był w tej chwili na studiach. Chociaż... właściwie, pewnie i zafascynowane podlotki istnieją, bo podsłuchałam dyskusję na temat dwóch małoletnich na temat, jak się dostać na Aicon, jeśli nie ma się osiemnastki ani wymaganego pozwolenia rodziców.

jak rozumiem mowisz o studentkach? (bo studenci zachwycajacy sie yaoi wzbudzaja we mnie lekkie przerazenie :| ), co nie zmienia faktu ,ze zachwycanie sie historia, w ktorej docelowo po prostu jeden facet chce wsadzic drugiemu w otwor przeznaczony do troche innego celu jest conajmniej dziwactwem :bored:
Cytat: "Beryl"

- dobra, przejrzę te komiksy. Z zasady nie kupuję komiksów ani książek, których jeszcze nie czytałam.

a rob co chcesz, kobiety w tym kraju tworza zdecydowanie bardziej agresywne/kontrowersyjne komiksy niz faceci, ale skoro odpowiada ci yaoi to pewnie znajdziesz cos dla siebie w fabularnej warstwie np. Szminki, chociaz "malunki" wydadza ci sie zapewne "niestaranne" a scenariusz napisal facet. :roll:

Offline muffynka

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #99 dnia: Listopad 15, 2004, 01:12:08 pm »
Cytat: "turucorp"

, co nie zmienia faktu ,ze zachwycanie sie historia, w ktorej docelowo po prostu jeden facet chce wsadzic drugiemu w otwor przeznaczony do troche innego celu jest conajmniej dziwactwem :bored:


nie pisales przypadkiem, ze o gustach sie nie dyskutuje?
url=http://trandel.tr.funpic.de/forum/index.php][/url]

Offline turucorp

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #100 dnia: Listopad 15, 2004, 01:43:54 pm »
Cytat: "muffynka"
Cytat: "turucorp"

, co nie zmienia faktu ,ze zachwycanie sie historia, w ktorej docelowo po prostu jeden facet chce wsadzic drugiemu w otwor przeznaczony do troche innego celu jest conajmniej dziwactwem :bored:


nie pisales przypadkiem, ze o gustach sie nie dyskutuje?


nie pisalem tylko cytowalem :roll:
slyszalas kiedys o "spaczonym guscie"?
o nim mozna 8)

Offline muffynka

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #101 dnia: Listopad 15, 2004, 01:55:42 pm »
Cytuj


slyszalas kiedys o "spaczonym guscie"?
o nim mozna 8)


spaczpny... niestety istnieje, ale czym dla Ciebie jest spacony gust?
url=http://trandel.tr.funpic.de/forum/index.php][/url]

Offline turucorp

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #102 dnia: Listopad 15, 2004, 02:12:38 pm »
wedlug mnie?
np. gust mlodej kobiety zachwycajacej sie miloscia dwoch homoseksualistow, przedstawiona w sposob pretensjonalny i przestylizowany, przy jednoczesnym braku tolerancji dla innej niz jedyna sluszna forma graficzna :roll:

Offline Pokpoko

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #103 dnia: Listopad 15, 2004, 04:08:08 pm »
w wolnym tłumaczeniu:"kazdy gust który mi się nie podoba jest spaczony,więc cytat o  niedyskutowaniu nie ma tu zastosowania" :roll:

Offline turucorp

Anime czy anime....?
« Odpowiedź #104 dnia: Listopad 15, 2004, 05:12:01 pm »
ejze, jak wleziesz na forum filmu i ktos ci bedzie wmawial, ze wenezuelska telenowela o milosci pomiedzy plantatorem i jego klacza jest wspanialym filmem (dodajmy, ze romantycznym i kobiecym) to tez powiesz, ze to rzecz gustu?
i jak potem grupa wielbicielek tej telenoweli doprowadzi do paranoji w postaci powszechnej mody na tego typu "filmy" to dalej bedziesz sobie tlumaczyc, ze to rzecz gustu i nie nalezy o tym dyskutowc?  :bored:

 

anything