To jest raczej jak komix. I tyle jest też tekstu... jeżeli nie mniej
Ale to nie świadczy o jakości. Mi osobiście ta 'książka' (nie bez powodu piszę 'książka' a nie książka) się na prawdę podobała i NA PEWNO jest warta tych 10minut poświęconych na jej przeczytanie.
To jest pewnego rodzaju połączenie książki i komiksu, przy czym tekstu jest jeszcze mniej niz w komiksie, czyli bardziej komiks niż książka...
... ale z 'niejasnych' powodów mówią na to KSIĄŻKA.
Ale ogólnie jest to bardzo przyjemne połączenie...
... jak sok + mleko.
A co do Koraliny... była za krótka? Ja zdecydowanie wyżej cenię jakość niż ilość (co widać DOSŁOWNIE po całym moim życiu). Koralina NIE BYŁA za krótka. Zwłaszcza, że jest skierowana też (a raczej głównie) dla dzieci, które nie chcą czytać 500 stron. Koralinka nie jest nudna, bo nie ma na to czasu. Jest tam praktycznie tylko to co najważniejsze z nielicznymi szczegułami.
Gaiman chyba sobie upodobał krótsze historyjki co widać po jego całej twórczości - Koralina, Wilki, Sandman, Dym i Lustra, Gwiezdny Pył.
Nawet Neverwhere nie był jakoś strasznie długi, jedyny wyjątek od tej reguły to właśnie (w 80%) Naverwhere i Amerykańscy Prezydanci.
Ja najbardziej lubię książki właśnie długości Koraliny / Gwiezdnego Pyłu.
Średnie (300-500 stron) książki jeżeli są średnie (raczej nudne) to w połowie (zawsze) odechciewa mi się je czytać przez co tacę czas poświęcony na przeczytanie pierwszej połowy i kasę wydaną na książkę.
O długich nie ma już co mówić
Za to krótkie nie mogą być nudne a nawet jeżeli są, to zauważę to (mając już co do tego pewność) dopiero po przeczytaniu 2/3 książki. A więc doczytanie tej 1/3 z powiedzmy i 300 stron nie jest już takie straszne. Zwłąszcza, że chce się koniecznie poznać zakończenie i mieć pewność 100% że książka rzeczywiście była nudna, albo że jednak siętylko tak zaczynała.
Dla tego też czyta się komiksy.
Ale komiksy są często TĘPE i płytkie...
... dla tego czyta się komiksy Gaimana - nieco bardziej skomplikowane.
Ale muszę przyznać że mając do wyboru - komiks (sandman) czy 'książko-komiks' (wilki - mówię tu TYLKO o wilkach jako 'nowym' typie) wybrałbym... KSIĄŻKO-KOMIKS.
Jest to po prostu komiks, tyle że z ciekawszymi obrazkami i przyjemniejszymi kartkami.
Taki format mi na prawdę odpowiada, chociaż że niekturym właśnie to może się nie spodobać.
Ale i tak nie chciałbym czytać TYLKO takich wynalazków. Lubię zmieniać klimaty. Jak czytak książki (te prawdziwe), to czytam na przemian - horrory, fantasy (np. forgotten realms), fantasy-fantasy (powalone - Koralina). Zmieniam klimaty - mroczne i kolorowe.
Tak samo jest u mnie ze wszystkim.