trawa

Autor Wątek: Wasze początki z RPG...  (Przeczytany 16689 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Petrov

Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #15 dnia: Luty 04, 2003, 11:40:43 am »
Wszyscy wspominają swoje początki. Też bym chciał, ale dopiero mam zamiar wcielić ideę w czyn (tzn. zacząć grać  w RPG).

Odkąd pamiętam interesuję się fantastyką, rpgami, bitewniakami (nieustannie tworzę swoją gierkę w klimacie postapokaliptycznym - połączenie planszówki, bitewniaka i erpega  :) ). Niestety ma to charakter (jak na razie) platoniczny  :cry: . Przyczyna jest prozaiczna - mieszkam w małej miejscowości, mam tylko dwóch kumpli, których da się wkręcić w RPG. Teraz mieszkam w Siedlcach, gdzie studiuję. Niestety spotkałem na roku tylko jednego gościa, który deklaruje chęć pogrania  :( . W mojej klasie w liceum nikt nie wiedział co to RPG. Jak widać nie mogę za bardzo znaleźć współgraczy.

Teraz zamierzam kupić "Neuroshimę" (to byłby mój pierwszy kontakt z RPG) i grać z tymi dwoma kumplami (może znajdzie się jeszcze trzeci).

Jaka jest minimalna liczba graczy (MG + 2 graczy to pewnie trochę za mało)
ar... war never changes...

Offline Adam Waśkiewicz

Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #16 dnia: Luty 04, 2003, 12:07:42 pm »
Petrov:
 
 Sprawdź na stronie Puszona, czy w Siedlcach nie ma jakiegoś klubu fantastyki.

 Dwóch graczy może jak najbardziej wystarczyć do grania, ja najlepiej wspominam sesje, na których miałem tylko trzech graczy - łatwiej w takiej grupie zachować spokój i wzglą kontrolę nad wydarzeniami - aktualnie  gram razem z piątką innych graczy (plus MG) i czasem można się pogubić, kto gdzie jest w danym momencie, co robi, etc.

 Pozdrawiam,
 Adam

Offline Petrov

Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #17 dnia: Luty 05, 2003, 12:14:52 pm »
dzięki
są dwa, ale nie wiadomo czy jeszcze istnieją  :?
niedługo sprawdzę
ar... war never changes...

Offline Bezgrzeszny

Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #18 dnia: Luty 15, 2003, 03:00:47 pm »
Pierwszy raz o RPG napomknął mi mój przeważnie naćpany kumpel, więc nie bardzo wiedziałem gdzie granica rzeczywistości, a gdzie jego majaki.
Ale coś załapałem....(przedtem grałem w planszówki np niezapomniany Labirynt Smierci to z reszta można nazwać Rpg sami wiecie...)pobiegłem do kiosku po MiM no i się zaczeło, wyprawa w nieznane po pierwszy podręcznik, padło na Shadowruna. Pierwsze sessje wiadomo troszkę spływające krwią i sypiące łuskami broni maszynowej....... ale z biegiem lat i różnych systemów jestem tu gdzie jestem.
estem Autsajderem...........

Offline Karloss G

Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #19 dnia: Luty 18, 2003, 09:42:58 am »
Witko

U mnie wszystko zaczelo sie od Magi i Miecza (planszowki off kors)
Poniewaz na morenie w gdansku dzialal klub fantastyki (pozdro dla adama :)) wiec bylo latwiej. Co prawda do klubu nie nalezalem (byle
mlody i glupi a ksiazek nie czytalem prawie wogule ale klub organizowal
co pol roku mini konwenty na ktorych odbywaly sie turnieje Magi i Miecza :). Tam tez pierwszy raz gralem w HeroQuesta (to taka fajna
planszowka fantasy) i tam zobaczylem pierwszy raz RPGi, wtedy z daleka
nie wiedzielismy co to jest a starszyzna nie bardzo chciala gadac z gowniarzami ;P. Chyba przy trzecim konwencie (oczywiscie szlismy na turniej mima) zobaczylismy pismo MiM, chyba wlasnie wyszedl 2 numer, a moze 1? nie pamietam :). Kumpel kupil i zaczelismy grac w krysztaly czasu na poczatku nie wiedzac nawet ze to jest RPG, poprosty gralo sie w KC. Pamietam ze pierwsza postacia jaka gralem byl Reptilion z MiMa :)).

No a potem sie zaczelo, WFRP, DD, ADD, Cyber itd :)

I tak do dzis chociarz co tu poruwnywac w podstawowej szkole gralo sie codziennie po kilka godzin a teraz to raz moze 2 razy w miesiacu... starosc nie radosc ;)
arloss G

Offline !kicaj

Ach, to były czasy.
« Odpowiedź #20 dnia: Luty 28, 2003, 06:24:42 pm »
U mni e wszystko zaczeło się od kumpla który zaczynał od strategii. Jednak zainteresował się i RPG. Wtedy chyba był to 4 numer MiMa. Wtedy ja się w to wkręciłem. Wczasie przygotowań do egzaminów do szkoły średniej. Wiecie jak to wyglądało zamiast korepetycji , leciało się na sesje Kryształów Czasu. Tak to było coś. Kryształy były pierwsze i polskie. Dziwne lae w tedy nie odnosciło się wrażenia ze ten system był cięzki. Ba , własnie to było najlepsze: przeliczanie wyników , interpretacjia i rzadych kłutni , to była zajawka. Potem zdałem do średniej i zaczał sie Warhammer , jezu to było cos , nocne sesje w piwnicy kumpla. Tak to się wspomina. Było chyba najlepiej. Potem ZC , wtedy juz graliśmy u kumpla w domu. Pamiętam jak babcia kumpla , po przejrzeniu której z MIM-ów , to był ten o truposzach i horrorze , posądziła nas o uczestnictwie w sekcie.
Była mocno wierząca , więc na jakis czas musieliśmy zawiesić działalność. Przenieśliśmy sie do innego kumpla. Własciwe zawsze były problemy z miejscówką. Co nowa miejscówka to nowy gracz. Wielu sie wykruszyło do dziś pozostałem tylko ja i Tamtejszy MG ze starego składu. Teraz kiedy się wspomina tamate czasy to aż łezka się w oku pojawia.  Sesje Warhammera jak wmawiliśmy MG gry że podpływamy pod barkę rzeczną i sztyletami dziurawimy ją bya zatoneła. Boże jakie to było świetne. A teraz. Czasami czuję się zblazowany , przeszedłem przez wszyskie możliwe systemy jakie się u nas pojawiły. Grałem w systemy autorskie , u różnych Mg , na jednych sesji był swietna atmosfera ( Wampir ) , wino ,świece i prawie brak kostek w grze , na innej czyste turlactwo ( Warhammer ) gdzu jedna walka trwała półgodziny. To sa wspomnienia i przeżycia.
Pozdrawiam wszystkich MG i Graczy.

Offline miśchałabała

Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #21 dnia: Luty 28, 2003, 11:49:06 pm »
U mnie zaczelo sie to od Magicznego Miecza wspanialej planszowki ktora mam do dzis schowana w szafie i czekajaca na to ze ja i kumple znowu dostaniemy zajoba na tym punkcie i znow bedziemy siedziec u mnie po osiem (!) godzin dziennie i tylko turlac :) Potem byly improwizacyjne sesje w Warhammera i Zew Chtulu... To byly piekne czasy... Juz po drugiej sesji to ja prowadzilem.... i czasem poprowadze sesyjke chociaz moich dwoch qmpli prowadzi lepiej... (Jeden Mechawojownika, drugi cala reszte) Na razie mam przerwe w RPG czekam na wiosne zeby znow pojechac na kilka godzin do lasu lub na plaze i grac na swizym powietrzu.... :)

Offline Kasja

Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #22 dnia: Marzec 10, 2003, 04:49:49 pm »
Widze ze wszyscy opowiadaja o sowich poczatkach wiec dlaczego i nie ja milabym cos powiedzec...
        Zawsze lubiem grac w wszelkie gry i strasznie krecila mnie fantastyka. Pewnego lata gdy przyjechalem do kuzyna na wakacjach wita mnie i mowi ze ma swietna gre. Wiec ja ucieszkony siadam przed kompem i mowie "...pokarz ta giere to ja przetestuje..." a on na to pokazuje mi podrecznik do Warhammera i mowi ze to to. Ja na to ze zartuje chyba jak ksiazka moze byc gra, ale tak sie zaczelo powolutku powolutku - najpierw tworzenie postaci i drozyny - na poczatku nieliczna gralem wraz z mym bratem a kuzyn byl mistrzem gry, ale po 3 sesjach przylaczyli sie inni domownicy takze w sumie mielismy niezla druzyne i wspaniala zabawe. I tak to sie zaczelo... przed wyjazdem zakupilem swoj wlasny egzeplasz Warhammera i mam go do dzis

Offline Althenor

Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #23 dnia: Kwiecień 14, 2003, 09:11:16 pm »
ja zacząłem grać 3-4 lata temu, zaczeło się od tego, że bądąc w Zakopanym weszłem przez pomyłkę do sklepu z RPG i bitewniakami ( "tam pisze że gry pewnie będą mieli jakieś fajne na kompa"). Jak weszłem to mi odjeło mowę bo od zawsze mi się podobali rycerze wszelkiego rodzaju a tu na wystawie Bretonia (o czym dowiedziałem się później). Gościu w sklepie powiedział mi trochę o RPGach i postanowiłem zaryzykować (bo nie wiedziałem czy ktoś będzie ze mną grać) i kupić ED. Pierwsza moja sesja, odbyła się w pokoju hotelu gdy poprowadziłem bratu przygodą na zasadzie, wybrać potwora, jakiś tam cel oparty na przygodzie z Baldura i grać. Potem przesiedziałem pół nocy obmyślając ciąg dalszy.
Wszystkie potworności tego świata można podsumować w dwóch słowach: dzieci umierają"
Cichacz, żołnierz armii malazańskiej

Offline Lagar

Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #24 dnia: Kwiecień 18, 2003, 09:03:21 am »
Moja przygoda zaczela sie dawno dawno temu za gorami i lasami. Erghmmm no troche sie rozpedzilem. Tak naprawde rozpoczela sie na mazurach podczas obozu zeglarskiego. Bylem malym berbeciem, ale juz mialemmetne pojecie o fantastyce (czytalo sie te muminki nie :} ). Brat powiedzial mi ze dwa namioty dalej siedzi grupka ludzi i graja w rpg`a i wyjasnil mi mniej wiecej jak to dziala. No i od tego czasu siedzialem te dwa namioty dalej i z wypiekami na twarzy sluchalem jak chlopaki se graja, do gry mnie nie zaprosili( za mlody bylem), ale i tak mi sie podobalo. Oczywiscie grali w krysztaly czasu z magi i miecz. Gdy tylko konczyli ja porzyczalem wszystkie gazetki ktore mieli i je w pocie czola przepisywalem (ksero to wspanialy wynalazek). Gdy oboz sie zakonczyl i wrocilem do domciu bylem dumnym posidaczem zeszytu MG, w ktorym spisalem kompletne zasady do Krysztalow. Wtedy tez zaczalem teroryzowac rodzine, aby ze mna grali (matka chodzila zalamana, ojciec na wszelki wypadek w domu pojawial sie jakosc zadziej, a brat plul sobie w twarz ze mi cokolwiek powiedzial), no ale koniec koncow znalazlem kilku graczy i moglem rozpoczac mistrzowanie (byla tam nawet jedna kobieta :} ). Teraz gdy sam jestem dziadkiem... . YYY znow nie ta bajka, no dobra oszczedzem wam mioch dalszych opowiesci i tym optymistycznym akcentem koncze ten post. :}
ódlcie się do swoich bogów, choć nawet oni wam nie pomogą

Offline Petra Bootmann

Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #25 dnia: Kwiecień 18, 2003, 02:41:21 pm »
Ja o RPGach znajdywałam dość mętne informacje w jakich czasopismach komputerowych- ja byłam w wieku lat c.a. trzynastu. Wyglądało to super: wcielasz się w postać elfa albo maga. A pierwsza sesja? Podczas wycieczki szkolnej wepchnęłam się do przedziału z chłopakami i jeden z nich prowadził. W końcu zrobili mi postać (to chyba był system autorski), ale ponieważ chłopcy woleli Rabować Palić Gwałcić, sesja dość szybko się skończyła. Potem dość długo szukałam kogoś, kto by poprowadził i zaczął się warhammer. Moja pierwsza postać była umięśnioną przewoźniczką i nazywała się Petra Bootmann.
zucam kamieniem.

Offline dhutirth

Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #26 dnia: Maj 07, 2003, 03:24:34 pm »
Moja pierwsza sesja odbyła się... przedwczoraj i musze przyznać... Pokochałem ten "sport". Wprawdzie mistrz gry (jedyny osobnik któy już w to grał) jak i my, gracze, niezabardzo się na tym znamy (WFR), a scenariusz zaczerpnięty z książk, ale... naprawdę to jest dużo lepsze od, chociażby gier komputerowych. Sesja nie była idealna, ale praktyka czyni mistrza.
estem nędzarzem, posiadam tylko marzenia. Rozsiałem je u twych stóp. Stąpaj lekko, gdyż stąpasz po moich marzeniach.

Offline Cwany

Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #27 dnia: Maj 07, 2003, 09:44:16 pm »
u mnie to sie zaczelo dizwnie:) robilismy sobie cos ale sesje tylko jeszcze zaden z nas nie wiedzial co to rpgi:) bez zadnyk kartek statystyk itp
potem chyba w 7 czy 8 klasie podstawowki kumpel zrobil brygadzie sesje bylo super a potem stalo sie to regula

Offline Ragnarok

Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #28 dnia: Maj 14, 2003, 05:30:25 pm »
Jeżeli wszyscy, to ja też :)
Chyba ze trzy lata temu kumpel był na jakimś obozie. Tam usłyszał jak kilku gości gra w rpg
(jak się potem dowiedział, że "to" się tak nazywa :) ). Posłuchał i widocznie mu się spodobało.
No, ale jakiś czas nic nie mówił (od czasu do czasu tylko coś wspomniał). Gdzies po półtora
roku nastąpił przełom. W końcu coś tam i ja zaczynałem rozumieć i zorganizowaliśmy sobie
pierwszą "sesję". Ale to było! I tu uwaga - weszliśmy pod stół(!), zasłoniliśmy okna, zarzuciliśmy
koc (czy coś takiego) na stół, zaświeciliśmy latarkę i po kilku minutach... mało się nie
udusiliśmy :) ). Ale ciekawie było! Mieliśmy tylko prowizoryczną mapkę (narysowaną przez kumpla)
i improwizacja bez żadnych kostek. Po kilku miesiącach dorwaliśmy podręcznik do
'Wiedźmina - GW' i pogrywamy sobie do dziś. Jednakże jest nas tylko trójka, a na dodatek
jeden z nas chyba się nie potrafi oswoić z rpg (nie ma mowy o złożonych przygodach...) zaraz
szarża na kogokolwiek, ale może się jeszcze jakoś przełamie...
Pozdrawiam
Many that live deserve death.
And some that die deserve life."

Offline Udo Twardke

Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #29 dnia: Lipiec 07, 2003, 01:42:02 am »
Zaczęlo sie ze 13 lat temu, konczyłem podstawówke i jakoś tak z kumplem trafiliśmy na niemiecki system Wilkołak ( nie ma nic wspólnego z WOD'em) wcześmniej grywaliśmy w żetonowe gry bitewne, wiec powiało nam nowością, zaczeliśmy, spodobało sie nam,  grało sie łowcami wilkołaków w czasach mniej wiecej wojen religijnych w niemczech. Potem przyszedł czas na battla, potem pojawiło sie MiM i KC a potem nasz ukochany warhammerek ukazał sie w polsce...
ódl sie do Jasnego Sigmara bym nie znalazł w tobie niczego co pragnąłbyś Ukryć

 

anything