trawa

Autor Wątek: Wasze początki z RPG...  (Przeczytany 16687 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Maladie

Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #45 dnia: Sierpień 13, 2005, 09:48:25 am »
U mnie to się zaczeło w wieku lat 11 od wydarzenia bardzo pechowego, a jednak mocno rzutującego na moja przyszłość. Otóż zepsuł mi się telewzior  :(  I dobrze się stało, :D  bo dzięki temu po raz pierwszy przeczytałem książke nie będącą lekturą. poprosiłem ojca zagożałego fantaste, żeby coś wymyślił bo mi się nudzi. A on dał mi Conan: Godzina Smoka. No i ruszyło. Najpierw były Conany, potem Hobbit i Władca Pierścieni. Tak to podziałało na moją wyobraźnie, ze zaczełem toczyć przygody w swojej wyobraźni,, świetnie się przy tym bawiąc.

Gdzieś po drodze trafiłem na artykuł a Gamblerze o RPG. Bardzo mi to przypominało to co sobie wyobrazałem, ale nie wiele rozumiałem z tego, ze tam jest jakiś MG, że jest więcej graczy i że nikt tak na prawde nie wygrywa a gra się nie kończy. To było dla mnie dziwne i nie pojęte.

Kilka lat później przyszły wybitnie nudne wakacje. I nagle CoraX znalazł sposób na zabicie nudy. Gry RPG! W te pędy ruszyliśmy do kumpla posiadającego podręcznik do WFRP. Ale podrecznika już nie było... Zrezygnowani i spoceni (bardzo gorąco było) wracaliśmy powłucząc nogami do domu. I wtedy zdarzył się cud! Spotkaliśmy starego znajomego który po zapoznaniu się z naszą historią (jakże smutną) stwierdził, że ma WFRP i go nam pożyczy. Dorzucił nawet Mroczny Cień Śmierci.
Następnego dnia odbyła się pierwsza sesja. Było nas wtedy wszystkich siedem osób. grał nawet mój wtedy 8 letni brat. Klimat był wprost niezapomniany! Oczywiście pierwsza przygoda to Kontrakt Oldenhallera;. graliśmy weń około 12 godzin non-stop!~Później były kolejne sesje prowadzone przez CoraXa, który jednak nie sprawdził się jako MG. Gdy rozgrywaliśmy MCŚ MG byłem już ja. I tak już zostało do dziś
Prawda, że wzruszające?

I rozlało się wokół nich kipiące morze Chaosu, krew i kamień płynęły, zlewając się i przybierając nowe, niespotykane formy lecz oni stali nieugięci niczym skała i zmusili je by się cofnęło!

Offline Anar

Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #46 dnia: Sierpień 21, 2005, 08:31:21 pm »
Cytat: "Maladie"
U mnie to się zaczeło w wieku lat 11

Kochany, a nie trzynastu przypadkiem?  :p

Cytat: "Maladie"
graliśmy weń około 12 godzin non-stop!

Hm... Jednak dwie godziny dłużej?  :p

Oj, mój Drogi, problemy masz z liczbami i pamięcią, oj masz, masz...

A co do mnie, to cóż...
Hm, bezpośredni kontakt z RPG samym w sobie miałam dopiero w pierwszej klasie liceum, kiedy to zaczęłam "grać" w drużynie Maladie. Długo to jednak nie potrwało, albowiem nieśmiałość nie pozwalała mi z siebie słowa wydusić...  Później jednak stałam się biernym obserwatorem i tak sobie żyłam przez długi czas tym co dzieje się w wyobraźni graczy, jednocześnie czując się jak postronny członek drużyny, o którym jednak nikt nie wie.

Wczesniej słyszałam od różnych ludziów o grach RPG, jednak nie miałam w zasadzie żadnej możliwości, aby wziąc w "tym" udział. Pierwszym systemem, o którym się dowiedziałam był "Wampir Maskarada", potem "Warhammer" itd.  
Z tego co pamiętam wówczas wydawało mi się, że ten "Warhammer" to musi strasznie beznadziejny być, bo w ogóle nawet taką nazwę ma bitewną.
Jak się później okazało, wcale taki beznadziejny nie był. :)

Pozdrawiam.
i]"Bocian zniżył lot, wylądował przed jamą, w której mieszkał Stunk i głośno zaklekotał.
- Nie, to nie możliwe! - wrzasnął przerażony goblin. - Nawet nie jestem żonaty!
- Coś ty. W wolnym czasie roznoszę pocztę - odparł bociek ..."[/i]

***

  • Gość
Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #47 dnia: Sierpień 21, 2005, 10:01:48 pm »
Offtopic usunięto. Petra Bootmann

A ja, jeżeli dobrze liczę, zacząłem grać w RPG jak miałem... 10 (?) lat [sic! sic! sic!]. Na szkolnej wycieczce Gil-Galad (tak, tak ten z forum :D ) zaproponował nam grę w WFRP (nie pytajcie mnie skąd to wtedy wziął, on zawsze był dziwny ;) A tak na serio to chyba od starszego brata), no i zaczęło się... Tkwię w tym po dziś i jakoś nie mam zamiaru porzucić WFRP i RPG'ów :) Co ciekawe od dawna już gramy w tym samym składzie, chociaż z tego pierwotnego przetrwałem tylko ja, Gil-Galad i potworek (chociaż nie jestem pewien, czy potoworek nie dołączył trochę później- bo z początku chyba mu się nie spodobało). Odeszły od nas (jak to brzmi ! ;) ) dwie osoby (z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że do 1 nic nie mam, a drugiej chwała za to, że odeszła...), 2 doszły parę tygodni po tym jak zaczęliśmy grać, 1 dosyć niedawno (rok temu?).

Offline potworek

  • Moderatorzy
  • Szafarz bracki
  • *
  • Wiadomości: 3 240
  • Total likes: 1
  • Just awesome
Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #48 dnia: Sierpień 22, 2005, 07:22:47 am »
Ja zacząłem grać kilka dni po pamiętmej szkolnej wycieczce. WFRP od razu przypadł mi do gustu. Jest to nieprawdopodobne jak coś co dla obserwatora może wydać się zabawą dla przedszkolaków potrafi wciągnąć na wiele lat. (oczywiście z krótkimi przerwami)
o Ty wiesz o Mitrilu?

Offline Beda Venerabilis

Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #49 dnia: Sierpień 27, 2005, 11:02:03 pm »
Wszystko zaczelo sie gdy mialem jakies 10 lat. Pamietam, ze wracalem z rodzicami z rodzinnej wizyty. Zasniezony peron stacji pkp w kutnie, wiatr gwizdze, snieg ostro zacina. Stal tam wtedy malutki kiosk ruchu. Asortymentu prawie nie bylo widac przez kraty (nie mowiac juz o sporej warstwie ubitego sniegu i lodu). Tam wlasnie jakims cudem wypatrzylem okladke Zlotego Smoka (pamieta jeszcze ktos te gadzine?;)). Na okladce dumnie prezyl sie Perypeczko-Janosik. Jakies 5 godzin pozniej w Gdańsku mialem juz jako takie pojecie o fantastyce, a nawet o rpg. Tak wlasnie sie zaczelo, od gazety przypadkowo kupionej razem ze sterta komiskow. LEzka sie w oku kreci    :D
Jerusalem you take me high, make my fly like arrow in the sky..."

Offline lord viruz

Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #50 dnia: Wrzesień 24, 2005, 07:13:43 pm »
Gdzieś w 5klassie kumpel przedstawił mi jakiegoś improwizowanego hack'n'slasha bez fabuły dumnie tytułując to pokraczne "cuś" łorhamerem... :lol:  :lol:  :lol:

No, ale teraz jestem w nowym gimnazie, a kolo z ławy gra w WFRP, chyba mnie przyjmie do drużyny i to dopiero bedzie prawdziwy początek bo na początku to był Chaos :)
byś żył w ciekawych czasach!

Offline WeeGee

Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #51 dnia: Wrzesień 27, 2005, 11:17:31 pm »
joj :D
właśnie obudziły sie wspomnienia :D

moja przygoda z RPG zaczęła się gdzies tak w szóstej klasie podstawówki (czyly czyly jakieś 11 lat temu) od Amberu. Kolega przyniósł podręcznik do tego systemu do szkoły i razem z paroma innymi osobami wpadlismy na dobre na kilka porządnych lat. Zresztą potem grałam (a w zasadzie prowadziłam nieprzerwanie przez jakies cztery lata) już praktycznie tylko w Amber, z przerwami na niektóre systemy World of Darkness (głównie Wright, Changeling i Mage, ale i podczas tych sesji rezygnowaliśmy z kostek). Sprawa była dosyć poważna, bo moi gracze z przejęciem pisali pamiętniki, opowiadania, rysowali Atuty (za to zdobywa się dodatkowe pedeki), odgrywaliśmy pojedynki na żywo, partie szachów i pokera (w życiu sie tyle nie naoszukiwałam - ale wiadomo, kostek nie ma, więc jak wygrać ma NPC, to i ja musiałam wygrać)... pięknie było :)

Eh... w prawdzie teraz czas nie pozwala mi na tego typu zabawy, ale nadal łezka się w oku kręci... :cry:  :)
ttp://weegee.digart.pl/

"There is no life I know to compare with pure imagination."

Offline Jack Sparrow

Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #52 dnia: Wrzesień 30, 2005, 10:15:51 am »
Pięknie tu piszecie :)
'89, '90, nie pamiętam już dokładnie.
Zaczęło się oczywiście od Magii i Miecza (planszówki). Wcześniejszych Labiryntów Śmierci i Dreszczy nie licze.
Potem autorski system (Piotr Narloch - szacunek).
Warhammer z Cytadeli :)
Pierwszy zlot - maj '91 Szedariada - Wrocław (120 osób - jest tak gdzieś dzisiaj?? :)) - Kalkulatory Czasu i wiele wiele innych...
Oj, łza się w oku kręci, całoweekendowe sesje, tyle radosnej twórczości. A teraz, praca, dom, rodzina i wtorki z rpg, z których ostatnio nic nie wychodzi, hehe, booo... praca (rodzina jest wyrozumiała :))
Dzięki za wspomnienia :)

Offline Skaggir

Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #53 dnia: Październik 10, 2005, 06:40:57 pm »
ojojojoj. :) To była całkiem niedawno, ale wciągnęło głeboko. W wakacje siedzieliśmy z kumplami w domku nad morzem... szkoda bylo czasu i kasy i zdrowia, żeby się zalać kolejny wieczór z rzędu. A tu ktoś mówi 'zagrajmy kiegoś erpega' :) siu - poszło :))))

Graliśmy w warhammera w okrojonej mechanice, kumpel miał kostki, ale dało się. Przecież w tej grze chodzi o to co w głowie. Z czasem łyknąłem podręcznik... pierwszy drugi... stare mimy od kolegów, fora, dyskusje i coś już wiem na ten temat.

W międzyczasie przewinął się DnD, jakięs alieny i inne bajery, ale warhammer rządzi... Pozdrowienia 4 all and justice 4 all
drobnostek nie nalezy lekcewazyc, bo one sa podstawa doskonalosci... a doskonalosc to nie drobnostka.

Offline Slide

Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #54 dnia: Październik 12, 2005, 11:29:23 am »
Ja pamiętam jakby to było dzisiaj rok 1996. Kupiłem jak co miesiąc Batmana i na końcu komiksu zobaczyłem: "Dungeons and Dragons" reklama na stronie miała zachęcić do kupna podręczników 2 edycji do tej gry. Szczerze nie miałem pojęcia co to jest, ale spodobał mi się rysunek jaki był zamieszczony. Widniały na nim potwory: minotaur, smok, obserwator i kilka innych. Zafascynowany w tamtym czasie Doom Trooper'em stwierdziłem, że musi to być super gra jeżeli takie fajne potwory znajdują się na reklamie gry. Jakiś rok później brat poznał w pierwszej klasie liceum człowieka, który uświadomił nas co to jest fantasy[wcześniej uważałem, że się ogranicza do Doom Trooper'a, Eden i sagi "Ziemiomorze" - miałem jakieś 11 lat] Zaraził nas Warhammer'em figurkowym. U niego również zobaczyłem pierwsze podręczniki do RPG [były to podręczniki do D&D] Jednak nie udało mi się przez jakieś 3 roku nigdy zagrać z bratem i jego kumplami. Po tym czasie pojechałem do brata ciotecznego, który akurat tworzył postać do sesji ze swoim MG [grali w Warhammer'a]. Żeby nie było mi smutno stworzyli mi również postać. Zainspirowany w tamtym czasie przeczytanym "Ziemiomorzem" stwoyrzłem sobie postać czarodzieja, którego oczywiście nazwałem Ged. Po wykreowaniu zagraliśmy troszkę. Po 2 godzinach grania stwierdziłem, że bardzo mi się to podoba i od tego czasu zacząłem grać w RPG [już jakieś 5 lat to będzie]

Offline Vardan

Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #55 dnia: Październik 15, 2005, 08:44:39 pm »
W sumie to całkiem przypadkiem zetknąłem się z WFRP :) Za małolata gdzieś w TV widziałem jakiś odcinek Dextera, w którym grał z kolegami w jakąś fajną grę, ale nie wiedziałem jeszcze, że coś takiego istnieje w Polsce...

Pewnego dnia w kafejce internetowej, gdzie zbierało się sporo osób z mojego osiedla (to był bodajże 98`, czyli na dobrą sprawę internet w domu był rarytasem) poznałem gościa, który interesował się tego typu grami. Po krótkiej debacie zadeklarował, że może nas (mnie i kumpli) wprowadzić w tajniki WFRP.

Październik/listopad, za oknami niezła chlupa, a u kumpla w domu pierwsza w życiu historia. Banda z piekła rodem: szlachcic, szczurołap i żołnierz okrętowy. Wysiedliśmy z łódki w jakimś porcie i tak to się zaczęło :)

Offline RZR

Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #56 dnia: Listopad 21, 2005, 06:47:39 am »
Pierwszy raz zetknąłem się z RPG gdy zakupiłem czasopismo "Magia i Miecz", ale zakupiłem dlatego że do numeru było dodane kilka postaci do planszówki pod tym samym tytułem. Reszta treści magazynu była wtedy dla mnie zupełnie nie zrozumiała :)
Pewnego dnia zobaczyłem u kumpla podstawkę do WFRP, zapytałem o co chodzi, mimo wytłumaczeń nie mogłem jeszcze do końca zrozumieć na czym to wszystko dokładnie polega, jednakże zarys ogólny już był.
Później inny kumpel zakupił podstawkę, poprowadził, zagrałem i tak to się wszystko zaczęło.[/i]
dzie wszyscy myślą tak samo, nikt nie myśli zbyt wiele

Offline vireless

Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #57 dnia: Grudzień 22, 2005, 08:12:31 pm »
nie pamiętam co było pierwsze kroniki dragonlance czy też bg1, nieważne pamietam za to że w pracy podsluchalem iz ktos umawia sie na sesję zapytalem sie czy tez moge wpaść i tak się zaczęło:)
esyji, sesyji mi brak:(

Offline Idaan

Wasze początki z RPG...
« Odpowiedź #58 dnia: Grudzień 23, 2005, 05:58:06 pm »
Tak coś pod koniec pierwszej gimnazjum idziemy sobie ulicą z kumplami i nagle jeden pyta: "Kto by chciał grać w erpega?". W pierwszej chwili pomyślałem, że chce się zrzucić w parę osób na jakiegoś Baldura czy coś (zawsze miał takie genialne pomysły  :idea: ). Szybko zajarzyłem i zapaliłem się do tego, bo zawsze mnie ciągnęło podobnych rozrywek. Udaliśmy się czym prędzej do naszego lokalnego sklepu z artykułami erpegowymi (nazywał się Avalon i w tych czasach nawet nieźle prosperował. Teraz już go zamknęli  :cry: ). Moje skąpe serce z początku buntowało się przeciw idei kupowania podręczników za w sumie 180 zeta, a gościu w sklepie próbował nas odciągnąć od dedeka do jakichś ambitniejszych gier, ale stanowczy kolega powiedział mu "nie" i zaczęliśmy zbierać kasę. Po wakacjach mieliśmy już podręczniki i zaczęliśmy grać. Pierwsza sesja odbyła się w miejskim parku i niestety została doszczętnie zepsuta przez jakichś harcerzy, którzy akurat przyszli w te okolice z butelką wódki. W sumie niewielka strata, bo z 7 osób jakie grały, tylko dwie-trzy się przyjmowały odgrywaniem postaci, a mistrz tak w połowie sesji stracił wątek... To była przygoda z Gwiezdnego Pirata, wprowadzenie do kampani pod nazwą chyba "Wieże Żywiołów". Jakiś miesiąc później mistrz wyszedł z depresji i zaczęliśmy grać od nowa, na strychu i bez tych, co robili największą wiochę. A potem to ja zacząłem prowadzić... I tak to już się tych kilka lat toczy  :D

Offline śnieżka

Teraz ja XD
« Odpowiedź #59 dnia: Grudzień 27, 2005, 10:04:38 pm »
To ja powiem tak, gram od niedawna, a zaczęło się to przez mojego kochanego jedynego rodzonego starszego brata, który od kąd pamięcią sięgam grał w rpg.  Zaproponował mi rok temu zimą abym wstąpiła do ich druzyny jak tylko jego kolega wyjedzie do Anglii i miejsce się zwolni. Oczywiście przyjęłam tę propozycję, aczkolwiek do jej realizacji doszło dopiero w maju. Tak więc gram od niedawna w zasadzie (mimo to odgrywam tak nietypową postać, że nikt inny by się nie wczuł tak jak ja  :lol:) a pierwsza sesja zsoatła zapamiętana przez graczy z druzyny gdyż wpadłam na pomysł żeby się schować do drzewa by schronić się przed deszczem, co gracze zrozumieli że mam na myśli schować się do dzupli. Dopiero gdy wszyscy zrozumieli po dłuższych wyjaśnieniach mój pomysł, mistrz gry uświadomił mnie, że nie rosną tam baobaby.

 

anything